Reklama

Sławomir Idziak woli Amelię

W poniedziałek, 11 marca, w warszawskim kinie "Relax" odbył się pokaz filmu Ridley'a Scotta "Helikopter w ogniu". Po projekcji z dziennikarzami spotkał się Sławomir Idziak, operator obrazu, nominowany za swą pracę do tegorocznej nagrody Amerykańskiej Akademii Filmowej.

Pytany o swe oscarowe szanse Sławomir Idziak odparł: "Oceniam je jako zerowe".

Jego zdaniem największe szanse na zdobycie złotej statuetki za najlepsze zdjęcia mają Roger Deakins ("Człowiek, którego nie było") i Andrew Lesnie ("Władca pierścieni: Drużyna pierścienia").

Dziennikarze chcieli również wiedzieć, czy praca nad wielkimi superprodukcjami, jak "Dowód życia""Helikopter w ogniu", spowodowały, iż autor zaczął być postrzegany jako twórca wielkich widowisk pełnych akcji.

Reklama

"Jestem już tak postrzegany. Jestem położony na taka półkę i tylko takie scenariusze teraz dostaję. Powinienem już zrobić jakiś film, ale na razie tylko odmawiam, ponieważ wszystko, co mi proponują to są albo mordobicia, albo kolejna wojna, pościgi, strzelanina".

Pytany, czy sam wybrałby się na Helikopter w ogniu Sławomir Idziak odparł: "Niechętnie oglądam takie filmy. Zdziwiłem się, że został mi zaproponowany. To nie jest to, co najbardziej kocham w kinie".

"Zamieniłbym każdy helikopterr na Amelię" - dodał operator.

"Mam jednak nadzieję, że będę jeszcze mógł robić filmy mniejsze, w innym systemie, bardziej rodzinnym, tak jak się to robi w Europie, ale na razie jestem w pewnym miejscu i decyzja, by zejść z tej góry będzie dramatyczna. Jestem bowiem w pewnym układzie, odpowiadam za wielu ludzi, którzy pracują ze mną na stałe. I ponowne odbudowanie tego systemu nie będzie łatwe. To są trudne decyzje" - wyjaśniał Sławomir Idziak.

Film "Helikopter w ogniu" opowiada o amerykańskiej akcji wojskowej w Somalii w 1993 roku. Elitarne jednostki miały pojmać członków grupy brutalnego watażki, Mohameda Farraha Aidida. Planowana krótka akcja wojskowa zamienia się w największą od czasu wojny w Wietnamie potyczkę amerykańskiej piechoty.

Film wchodzi na ekrany polskich kin 22 marca.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: operator | helikopter | film | Idziak | Sławomir Idziak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy