Reklama

Startuje 12. edycja "Łodzią po Wiśle"

"Światło w sierpniu", "Mój alkoholiku", "Aj waj" - m.in. te historie są w programie 12. Festiwalu Filmów Studenckich "Łodzią po Wiśle", który w piątek rozpocznie się w stolicy. Swoje najnowsze dokonania artystyczne zaprezentują studenci łódzkiej filmówki.

Pokażą zrealizowane w ostatnim czasie w szkole krótkie filmy fabularne, dokumentalne, animacje oraz etiudy operatorskie. Projekcje w kinie Iluzjon potrwają dwa dni.

Pokazanych zostanie 35 wybranych produkcji, powstałych w ostatnim czasie w szkole, czyli najnowsze dokonania artystyczne studentów. Filmy startować będą w konkursach, a za najlepsze w ocenie festiwalowego jury przyznane zostaną nagrody.

Wśród fabuł w programie są np.: "Światło w sierpniu" w reżyserii Mateja Bobrika (czas trwania: nieco ponad 22 minuty), "Mój alkoholiku" w reż. Grzegorza Krawca (30 minut), "Konstelacje" w reż. Anieli Gabryel (28 i pół minuty).

Reklama

"Światło w sierpniu" to historia rozgrywająca się we wsi Olchówka, gdzie wszyscy dobrze się znają i gdzie życie toczy się niespiesznym rytmem. Młody chłopak, Kuba, budzi się na polu po całonocnym pijaństwie w towarzystwie swojego kolegi, Jurka. Nie może odnaleźć przyjaciela, postanawia więc odszukać dziewczynę, którą obaj spotkali w nocy na przystanku. Między młodymi nawiązuje się sympatia.

Tytułowy bohater filmu "Mój alkoholiku", 28-letni Michał, rozstaje się z dziewczyną, Weroniką. Właściwie to ona zostawia jego, nie mogąc już wytrzymać z jego pijaństwem. Michał zamierza wprowadzić się do domku na skraju lasu, gdzie chce napisać sztukę. Jej tematem najprawdopodobniej będzie Weronika. Oprócz maszyny do pisania, bohater zabiera ze sobą skrzynkę wódki. Już pierwszej nocy na nowym miejscu odwiedzają Michała Władek i Zbyszek. Są oni duchami PRL-owskich robotników, którzy robili "wykończeniówkę" w tymże właśnie domku, na skraju lasu.

"Konstelacje" to z kolei opis tego, jak skutki może mieć próba dotarcia do prawdy o stosunkach w rodzinie za pomocą metody ustawień rodzinnych Berta Hellingera. Dzięki współpracy grupy terapeutycznej bohaterka filmu odnajduje w przeszłości własnej rodziny przyczyny swojego obecnego cierpienia.

Jednym z dokumentów w programie festiwalu jest "Aj waj" w reżyserii Joanny Satanowskiej (nieco ponad 13 minut), opowieść o pragnieniu poznania własnej historii i zastanawianiu się nad tożsamością. Bohaterką jest młoda kobieta, która przeszukuje archiwa w poszukiwaniu prawdy o swoich przodkach mieszkających w Łodzi.

W sekcji filmów animowanych pokazany zostanie m.in. "Nieprawdopodobnie elastyczny człowiek" w reż. Karoliny Specht (niecałe 5 minut). Jest to historia kogoś, kto "urodził się bez własnego kształtu" i w kim "ciągłe deformacje oraz wtłaczanie w cudze formy budzą poczucie buntu". "Czy można żyć zupełnie niezależnie od innych? Kto i co decyduje o tym, jacy jesteśmy?" - zastanawia się reżyserka.

Projekcjom filmów towarzyszyć będą na festiwalu m.in.: dyskusje (np. spotkanie "Reżyserzy i krytycy rozmawiają" na temat kondycji i przyszłości polskiego kina) oraz warsztat edukacyjny ("O tym, co twórca powinien wiedzieć. Prawo autorskie w produkcji filmowej", warsztat w ramach kampanii Legalnej Kultury).

Organizatorem festiwalu "Łodzią po Wiśle" jest Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. Leona Schillera w Łodzi. Polska Agencja Prasowa sprawuje patronat medialny nad imprezą.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy