"Strefa interesów": Rodzinna sielanka w cieniu krematoriów [zwiastun]
Polsko-brytyjska koprodukcja "Strefa interesów" to wstrząsająca opowieść o idyllicznym życiu rodzinnym pierwszego komendanta Auschwitz, Rudolfa Hössa, które toczy się w cieniu krematoriów. Film nagrodzony Grand Prix w Cannes trafi na ekrany polskich kin 9 lutego 2024. Pojawił się właśnie pierwszy zwiastun produkcji.
"Strefa interesów" luźno nawiązuje do głośnej powieści wojennej "Strefa interesów" Martina Amisa z 2014 roku, która opisuje miłość między Rudolfem Hösse, a jego żoną Hedwig, z którą miał pięcioro dzieci.
Tytułowa Interessengebiet była obszarem wokół KL Auschwitz zarządzanym przez SS. Do 1943 roku Niemcy - chcąc uniemożliwić więźniom kontakt ze światem zewnętrznym i jednocześnie pozbyć się świadków swoich zbrodni - wysiedlili z tego terenu około 9 tys. mieszkańców. Reżyser w centrum filmu umieścił Rudolfa Hoessa (w tej roli Christian Friedel), który zorganizował KL Auschwitz, został jego pierwszym komendantem, a później przekształcił go w jeden z największych obozów III Rzeszy. W minimalistycznych kadrach Łukasza Żala śledzimy życie rodzinne Hossa, jego żony Hedwig (Sandra Huller) i piątki dzieci w dużym domu z ogrodem położonym za obozowym murem. Śpiew ptaków zagłuszają okrzyki ludzi prowadzonych na śmierć, ale nawet one nie zakłócają idyllicznego życia Hoessów. Sielankę przerywa dopiero telefon z informacją, że Rudolf zostaje przeniesiony. Hedwig nie chce opuszczać willi. Proponuje mężowi, że zostanie w niej razem z dziećmi.
Film, w którym główne role zagrali niemieccy aktorzy Christian Friedel i Sandra Hüller, krytycy nazwali "zatrważającym spojrzeniem na banalność zła" (Indiewire) oraz "przerażającym i niezwykle potrzebnym" we współczesnych czasach (Vanity Fair).
"Glazerowi udało się zrobić film, który wyrywa z odrętwienia i przypomina, że zło nigdy nie jest banalne. Że zło ma twarz, że może wyrosnąć na każdym gruncie. To wysublimowany artystycznie, świadomy w każdym calu i świetnie skonstruowany, ale przede wszystkim przeszywający film, który stopniowo coraz mocniej wciska widza w fotel. I choć ten uścisk obrazu jest niewygodny, choć boli, chce się go wytrzymać - do końca" - pisała o filmie dla Interii Anna Tatarska.
Produkcja, którą nakręcono w Oświęcimiu, była współfinansowana przez Polski Instytut Sztuki Filmowej. Za reżyserię odpowiada Brytyjczyk, Jonathan Glazer, twórca filmów "Sexy Beast" i "Under the Skin", a także teledysków zespołów Radiohead i Massive Attack.
Zdjęcia są dziełem dwukrotnie nominowanego do Oscara, Łukasza Żala. Za produkcję filmu po polskiej stronie odpowiada Ewa Puszczyńska (Extreme Emotions), która przyłożyła wcześniej rękę do sukcesów "Idy" i "Zimnej wojny". Inni polscy twórcy zaangażowani w ten projekt to m.in. Joanna Kuś (scenografia), Waldemar Pokromski (charakteryzacja), Małgorzata Karpiuk (kostiumy) i Małgorzata Bereźnicka (kierowniczka produkcji).
"Strefa interesów" trafi na ekrany polskich kin 9 lutego 2024. Produkcja jest brytyjskim kandydatem do Oscara.