Reklama

"Stań przy mnie": Co się stało z gwiazdami filmu?

W piątek mija 35 lat od premiery "Stań przy mnie", jednego z najbardziej uznanych amerykańskich filmów młodzieżowych. Chociaż początkowo nic tego nie zapowiadało, produkcja okazała się sukcesem, a występujących w niej nastoletnich aktorów czekał pierwszy przełom w ich karierach. Niestety, część z nich nie potrafiła sobie poradzić z nagłą sławą. Ukojenia szukali w alkoholu i narkotykach.

W piątek mija 35 lat od premiery "Stań przy mnie", jednego z najbardziej uznanych amerykańskich filmów młodzieżowych. Chociaż początkowo nic tego nie zapowiadało, produkcja okazała się sukcesem, a występujących w niej nastoletnich aktorów czekał pierwszy przełom w ich karierach. Niestety, część z nich nie potrafiła sobie poradzić z nagłą sławą. Ukojenia szukali w alkoholu i narkotykach.
Jerry O'Connell, River Phoenix, Wil Wheaton i Corey Feldman w filmie "Stań przy mnie" /Columbia Pictures / Act III/Collection Christophel /East News

Scenariusz był adaptacją opowiadania "Ciało" z 1982 roku autorstwa Stephena Kinga. Fabuła opisywała wspomnienia znanego pisarza, który po informacji o śmierci przyjaciela wraca do nastoletniej przygody. Mając dwanaście lat, wybrał się w podróż w celu znalezienia ciała zaginionego chłopca. Towarzyszyła mu trójka kolegów. Po drodze wszyscy zmierzyli się z własnymi demonami i wątpliwościami oraz bandą lokalnych łobuzów.

Ekranizacja opowiadania Stephena Kinga

Nakręceniem filmu na podstawie twórczości Kinga szybko zainteresował się Adrian Lyne. Reżyser pomógł znaleźć finansowanie oraz podpisać korzystną umowę z pisarzem, który na początku negocjacji żądał dziesięciu procent przychodów "Stań przy mnie". Gdy wszystko było gotowe, Lyne musiał zrezygnować - skończył właśnie długie zdjęcia do thrillera erotycznego "Dziewięć i pół tygodnia" i nie miał siły na rozpoczęcie kolejnej produkcji.

Reklama

Jego następcą został Rob Reiner, bardziej kojarzony z aktorstwem serialowym niż z reżyserią. To on zdecydował, by historia skupiła się przede wszystkim na jednym z chłopców - chcącym zostać pisarzem, noszącym żałobę po śmierci brata Gordonie. Gdy film był ukończony, zmieniono jego tytuł. "Ciało" brzmiało jak erotyk lub horror, nie film dla młodzieży. Wybrano "Stań przy mnie", od piosenki Bena E. Kinga. Film okazał się dużym sukcesem, zarabiając ponad 52 miliony dolarów. Otrzymał także nominację do Oscara za scenariusz i dwie do Złotych Globów - dla najlepszego dramatu i za najlepszą reżyserię.

River Phoenix: Przedawkował narkotyki

Przed premierą "Stań przy mnie" większość nastoletnich aktorów była praktycznie nieznana. Dla każdego z nich film Reinera stanowił ważny punkt w karierze. River Phoneix nie mógł później narzekać na brak ofert. W tym samym roku wystąpił w "Wybrzeżu moskitów", w którym wcielił się w syna postaci granej przez Harrisona Forda. Chłopak zrobił na aktorze tak dobre wrażenie, że ten rekomendował go do roli młodego Indiany Jonesa w "Ostatniej krucjacie". W międzyczasie Phoenix zagrał syna małżeństwa poszukiwanego przez FBI w "Straconych latach". Jego rola spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem - otrzymał za nią nominację do Oscara. Z kolei za "Moje własne Idaho" uhonorowano go Pucharem Volpi podczas festiwalu w Wenecji.

