Reklama

Steve Guttenberg: Jestem Mahoney

Steve Guttenberg był jednym z najbardziej rozpoznawalnych amerykańskich aktorów w latach osiemdziesiątych. To w tej dekadzie wystąpił w czterech częściach "Akademii policyjnej" oraz innych odnoszących sukcesy filmach. Chociaż gra do dziś, w ostatniej dekadzie XX wieku jego kariera nagle przygasła. 24 sierpnia 2023 roku Mahoney z "Akademii policyjnej" kończy 65 lat.

"Miałem to szczęście, że w latach osiemdziesiątych wyrobiłem sobie markę" - przyznał w rozmowie z "Guardianem". "Jeśli zagrasz postać, z którą ludzie później cię identyfikują, jesteś największym szczęściarzem na świecie. Hej, jesteś Zorro! Jesteś kapitanem Kirkiem! Jesteś Rockym, jesteś Jamesem Bondem. A ja jestem Mahoney".

Steve Guttenberg i "Akademia policyjna"

Rzeczywiście, czarujący kadet z komedii o grupie nieudaczników, która dołącza do szkoły policyjnej, była pierwszym wielkim hitem w karierze Guttenberga. Film kosztował niecałe 4,5 miliona dolarów, a zarobił ponad 149 milionów na całym świecie. Pomysł przyszedł do producenta Paula Maslansky'ego, gdy ten pracował nad "Pierwszym krokiem w kosmos". Zauważył wtedy grupę kadetów w zabawnych strojach. Wśród nich były osoby, które ewidentnie nie nadawały się do tej roboty z powodu wieku lub postury. Zaintrygowany producent zagadnął ich instruktora. Dowiedział się, że z powodu z polecenia burmistrza każdy, kto zgłosi się do akademii, zostaje do niej przyjęty. Później to kadra musi zdecydować, kto spełnia wymagań. Maslansky zadał sobie wtedy pytanie: "A co, jeśli mimo to wszystkim udałoby się ukończyć kurs"?

Reklama

Stało się ono podstawą fabuły "Akademii policyjnej". Grany przez Guttenberga kadet Mahoney był najmniej przerysowanym członkiem barwnej obsady — pomysłowym żartownisiem, który irytował instruktorów i oczarowywał kobiety. "To było coś pomiędzy 'Oficerem i dżentelmenem' a 'Szarżami'. Musiałem wziąć udział w teście scenicznym, bo rolę zaproponowali najpierw Michaelowi Keatonowi, a ten ją odrzucił" - zdradził w jednym z wywiadów. 

Film był popularny wśród publiczności, ale znienawidzony przez recenzentów. Roger Ebert, nestor amerykańskiej krytyki, nie szczędził złośliwości: "Ten film jest taki zły, że powinniście się zrzucić ze znajomymi i ciągnąć słomki. Kto wyciągnie najkrótszą, ten idzie wypożyczyć ["Akademię policyjną"]. W przyszłości, gdy tylko pomyślisz, że oglądasz złą komedię, twój znajomy mógłby pokręcić głową, taktownie chrząknąć i wyjaśnić ci, że nie masz pojęcia, co to jest zła komedia". Seria zaraz doczekała się licznych kontynuacji. Guttenberg nagle stał się rozchwytywaną gwiazdą. W ciągu czterech lat zagrał w aż dziewięciu filmach. Po czwartej części opuścił "Akademię policyjną".

Steve Guttenberg: Nie tylko komedie

W tym czasie aktor pojawił się w kilku popularnych komediach. W "Kokonie", opowiadającym o pensjonariuszach domu opieki, którzy przeżywają drugą młodość na skutek kąpieli w wodzie odpowiednio "doprawionej" przez przybyszów z kosmosu, zagrał kapitana małego statku, pomagającego obcym. W "Krótkim spięciu" wcielił się w konstruktora robota Johnny'ego-5. 

Wyjątkiem w jego filmografii jest "Widok z sypialni" Curtisa Hansona. Thriller opowiadał o Terrym, który romansuje z żoną szefa. Po jednej ze schadzek jego kochanka jest świadkiem próby gwałtu. Terry postanawia zawiadomić policję. By romans się nie wydał, zeznaje, że to on widział zajście. Guttenberg nie był pierwszym wyborem do roli Terry'ego. Zasugerował go producent Dino de Laurentiis, który stwierdził, że twarz popularnego aktora pomoże sprzedać film, nawet jeśli ten nie będzie dobry sam w sobie. 

Guttenberg, Selleck, Danson i dziecko

Guttenberg zrezygnował z udziału w piątej części "Akademii policyjnej", by wziął udział w remake'u francuskiego hitu "Trzech mężczyzn i dziecko". Partnerowali mu Tom Selleck i Ted Danson. Film opowiadał o trójce kawalerów, która wynajmuje mieszkanie w Nowym Jorku. Pewnego dnia znajdują oni przed swoimi drzwiami niemowlę, będące wynikiem romansu jednego z nich. Wszyscy trzej nie wiedzą, jak zająć się małą dziewczynką. Jakby tego było mało, w sprawę wplątuje się para handlarzy narkotyków. Film okazał się największym hitem w filmografii aktora. Zarobił 240 milionów dolarów.

Guttenberg bardzo miło wspominał okres zdjęć do "Trzech mężczyzn...". Codziennie po wyłączeniu kamery imprezował z Dansonem i Selleckiem. "Narobiliśmy niezłego zamieszania" - wspominał w wywiadzie dla "Guardiana". "Ted wie, jak żyć, a w restauracjach doprowadzaliśmy do istnego pandemonium. Z Tomem i Tedem nie było innej możliwości. [...] Obaj wyglądali tak dobrze". 

Po realizacji sequela pod tytułem "Trzech mężczyzn i mała dama" w 1990 roku Guttenberg zrobił sobie pięcioletnią przerwę od aktorstwa filmowego. Występował wtedy na scenie teatralnej, między innymi West Endzie i Broadway'u. Przed kamerę wrócił w 1995 roku. Występuje do dziś. Nigdy jednak nie osiągnął takich sukcesów jak w przedostatniej dekadzie XX wieku.  

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy