Reklama

"Skrzydlate świnie": Pasja, honor i... nagi Małaszyński

W czwartek, 4 listopada, mija dokładnie 10 lat od premiery filmu "Skrzydlate świnie". Główną rola w rozgrywającym się w środowisku kibiców piłkarskich dziele Anny Kazejak zagrał Paweł Małaszyński.

W czwartek, 4 listopada, mija dokładnie 10 lat od premiery filmu "Skrzydlate świnie". Główną rola w rozgrywającym się w środowisku kibiców piłkarskich dziele Anny Kazejak zagrał Paweł Małaszyński.
Olga Bołądź, Paweł Małaszyński i Piotr Rogucki w filmie "Skrzydlate świnie" /Akson Studio /materiały prasowe

Głównym bohaterem "Skrzydlatych świń" jest Oskar (Paweł Małaszyński), mężczyzna po trzydziestce, który właśnie został ojcem, ale wciąż nie potrafi ułożyć sobie życia. Nie ma tradycyjnie rozumianej pracy, mieszka pokątnie ze swoją dziewczyną, Aliną (Karolina Gorczyca) u jej matki, a jedyną rzeczą, która tak naprawdę ma dla niego znaczenie, jest kibicowanie miejscowemu klubowi piłkarskiemu.

Paradoksalnie, gdy drużyna spada do niższej klasy rozrywkowej i właściciele myślą o jej rozwiązaniu, sytuacja Oskara zmienia się na lepsze. Powiatowy biznesmen (Cezary Pazura) proponuje mu bowiem, żeby został trenerem kibiców klubu, który właśnie kupił. Za to, co robił przez całe życie, miałby teraz otrzymywać stałe wynagrodzenie.

Reklama

Sęk w tym, że zgoda jest równoznaczna ze zdradą barw klubowych, największej świętości w życiu mężczyzny. Oczywiście Oskar takiej możliwości nie bierze nawet pod uwagę, dlatego zdecydowanie odmawia. Sytuacja zmienia się jednak, gdy Basia (Olga Bołądź), dziewczyna jego brata, Mariusza (Piotr Rogucki), przyjmuje zaproponowaną mu ofertę, a "za karę" zostaje brutalnie potraktowana przez ich wspólnych przyjaciół. Sprowokowany tą sytuacją, a zarazem zdający sobie sprawy, że musi zapewnić godziwe życie swojej partnerce i ich dziecku, Oscar, postępuje wbrew wszystkiemu, co dotąd w jego życiu było ważne.

Główną rolę w "Skrzydlatych świniach" zagrał Paweł Małaszyński, który - jak zapowiadała reżyserka -  "wciela się tu w postać zupełnie inną od tych, do których nas przyzwyczaił". "Tu jest trochę takim niegrzecznym chłopcem. Pokazuje dużo szersze spektrum swoich możliwości aktorskich" - mówiła Kazejak.

W jednej scenie aktora oglądaliśmy też nago.

"Paweł poznał scenariusz filmu już na etapie zdjęć próbnych, więc wiedział, że taka scena istnieje i że będzie musiał w niej wystąpić, bo ja jej nie wykreślę. Nie musiałam go do tego specjalnie namawiać. Paweł zdawał sobie sprawę z tego, że ta rola może w pewnym sensie zmienić jego dotychczasowy wizerunek. Poza tym scena ta ma swoje uzasadnienie, on nie wyskakuje z ubrania tylko ku uciesze gawiedzi. Była to jednak scena bardzo trudna realizacyjnie, kosztowała nas sporo nerwów i stresu, tym bardziej, że była pierwszą, jaką kręciliśmy, między innymi po to, aby mieć ją jak najszybciej za sobą" - tłumaczyła reżyserka "Skrzydlatych świń".

Aktor dodawał, że w trakcie przygotowań do roli spotykał się ze środowiskiem kibicowskim.

- Ponieważ [współautor scenariusza] Doman Nowakowski jest kibicem Polonii Warszawa wyszło, że my będziemy spotykać się właśnie z kibicami tego klubu. Moje myślenie o nich na początku było stereotypowe, najzwyczajniej w świecie bałem się pierwszego spotkania z nimi. Zastanawiałem się jak zareagują, czy nie powiedzą: "Przyszedł jakiś aktor, co mu się wydaje, że wie jak zagrać kibica". Okazało się, że się kompletnie myliłem. I teraz już wiem, że nie można oceniać żadnej subkultury, dopóki się jej nie pozna. Oczywiście wypowiadam się tutaj tylko na przykładzie ludzi, których poznałem - a zdaje sobie sprawę, że to tylko niewielka kropla z morza tysięcy kibiców - Małaszyński mówił Interii.

Ważna rola przypadła w "Skrzydlatych świniach" Oldze Bołądź.

"Basia to postać, która wydaje się najbardziej samotna, bezdomna w tym świecie, grupa, z którą trzyma zastępuje jej rodzinę. To postać bardzo autonomiczna, taka, która nie boi się iść pod prąd. Ni kobieta, ni dziewczyna; jest zadziorna i absolutnie nie odstaje od swoich kolegów. Walczy o siebie, o to, żeby robić to, co chce, co kocha; aby być z tymi, których kocha, a nie z tymi, z którymi musi być. To postać bardzo złożona, dramatyczna. Ma pazur; potrafi być okrutna, ale jednocześnie ciepła. To bardzo ciekawa i dobrze zagrana rola" - wyjaśniała reżyserka filmu.

"Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że jest to film przeznaczony tylko dla mężczyzn. Rzecz dzieje się w środowisku kibiców sportowych, są bardzo silne męskie postaci, ale jest też naprawdę świetna obsada żeńska: Anna Romantowska, Karolina Gorczyca, Agata Kulesza i reżyserka - Anka Kazejak. Przewrotne jest to, że to właśnie kobieta wzięła się za taki temat i doskonale sobie z nim poradziła" - mówiła Olga Bołądź.

Krytycy zwracali uwagę na dużą liczbę przekleństw w filmie Kazejak. "Ale używane są one tylko w sytuacjach, gdy są całkowicie niezbędne. Takim językiem posługują się młodzi ludzie, zwłaszcza ci związani ze środowiskiem kibicowskim. Wulgaryzmy tu użyte na pewno uwiarygodniają całość, czasem ich zastosowanie to zabieg komediowy. 'Skrzydlate świnie' nie są przez to filmem wulgarnym, obscenicznym, ci ludzie nie mogą po prostu posługiwać się innym językiem" - broniła się reżyserka.

W "Skrzydlatych świniach" oglądaliśmy także m.in. wokalistę zespołu Coma Piotra Roguckiego (ekranowy brat Pawła Małaszyńskiego), Cezarego Pazurę (prezesa klubu piłkarskiego), Agatę Kuleszę (szefowa bohaterki Olgi Bołądź).

Mimo że akcja "Skrzydlatych świń" rozgrywa się w środowisku kibicowskim, Paweł Małaszyński twierdził, że dzieło Anny Kazejak jest przede wszystkim opowieścią o dojrzewaniu. Jego myśl rozwinęła reżyserka.

"'Skrzydlate świnie' to również film o przyjaźni, która sprawia, że nie jesteśmy sami, że jesteśmy w stanie odnaleźć się w jakimś szerszym kontekście. Jest to też film o miłości, która nie jest jednoznaczna, nie jest oczywista, a z drugiej strony jest to film o zdradzie, i nie tylko zdradzie związanej z kobietą, ale także z honorem" - mówiła Anna Kazejak.

"Film o pasji, honorze i życiu na fali, jednak prawdziwa gra toczy się tu o miłość" - tak reklamował zaś film Kazejak dystrybutor, decydując się na bezprecedensowy zabieg umieszczenia na plakacie produkcji aktora z gołą pupą. Zabieg zakończył się umiarkowanym sukcesem - produkcję obejrzało w kinach 328 tysięcy widzów.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Skrzydlate świnie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy