Smarzowski wraca z mocnym filmem – co kryje "Dom dobry"?
Wojciech Smarzowski wybrał wieś Sokule koło Żyrardowa jako plan zdjęciowy do filmu "Dom dobry". Znane z XVIII-wiecznego dworu i XIX-wiecznej kapliczki, Sokule teraz zyskują uwagę dzięki nowoczesnemu domowi z XXI wieku, który kontrastuje z tradycyjną zabudową. Co kryją te nowoczesne mury? Interia postanowiła to sprawdzić, odwiedzając miejsca, gdzie kręcony jest film.
Wojciech Smarzowski, reżyser i autor scenariusza "Domu dobrego", skupia się na szeroko rozumianej przemocy domowej - psychicznej, fizycznej, seksualnej i ekonomicznej. Choć reżyser nie zdradza szczegółów fabuły przed premierą, aktorzy Tomasz Schuchardt i Agata Turkot, grający główne role, uchylili rąbka tajemnicy. Ich postacie, złączone miłością, wkrótce znajdą się w opresyjnej i niebezpiecznej pułapce przemocy. Schuchardt przyznaje, że aktorzy w filmach Smarzowskiego mierzą się z ekstremalnie trudnymi emocjami, stąd każda chwila przerwy na planie jest wykorzystywana na rozładowanie napięcia.
Andrzej Konopka, wcielający się w burmistrza, opisuje przemoc jako "rak" i podkreśla zdolność Smarzowskiego do poruszania trudnych tematów, które wywołują społeczne dyskusje. Opisuje scenariusz jako emocjonalnie poruszający.
Podczas nagrywania sceny spotkania lokalnej elity w nowoczesnym domu z wielkimi oknami, ekipa filmowa, na czele z autorem zdjęć Pawłem Tyborą, musiała sprostać wyzwaniom związanym z małą przestrzenią i wymagającym oświetleniem. Tybora, współpracujący z Smarzowskim od lat, tym razem odpowiada za warstwę wizualną filmu. Mimo niewielkiego doświadczenia, czerpie nauki od mistrzów oświetlenia, co pomaga mu w realizacji skomplikowanych scen.
Realizacja filmu w takich warunkach stanowi nie lada wyzwanie, ale dzięki współpracy z doświadczonymi profesjonalistami, Tybora jest pewny, że uda się sprostać wszystkim trudnościom.
Przestrzeń, w której poruszają się bohaterowie filmu "Dom dobry", została stworzona przez doświadczoną scenografkę Joannę Machę, znaną ze współpracy ze Smarzowskim przy "Drogówce". - "Dom dobry" to projekt znacznie bardziej kameralny. Jego trudność polega na samym temacie i tym, by wszystko, co jest w tle tej opowieści, na nią pracowało. Precyzja, z jaką musimy myśleć o scenografii, jest znacznie bardziej finezyjna - mówi Macha, podkreślając, że przygotowania trwały ponad rok, a każda lokacja została szczegółowo omówiona i zaplanowana. - W miarę rozwoju opowieści główni bohaterowie stają się coraz bardziej odizolowani, skazani na siebie. Ich dramat rozgrywa się w czterech ścianach - dodaje.
Wojciech Smarzowski wyjaśnia: - Jestem reżyserem, który zadaje sobie pytanie, czy warto wyciągać kamerę z samochodu. Liczę, że ten film wywoła dyskusję, bo choć na papierze wszystko wygląda dobrze, w realnym życiu to się nie sprawdza. Podkreśla jednak, że po "Wołyniu" i "Klerze" trochę stracił wiarę w moc kina zmieniającego rzeczywistość.
Wiarę tę podziela jednak cała ekipa "Domu dobrego". - To ważny i mocny temat - zaznacza Joanna Macha. - Mam nadzieję, że ten film zapoczątkuje dyskusję o przemocy i o tym, jak wobec niej się zachować - dodaje Andrzej Konopka. Agata Turkot natomiast mówi: - Mam nadzieję, że naszym filmem skłonimy wiele osób do zastanowienia się nad problemem przemocy i do wyciągnięcia wniosków.
Premiera "Domu dobrego" odbędzie się jesienią 2025 roku, kiedy Warner Bros Entertainment Polska wprowadzi go na ekrany kin.
Pierwotnie tekst ukazał się 30 kwietnia 2024, a my - ze względu na dużą popularność materiału - odświeżyliśmy jego treść.
Zobacz też:
Najbardziej oczekiwany film roku? Jedną scenę kręcili aż 78 dni
"Jeżeli ktoś kocha absurd, będzie kochał ten film". Premiera już 24 maja
Nowy film Szumowskiej i Englerta. Miało być zabawne, śmieszy umiarkowanie