Steven Spielberg wierzy w istnienie kosmitów
W lutym świat obiegła informacja o zestrzeleniu przez amerykańskie myśliwce tajemniczych obiektów latających. Jak można się było spodziewać, doniesienia te natychmiast sprowokowały lawinę spekulacji na temat rzekomego pozaziemskiego pochodzenia owych obiektów. O własną interpretację tych zagadkowych zjawisk w najnowszym wywiadzie zapytany został Steven Spielberg. Choć twórca "Bliskich spotkań trzeciego stopnia" nie poparł jednoznacznie teorii o nawiedzających Ziemię kosmitach, nie zanegował też ich istnienia. "Nie sądzę, abyśmy byli sami we wszechświecie" - stwierdził reżyser.
Od kilku tygodni miłośnicy UFO snują domysły na temat rzekomych odwiedzin kosmitów. Wszystko zaczęło się 4 lutego, gdy w odległości około dziesięciu kilometrów od wybrzeży Karoliny Południowej amerykański myśliwiec F-22 zestrzelił chiński balon szpiegowski. Jak informował Pentagon, posiadał on "wyposażoną w liczne anteny, ważącą ponad tonę gondolę rozmiaru trzech autobusów". Nurkowie marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych rozpoczęli wówczas akcję wyławiania z Oceanu Atlantyckiego szczątków maszyny. W kolejnych dniach nad Alaską, Kanadą i położnym na granicy amerykańsko-kanadyjskiej jeziorem Huron, na polecenie prezydenta USA Joe Bidena zestrzelono trzy następne "niezidentyfikowane obiekty latające".
Incydenty te sprowokowały lawinę spekulacji na temat pozaziemskiego pochodzenia wspomnianych obiektów. O własną interpretację tych zagadkowych zjawisk w najnowszym wywiadzie zapytany został Steven Spielberg. Goszcząc w programie "The Late Show with Steven Colbert" twórca kultowych filmów "E.T" i "Bliskie spotkania trzeciego stopnia" ujawnił, że choć nie miał okazji zobaczyć na własne oczy przybyszów z innych planet, nie neguje istnienia kosmitów. "Nigdy nie widziałem UFO. A bardzo bym tego chciał! Sam nie widziałem rzeczy, których nie umiałbym wyjaśnić, ale wierzę ludziom, którzy takie rzeczy widzieli. Ostatnie doniesienia na ten temat są absolutnie fascynujące. Myślę, że mamy do czynienia z czymś, co wymaga nadzwyczajnej ostrożności i staranności" - stwierdził legendarny filmowiec.
Choć Spielberg nie poparł jednoznacznie teorii o niedawnej próbie nawiązania przez obcych kontaktu z ziemianami, przyznał, że należy do grona entuzjastów UFO. Trzykrotny zdobywca Oscara podzielił się przy okazji własną hipotezą co do przyczyny pojawienia się w amerykańskiej przestrzeni powietrznej tajemniczych obiektów.
"Nie sądzę, abyśmy byli sami we wszechświecie. To wręcz matematycznie niemożliwe, że jesteśmy jedynym inteligentnym gatunkiem. Jeśli chodzi o rzeczy, które marynarka wojenna zarejestrowała na swoich kamerach, mam taką optymistyczną wizję: może pochodzą one z zaawansowanej cywilizacji 300 milionów lat świetlnych stąd? A co, jeśli to ludzie z przyszłości wracają, aby udokumentować drugą połowę XX wieku i początek kolejnego stulecia? Być może wiedzą, że wydarzyło się coś, o czym my jeszcze nie wiemy, i próbują prześledzić ostatnie sto lat naszej historii" - zadumał się reżyser.