Reklama

Sean Penn swoją pierwszą podróż na spotkanie z Putinem wspomina jako traumatyczną

Na trwającym właśnie festiwalu filmowym w Berlinie światową premierę miał dokument Seana Penna "Superpower" o walce obronnej Ukrainy i jej prezydencie, Wołodymyrze Zełenskim. Podczas jednego z wywiadu wokół tego filmu gwiazdor przypomniał swoją wizytę w Rosji w 2001 r. i przygnębiającą podróż przez podmoskiewskie wsie, gdy jechał na spotkanie z Władimirem Putinem.

Na trwającym właśnie festiwalu filmowym w Berlinie światową premierę miał dokument Seana Penna "Superpower" o walce obronnej Ukrainy i jej prezydencie, Wołodymyrze Zełenskim. Podczas jednego z wywiadu wokół tego filmu gwiazdor przypomniał swoją wizytę w Rosji w 2001 r. i przygnębiającą podróż przez podmoskiewskie wsie, gdy jechał na spotkanie z Władimirem Putinem.
Sean Penn /STRINGER /ANADOLU AGENCY/ /AFP

Sean Penn odwiedził Rosję 22 lata temu, by na Moskiewskim Festiwalu Filmowym zaprezentować wyreżyserowany przez siebie dramat kryminalny "Obietnica". Towarzyszył mu na tym wyjeździe odtwórca głównej roli, Jack Nicholson. Obaj zostali zaproszeni do wiejskiej posiadłości słynnego rosyjskiego reżysera i aktora, Nikity Michałkowa.

"Umieszczono nas w konwoju. Wiedzieliśmy, że Putin będzie tam honorowym gościem. Okoliczności i czasy były wówczas takie, że zaakceptowaliśmy zaproszenie. Kierowcy pędzili, nie przejmując się tym, że mogą stwarzać zagrożenie dla mieszkańców okolicznych wiosek. Kiedy na drodze pojawiali się rolnicy na ciągniętych przez konie wozach, ochroniarze wychylali się przez okno i ich przepędzali. To była niepotrzebna agresja" – Sean Penn opowiadał w wywiadzie, którego udzielił dziennikowi "The Independent". 

Reklama

Ta podróż samochodem była dla niego "zimnym, brudnym doświadczeniem". Spotkania z Putinem już nie opisał. Aczkolwiek podczas Berlinare nazywał prezydenta Rosji "przerażającym, małym tyranem" i "zbrodniarzem wojennym".

"Superpower": Dokument w reżyserii Seana Penna

Dokument "Superpower" pierwotnie miał być przede wszystkim portretem Wołodymyra Zełenskiego, aktora, który stał się prezydentem. Jednak gdy prace nad tym projektem już trwały, doszło do ataku Rosji na Ukrainę. Penn w związku z tym postanowił zmienić formułę i zaczął dokumentować wojenną rzeczywistość w Ukrainie. 

Penn był w Kijowie w dniu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji 24 lutego. Po kilku dniach opuścił ten kraj. Ostatnie kilometry przed granicą z Polską pokonał piechotą. Później był bardzo aktywnym ambasadorem sprawy ukraińskiej na Zachodzie. Za okazanie Ukrainie wsparcia Penn trafił na "czarną listę" Kremla - ma zakaz wjazdu na teren Rosji. 

Czytaj więcej: Sean Penn znowu w Kijowie. Zostawił swojego Oscara

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Sean Penn
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy