Scorupco: Dumna z bycia Polką
Izabella Scorupco - dla jednych "Dziewczyna Bonda", dla innych Helena Kurcewiczówna z "Ogniem i mieczem". Aktorka przekonuje, że nigdy nie zapomina o swoich korzeniach. Zapewnia, że jest dumna z bycia Polką, a świadczy o tym choćby subtelny symbol widoczny na jej nadgarstku. Jest nim tatuaż z wizerunkiem Orła Białego.
Modelka, której wizerunek znalazł się na okładce włoskiego "Vogue'a", piosenkarka i aktorka - w której z tych ról jest jej najbardziej do twarzy? Ona sama przekonuje, że najbliższe jej sercu jest aktorstwo.
"Bardzo lubię modeling i śpiewanie, jednak aktorstwo zawsze było moją pasją. To było coś, do czego dążyłam, coś, w czym chcę być lepsza. Wydaje mi się, że nad aktorstwem mam największą kontrolę" - wyznaje Scorupco.
Do swojego sukcesu odnosi się z dużą pokorą.
"W swojej profesji miałam bardzo dużo szczęścia" - przekonuje.
"Moja mama zawsze mi powtarzała, że jestem w czepku urodzona. Zawsze znajdowałam się we właściwym miejscu i czasie" - dodaje.
Jest jeszcze miejsce na przeznaczenie, w które aktorka szczerze wierzy.
"Jestem symbolem przeznaczenia. Czuję, że każda rzecz, która zdarzyła się w moim życiu, przyczyniała się do kolejnych wspaniałych momentów. Nie mogę tego nazwać inaczej jak przeznaczenie" - twierdzi.
Przeznaczenie pchnęło ją najpierw do Szwecji, potem do Los Angeles. Mimo rozłąki podkreśla, że jest Polką, o czym świadczy tatuaż na nadgarstku ukazujący wizerunek Orła Białego.
"To jest mój polski orzeł. To chyba duch zwariowanej generacji, która w ten sposób coś manifestuje, stara się coś wyrazić" - wyjaśnia.
Nawet agent 007 nie był w stanie oprzeć się jej urodzie. Jaka jest recepta Izabelli Scorupco na zachowanie młodzieńczego wyglądu?
"Zawsze miałam bzika na punkcie kosmetyków. Oczywiście niezbędny jest krem idealnie dopasowany do naszej skóry. Ale przede wszystkim trzeba być szczęśliwym. Trzeba mieć pasję, być zakochanym - jeśli nie w kimś to w czymś - trzeba czuć, że się żyje" - zdradza tajniki swojej urody.
A sport? W końcu takiej figury nie osiąga się za pomocą cudownego kremu, ani tym bardziej snu.
"Jestem wielką miłośniczką pilates - uprawiam taką odmianę jak piloxing. Jest to połączenie pilates i boksu. Na co dzień mieszkam w Los Angeles i muszę przyznać, że to miejsce znacznie różni się od całej Ameryki. Tam wszyscy bardzo o siebie dbają" - opowiada.
Aktorka nie sili się na wysokobudżetowe hity Hollywood. Niedawno wystąpiła w szwedzkiej produkcji "Anglavakt", którą uznała za wielkie aktorskie przeżycie.