Sharon Stone opłaciła gażę... Leonardo DiCaprio
Sharon Stonew wydanej niedawno autobiografii ujawniła kulisy powstania westernu "Szybcy i martwi" z 1995 roku, w którym u jej boku wystąpił Leonardo DiCaprio. Choć rozpoczynający dopiero karierę w Fabryce Snów aktor miał już na koncie nominację do Oscara, przedstawiciele wytwórni nie chcieli powierzyć mu tej roli. Wówczas do akcji wkroczyła Stone, która z własnej kieszeni pokryła wynagrodzenie młodszego kolegi po fachu.
W nowej autobiograficznej książce Sharon Stone ujawniła sporo szokujących informacji na temat swojej trwającej cztery dekady kariery w Hollywood. Słynna aktorka na kartach "The Beauty Of Living Twice" opowiedziała m.in. o tym, że doświadczyła wielu nadużyć i upokorzeń ze strony reżyserów i producentów, napisała też o tym, jak radziła sobie z poważnymi problemami zdrowotnymi.
Gwiazda "Nagiego instynktu" ujawniła również, jak wyglądały kulisy powstania głośnego westernu z 1995 roku, w którym u jej boku pojawił się Leonardo DiCaprio.
Choć ekranowy partner Stone był już wtedy rozpoznawalny dzięki występowi w dramacie "Co gryzie Gilberta Grape'a", za który otrzymał nawet nominację do Oscara, wytwórnia realizująca "Szybkich i martwych" nie chciała zaangażować go do swojego filmu.
"Ten dzieciak o imieniu Leonardo DiCaprio był w moim odczuciu jedyną osobą, która zachwyciła na przesłuchaniu. W scenie, w której szlochając, błaga znajdującego się na łożu śmierci ojca, by ten go kochał, był po prostu genialny" - zachwyca się młodszym kolegą po fachu aktorka.
Mimo wrażenia, jakie 21-letni wówczas DiCaprio zrobił na castingu, przedstawiciele wytwórni pozostawali sceptyczni. "Kiedy nalegałam, by zatrudnili Leo, usłyszałam: 'Czemu, u licha, zawsze strzelasz sobie w stopę?'. Producenci stwierdzili, że skoro tak bardzo mi na tym zależy, mogę sama opłacić jego wynagrodzenie. Tak też zrobiłam" - wyjawiła Stone.
Film "Szybcy i martwi" zadebiutował na kinowym ekranie dwa lata przed premierą "Titanica" - kultowej superprodukcji, która przyniosła DiCaprio nominację do Złotego Globu oraz zagwarantowała mu status międzynarodowej gwiazdy.