Spełni życiowe marzenie? Wcieli się w ikonę muzyki pop?
Emma Roberts dostała życiową szansę na spełnienie jednego ze swoich marzeń? Krążą plotki o potencjalnym wcieleniu się aktorki w Britney Spears, popowej piosenkarki. Film miałby być adaptacją książki autobiograficznej światowej sławy muzyk - "The Woman In Me".
Wszystko zaczęło się, gdy asystentka Spears, Felicia Culotta, zasugerowała, że to właśnie Roberts powinna zagrać piosenkarkę. Aktorka, znana z takich produkcji jak "Nieidealna" czy "Millerowie", szybko wyraziła swoje zainteresowanie, podkreślając, że przygotowywała się do takiej roli przez ponad 20 lat.
W rozmowie z magazynem Cosmo, Emma Roberts zdradziła, jak bardzo ucieszyła ją ta rekomendacja. "Uwielbiam jej asystentkę" - powiedziała aktorka, dodając, że granie Britney Spears to jej prawdziwe marzenie.
"Pamiętam, jak zamknęłam się w swoim pokoju i słuchałam albumu 'In the Zone'. Powiedziałam sobie: 'Nie wyjdę z tego pokoju, dopóki nie zapamiętam każdego słowa'" - wspominała.
Roberts nie kryje swojej miłości do Spears, którą stara się przekazać swojemu synowi.
"Cały czas śpiewam Britney mojemu synowi w wannie. Zawsze myślę: 'Boże, on musi myśleć, że jestem taka dziwna'. To rodzicielstwo pokolenia milenialsów" - żartowała aktorka.
W międzyczasie Hollywood gorączkowo rywalizuje o prawa do ekranizacji wspomnień Spears. Po tym, jak książka zadebiutowała na szczycie listy bestsellerów New York Times, Universal zdobył prawa do projektu. Reżyserię powierzono Jonowi M. Chu, znanemu z pracy nad filmem "Wicked". Film ma przedstawiać drogę Spears do sławy, jej życie oraz nowo odzyskaną wolność.
Zobacz też: Bulion i inne nowości. Na co iść do kina?