Błyskotliwą karierę Phoneixa przerwała nagła śmierć z powodu przedawkowania narkotyków. Używki doprowadziły wcześniej do zakończenia jego związku z Marthą Plimpton, którą spotkał na planie "Straconych lat". 30 października 1993 roku Phoenix miał zagrać razem z zespołem P w klubie nocnym The Viper Room. Towarzyszyli mu między innymi siostra Rain i brat Joaquin oraz Johnny Depp. Podczas występu aktor dawał znać, że nie czuje się najlepiej. Nie przyjął jednak propozycji odwiezienia go do domu. Gdy wyszedł z klubu, upadł na ziemię i dostał konwulsji. Od razu zareagowało jego rodzeństwo - Rain próbowała go reanimować, a Joaquin zadzwonił po karetkę. Phoenix został zabrany do szpitala, jednak lekarzom nie udało się go uratować. Jego nagłą śmierć porównywano do przedwczesnego odejścia Jamesa Deana. Lata później Joaquin zacytował wiersz Rivera, odbierając Oscara za rolę w "Jokerze". Później dał swemu synowi imię po tragicznie zmarłym bracie.

Straceni chłopcy

Z kolei dla Wila Wheatona "przełomem" okazała się postać Wesleya Crushera, w którą wcielił się w kultowym serialu "Star Trek: Następne pokolenie". Chociaż produkcja od razu zjednała sobie widzów, fanów połączyła szczera niechęć do nastoletniego członka załogi Enterprise-D. Wesley często okazywał się wytrychem scenarzystów, który w ostatniej chwili ratował statek przed zniszczeniem. Niepopularność postaci sprawiła, że Crusher zniknął ze stałej obsady po czwartym sezonie serialu. Niechęć fanów była tak wielka, że sparodiowano ją między innymi w serialu "Teoria wielkiego podrywu", w którym Wheaton wcielił się w fikcyjną wersję swojej osoby - zblazowanego i małostkowego aktora.

W czasie premiery "Stań przy mnie" Corey Feldman był bez wątpienia najbardziej rozpoznawalnym z piątki nastoletnich aktorów. Jako dziecko pojawiał się w reklamach i serialach telewizyjnych. Popularność przyniosły mu występy w filmach "Piątek trzynastego IV: Ostatni rozdział", "Gremliny rozrabiają" i "The Goonies". Po dziele Reinera wystąpił także w kultowych "Straconych chłopcach", będących połączeniem czarnej komedii, horroru i filmu młodzieżowego. Na planie tego filmu spotkał Coreya Haima, z którym się zaprzyjaźnił. Wkrótce zrobiło się głośno o ich walce z uzależnieniami. Za alkoholizm i narkomanię Feldman obwiniał toksyczne relacje z matką i molestowanie seksualne, którego był ofiarą podczas swej kariery. Haim zmarł w 2010 roku w wieku 38 lat. Feldman tymczasem był bohaterem kolejnych skandali. W 2020 roku oskarżył Charliego Sheena o gwałt na Haimie podczas prac nad filmem "Lucas" w 1986 roku. Informacjom tym zaprzeczyła między innymi matka zmarłego.

Dla Jerry’ego O’Connella "Stań przy mnie" było aktorskim debiutem. Później pojawił się on między innymi w filmach "Jerry Maguire" i "Krzyk 2". Największą popularność przysporzył mu występ w czterech sezonach serialu "Sliders", opowiadającego o grupie osób przenoszących się między równoległymi wymiarami. W XXI wieku jego kariera ograniczyła się do występów w sprośnych komediach, jak "Kocurek" i "Pirania 3D", oraz podkładaniu głosu pod postać Supermana w filmach animowanych opartych na komiksach wydawnictwa DC Comics.

Najstarszy z głównej obsady "Stań przy mnie" Kiefer Sutherland stał się później jednym z popularniejszych młodych aktorów w Hollywood. Pojawiał się między innymi w "Straconych chłopcach", "Młodych strzelbach" i "Trzech muszkieterach". Największe uznanie przyniosła mu rola Jacka Bauera w przełomowym serialu "24 godziny". Otrzymał za nią liczne nagrody, między innymi Emmy i Złoty Glob. Po zakończeniu produkcji serialu w 2010 roku (i jej jednosezonowym wznowieniu w 2014 roku) Sutherland nie potrafił powtórzyć dawnego sukcesu. Jego kolejne produkcje, "Touch" i "Designated Survivor", były szybko anulowane.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stań przy mnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama