Reklama

Sylvester Stallone w Bollywood

Kylie Minogue, Will Smith i Sylvester Stallone otwierają listę gwiazd, które w czasach kryzysu postanowiły poszukać pracy w największej kinematografii świata - w Indiach.

Kontrakty zagranicznych gwiazd, które niejednokrotnie pojawiają się w bollywoodzkich produkcjach tylko na chwilę, opiewają na bajeczne sumy. Australijska piosenkarka za każdy dzień pracy dostała 100 tys. funtów a w Mombaju spędziła tydzień. W filmie "Blue" występuje właściwie w jednej, rozgrywającej się w nocnym klubie scenie, gdzie śpiewa do tanecznego numeru. Rólka mała, pobyt krótki, ale i tak gazety rozpisywały się o jej przejażdżce rikszą i o lekceważeniu bollywoodzkich gwiazd.

Bollywood opanował nowy trend. By dobrze sprzedać film na Zachodzie, wypromować i włączyć go w obieg kultury popularnej nie tylko w Indiach, należy w zatrudnić na występach gościnnych jakąś gwiazdę. Dla wielu to znak wciąż wzrastającego znaczenia kinematografii Indii.

Reklama

Bollywood skusiło nawet twardziela "Rambo". Sylvester Stallone dostanie 350 tys. funtów za rolę w filmie "Kambakht Ishq", którego tytuł można przetłumaczyć jako "Nieprawdopodobna miłość". Będzie to pierwsza indyjska produkcja nakręcona w Hollywood. W filmie pojawią się prawdziwe gwiazdy - Ashkay Kumar i Kareena Kapoor. Jest to historia kaskadera, który przebojem zdobywa Amerykę, ale nie może znaleźć prawdziwej miłości.

Także Will Smith na dobre zagościł w indyjskich show. Powód? Kasa. Jedna z indyjskich wytwórni współfinansowała dwa filmy Smitha.

Jak zwykle są plusy i minusy takiej sytuacji. Sceptycy zauważają, że kinematografii Bollywood nie ominie kryzys i wtedy kłopoty będzie miało zarówno Holly jak i Bolly. Czasem też w wyniku takiej egzotycznej mieszanki powstają kurioza w stylu "Marigold".

A pozytywy? Mieszanki kulturowe czasem mogą dać interesujące efekty.

Guardian
Dowiedz się więcej na temat: Will Smith | Sylvester Stallone | smith | film | bollywood
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy