Seth Rogen radzi krytykom, by pisali łagodniejsze recenzje, bo te ostre ranią twórców
Popularny komik Seth Rogen wziął udział w dyskusji dotyczącej zdrowia psychicznego i braku wiary w siebie. Podczas tej debaty gwiazdor "Fabelmanów" wyjawił, że negatywne recenzje bardzo go ranią i nie jest w tym odosobniony. Dlatego jego zdaniem krytycy filmowi powinni uświadomić sobie, jaki wpływ ich słowa mogą mieć na adresatów negatywnych recenzji i ostrożniej dobierać słowa.
"Myślę, że gdyby krytycy wiedzieli, jak bardzo ranią ludzi, którzy stworzyli rzeczy, o których oni piszą, to dwa razy zastanowiliby się nad tym, co chcą napisać. Takie recenzje bywają niszczące. Znam ludzi, którzy nigdy się po nich nie podnieśli. Rany po takich recenzjach filmowych trwają latami, dekadami. To bardzo osobista sprawa. To druzgocące, gdy mówi ci się wprost, że to jak wyraziłeś sam siebie, jest złe. To coś, co niektórzy noszą w sobie przez całe swoje życie. I rozumiem, dlaczego tak jest" – stwierdził Seth Rogen w rozmowie o zdrowiu psychicznym w podcaście "Diary of a CEO".
Prowadzący podcast Steven Bartlett przypomniał Rogenowi recenzje "Zielonego Szerszenia" z jego udziałem. Film na serwisie "Rotten Tomatoes" ma tylko 44 proc. procent pozytywnych opinii, a krytycy nie zostawili na nim suchej nitki.
"Prawie wszystko w tym filmie zawodzi" – oceniał m.in. recenzent "The Guardian".
"Kiedy zaczęły pojawiać się recenzje 'Zielonego Szerszenia', były bardzo złe. Ludzie nienawidzili tego filmu. Mieli przyjemność w okazywaniu tego, jak bardzo im się nie podoba. Tyle, że podczas weekendu otwarcia film zarobił 35 milionów dolarów, czyli najwięcej w przypadku filmów z moim udziałem. I poradził sobie całkiem dobrze. Czasami więc jest to na tyle miłe, że w pewien sposób możesz uznać, że odniosłeś sukces" – tłumaczy aktor.
O wiele bardziej zabolały Rogena negatywne recenzje filmu "Wywiad ze słońcem narodu" z 2014 roku.
"Były bardziej osobiste. 'Zielony Szerszeń' stał się ofiarą samego siebie. Miał być drogim, wypasionym filmem na podstawie popularnego serialu. Okazało się więc, że nie był klapą związaną z kreatywnymi decyzjami, ale krytykowano koncepcję jego powstania. W przypadku 'Wywiadu' ludzie oceniali, że zawiedliśmy pod względem kreatywnym i to było do kitu" – opowiada Rogen.
Komik powiedział też, że ma sposób na odreagowanie po lekturze negatywnych recenzji. Funduje sobie wykwintny obiad lub wyjeżdża do swojej nadmorskiej posiadłości.
"Śmieszna sprawa. Kręcisz film, a życie trwa dalej. Twój film zaliczył klapę, ale możesz zrobić kolejny. To słodko-gorzkie uczucie. Wiesz, że wszystko będzie dobrze. Już pracujesz nad kolejną rzeczą. Nie musisz się martwić o to, że jeśli twój film będzie niewypałem, to nikt cię więcej nie zatrudni" – stwierdził na koniec komik.
Czytaj więcej: Żona Setha Rogena namówiła go do zerwania kontaktów z Jamesem Franco