Stuhr: Poprawiłem Szekspira
Maciej Stuhr użyczył głosu... ogrodowemu krasnalowi w animowanym filmie zatytułowanym "Gnomeo i Julia", nakręconym na podstawie znanego dramatu Williama Szekspira.
PAP Life: - Czy Gnomeo to prawdziwy Romeo?
Maciej Stuhr: - Wszystko oczywiście jest tu pokazane z dystansem, ponieważ Romeo ma na sobie niebieską czapkę krasnala i w tej scenerii autorzy scenariusza każą rozgrywać jeden z największych dramatów miłosnych wszech czasów. Trzeba było wysilić wyobraźnię, żeby w krasnalu, który zawsze kojarzył się z ogrodowym obciachem, dostrzec kochanka.
Czy ta bajka ma też rolę edukacyjną?
- Nie. To jest tylko pretekst do tego, żeby opowiedzieć oryginalną bajkę w ciekawy sposób. Pewne wątki zostały zaczerpnięte z 'Romea i Julii', natomiast historia jest opowiadana zupełnie inaczej. Gdyby to był typowy Szekspir to nie wiem, czy dzieciaki wyszłyby z kina zadowolone. Biorąc pod uwagę to, że główni bohaterowie pozabijaliby się nawzajem, to raczej nie (śmiech).
Czyli "Gnomeo i Julia" kończy się happy endem?
- No tak. Trochę musieliśmy poprawić Williama Szekspira, ponieważ wyjątkowo sknocił to zakończenie. Nawet mamy taką brawurową scenę, kiedy mój bohater rozmawia z pomnikiem Szekspira i mówi mu, że to, co on wymyślił jest bez sensu...
"Gnomeo i Julia" to tylko bajka dla dzieci, czy dorośli też się ubawią?
- Myślę, że ta bajka wpisuje się w nurt, jaki ostatnimi czasy jest promowany przez wytwórnie filmów animowanych. To przede wszystkim jest film dla dzieciaków, ale przecież ktoś je musi do tego kina przyprowadzić. Więc scenarzyści i reżyserzy robią wszystko, żeby dorośli się nie nudzili. Te filmy mają kilka warstw i są atrakcyjne zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Myślę, że to jest dobra tradycja, ponieważ te wyjścia do kina stają się familijne i pozwalają spędzić miło czas.
Oprócz pana, wielu równie wspaniałych aktorów wzięło udział w dubbingu do tej bajki: Natasza Urbańska, Borys Szyc, Anna Seniuk. Czy dzięki temu praca była przyjemniejsza?
- Dubbing jest o tyle nietypowy, że każdy głos nagrywa się osobno i każdy aktor sam pracuje z reżyserem. Natomiast fakt, że tak wielu aktorów zgodziło się wziąć w tym udział, świadczy o tym, że było warto i że czeka nas fajna zabawa.
Lubi pan dubbing?
- To jest jedna z moich ulubionych form działalności. Mimo że to praca, to też relaks i świetna zabawa. Kiedy tylko mogę to zgadzam się dubbingować. Zawsze jest dużo śmiechu.
Każdy aktor może dubbingować?
- Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Na pewno nie jest łatwo się tego nauczyć. Jeżeli ktoś nie ma do tego smykałki, to jest ciężko. Osoby, które mają dobre muzyczne ucho, poczucie humoru i rytmu, nie muszą się tego uczyć, żeby robić to dobrze.
Pamięta pan swój pierwszy dubbing?
- Oczywiście. To był film Disneya 'Nowe szaty króla'. Bardzo miło to wspominam.
Słyszy pan różnicę między pierwszym dubbingiem, a tym teraz?
- Każdy dubbing jest inny, ponieważ każda postać jest inna, a ja też staram się dodawać, coś, czego jeszcze nie robiłem. Oczywiście słyszę różnice, ale nie są wielkie.
Ma pan swojego dubbingowego mistrza?
- Są role dubbingowe, pod których jestem ogromnym wrażeniem. Nie mogę tu nie wspomnieć o moim ojcu, który zrobił kilka świetnych rzeczy w dubbingu. Ale też chciałbym powiedzieć, że przy ostatnim moim dubbingu, czyli przy 'Zaplątanych' byłem pod wielkim wrażeniem mojej ówczesnej partnerki filmowej, Julii Kamińskiej. Mimo że nie jest zawodową aktorką, zrobiła absolutnie fantastyczny dubbing. Z poczuciem humoru, świetnym rytmem. Miała wszystko to, co potrzebne.
Jak zachęci pan widzów do obejrzenia "Gnomeo i Julii"?
- Jeżeli ktoś myślał, że wie o życiu naszych ogródków wszystko, to ten film udowadnia, że tak nie jest. Okazuje się, że kiedy tylko ludzkie oko opuszcza ogrody, one zaczynają żyć swoim życiem - bardzo śmiesznym, tajemniczym i romantycznym. Krasnale ogrodowe, mimo że puste w środku, ponieważ są robione z gipsu, mają jakąś głębię i swój własny kolorowy świat.
Ma pan takie krasnale ogrodowe?
M.S.: - Jeszcze nie, ale po tym filmie zacznę o tym myśleć (śmiech).
Z Maciejem Stuhrem rozmawiała Dominika Gwit (PAP Life).
"Gnomeo i Julia" w kinach od 6 maja.