Syberyjska przygoda Wernera Herzoga
Prawdziwą niespodzianką tegorocznego 5. Festiwalu Filmów Rosyjskich "Sputnik" będzie projekcja dokumentalnego filmu Dmitrija Wasiukowa i Wernera Herzoga "Szczęśliwi ludzie. Rok w Tajdze".
Legendarne niemieckie Studio Babelsberg, które produkowało filmy Fritza Langa, Friedricha Wilhelma Murnaua czy Alfreda Hitchcocka, tym razem zaprosiło do współpracy Dmitrija Wasiukowa i Wernera Herzoga. Owocem ich wspólnych działań stał się zjawiskowy film "Szczęśliwi ludzie. Rok w Tajdze".
Dokument przyjmuje typową dla Herzoga formę, w której niemiecki artysta jest narratorem i opisywaczem świata. Towarzysząca ekipie kamera podąża za traperem, ukazując w trakcie czterech pór roku życie bohatera oraz lokalnych mieszkańców. Malownicze obrazy zilustrowane są przepiękną, kontemplacyjną muzyką.
Czym jest dla nas zima? - zapytał Herzog - jest wiosną w sercu syberyjskiej Tajgi.
Syberia rozciąga się od Uralu po Pacyfik. Na tym ogromnym obszarze żyje 38 mln osób. Większa część z nich zajmuje tereny zamożnego południa. W samym sercu syberyjskiej głuszy, z dala od cywilizacji, 300 osób zamieszkuje małą miejscowości Bakhtia nad rzeką Jenisej. Istnieją tylko dwa sposoby, aby się tam dostać. Jedna możliwość to śmigłowiec, druga łódź.
Tu, w Bakhtia, głęboko w dziczy, nie ma telefonów, bieżącej wody ani pomocy medycznej. Codzienne rytuały miejscowej ludność niewiele zmieniły się w ciągu ostatnich wieków, która zachowała swoje życie według własnych wartości i tradycji kulturowych. Jeśli cywilizacja ludzka zostałaby zniszczona, oni przetrwaliby dzięki wiedzy swoich przodków.
"Oni żyją z ziemi, są samowystarczalni i prawdziwie wolni. Nie ma podatków, nie ma rządu, nie ma prawa, nie ma biurokracji, nie ma telefonów, nie ma radia, wyposażeni są we własne wartości i normy postępowania" - tłumaczy Werner Herzog.