Reklama

Służby mundurowe o filmie Holland: "Zabawa wizerunkiem ludzi broniących granicy"

Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych (FZZSM) w specjalnym oświadczeniu odniosła się do filmu "Zielona granica" Agnieszki Holland. "Jeśli ktoś liczył, że przy pomocy kilku filmowych scen, w okresie kampanii wyborczej, osiągnie konstruktywny i pożyteczny z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa efekt, to znaczy, że empirycznie nie doświadczył zagrożeń, przed którymi codziennie staje Straż Graniczna" - brzmi fragment stanowiska FZZSM.

Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych (FZZSM) w specjalnym oświadczeniu odniosła się do filmu "Zielona granica" Agnieszki Holland. "Jeśli ktoś liczył, że przy pomocy kilku filmowych scen, w okresie kampanii wyborczej, osiągnie konstruktywny i pożyteczny z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa efekt, to znaczy, że empirycznie nie doświadczył zagrożeń, przed którymi codziennie staje Straż Graniczna" - brzmi fragment stanowiska FZZSM.
Scena z filmu "Zielona granica" /Agata Kubis /materiały prasowe

Komentując "Zieloną granicę" Federacja Związków Zawodowych Służb Mundurowych podkreśliła, że "ocenę filmu jako dobra kultury" pozostawia krytykom filmowym.

Zwróciła jednak uwagę na "próbę zmiany ustawień nastrojów społecznych wobec Straży Granicznej", oskarżając twórców filmu o "niesprawiedliwy" obraz służb mundurowych w "Zielonej granicy".

"Urządzanie zabawy wizerunkiem ludzi broniących granicy Rzeczypospolitej, podważanie ich reputacji może spowodować poważne drgania na poziomie fundamentów każdej z formacji, którą reprezentuje Federacja. Tymże fundamentem jest zaufanie. Ono nie powinno być poddawane ostatecznym próbom w momencie, w którym powstają kolejne, pisane cyrylicą strategie o charakterze realnie destabilizującym każdej i każdego z nas" - czytamy w oświadczeniu Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych.

Reklama

"Jeśli ktoś liczył, że przy pomocy kilku filmowych scen, w okresie kampanii wyborczej, osiągnie konstruktywny i pożyteczny z punktu widzenia naszego bezpieczeństwa efekt, to znaczy, że empirycznie nie doświadczył zagrożeń, przed którymi codziennie staje Straż Graniczna" - brzmi dalsza część stanowiska Federacji Związków Zawodowych Służb Mundurowych.

Na koniec podkreślono, że "stawianie granic ma głęboki sens, ponieważ dzięki granicom możemy bronić wspólnych wartości". 

"Tyczy się to nie tylko pragmatyki służby w Straży Granicznej, ale również osób próbujących podważyć jej sens. Tej granicy będziemy bronić tak samo nieustępliwie, jak Funkcjonariusze Straży Granicznej bronią narody Unii Europejskiej przed zagrożeniami kreowanymi na Białorusi i w Rosji" - podsumowano.

Straż Graniczna odpowiada Agnieszce Holland

Jeszcze przed premierą filmu Agnieszki Holland specjalne oświadczenie w sprawie "Zielonej granicy" wydali związkowcy z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.

"Ten film przedstawia państwo polskie, jako niehumanitarną dyktaturę, a polskich żołnierzy i funkcjonariuszy, jako bezduszne psy łańcuchowe opresyjnego reżimu. Jest to działanie nikczemne i jeśli dopuszcza się go polski obywatel, mający pełną świadomość, jak wygląda prawdziwy stan rzeczy, to ściąga na siebie hańbę i najgłębszą pogardę" - napisali.

Strażnicy wspominając o uchodźcach na granicy, zaznaczyli, że to "liczna rzesza krzepkich, agresywnych i niecofających się przed niczym intruzów, którzy od ponad dwóch lat szturmują polską granicę wschodnią. Nieliczne przypadki obecności kobiet i dzieci w tym towarzystwie, uważać należy za element taktyki, stosowanej przez organizatorów hybrydowej białoruskiej agresji".

"Słowa Agnieszki Holland, jakoby obrońcy polskiej granicy mieli przeciwko sobie co najwyżej inżynierów, lekarzy, czy literatów, brzmią jak ponury żart. Niemal codziennie do baz wracają z patroli granicznych nasze radiowozy z powgniataną karoserią i wybitymi szybami. Niech pani Holland powie w twarz naszym chłopakom i dziewczynom z granicy, że to, co na nich spada od strony Białorusi, to tylko suwmiarki, stetoskopy i stalówki. Uprzedzamy, że w odpowiedzi może nie dostać owacji na stojąco"  - podsumowali związkowcy.

Pismo podsumowali natomiast słowami: "Tylko świnie siedzą w kinie".

Prezydent Duda: "Zielona granica" to antypolski film

Do hasła "Tylko świnie siedzą w kinie" nawiązał też prezydent Andrzej Duda.

W rozmowie z TVN24 podkreślił jednak, że to był cytat. "Powiedziałem, że cytuję wypowiedź przedstawicieli polskich służb, Straży Granicznej, którzy oglądali ten film i wypowiadali się na ten temat w mediach" - zaznaczył Duda.

"Mówiłem, że się nie dziwię w sytuacji gdy prawdą jest to, co oni mówią, że jest to film, który oczernia straż graniczną, który pokazuje ich niemalże jako sadystów - a takie były wypowiedzi. Że jest to film antypolski, pokazuje zafałszowany obraz działania polskich służb, pokazuje nas jako naród, który nie chce przyjmować innych na swoje terytorium - naród, który przyjął w ostatnim czasie miliony uchodźców z Ukrainy. To jest robienie filmu, który w istocie jest antypolski, co uważam za głęboko nieprzyzwoite" - podkreślił prezydent.

Film Agnieszki Holland zobaczyło w kinach już ponad 425 tysięcy widzów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zielona granica (film)
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy