Schlöndorff: Odpowiedź na "Upadek"
Na ekrany niemieckich kin trafi 11 listopada najnowsza produkcja Volkera Schlöndorffa ("Blaszany bębenek", "Król olch"). "Dziewiąty dzień", film opowiadający historię Jeana Bernarda, luksemburskiego księdza, który w czasie wojny był więźniem obozu koncentracyjnego Dachau, uznawany jest za odpowiedź na głośny "Upadek" Olivera Hirschbiegla.
Film "Dziewiąty dzień" powstał w oparciu o powojenne wspomnienia księdza Bernarda. Autorami scenariusza są Eberhard Görner i Andreas Pflüger.
Bohaterem opowieści jest ksiądz Henri Kremer, który nagle zostaje zwolniony z Dachau - pisze Gazeta Wyborcza.
Kiedy wraca do swego domu w Luksemburgu okazuje się, że to pułapka. Szef miejscowego gestapo Gebhardt postanawia zmusić Kremera do kolaboracji. Jeśli ksiądz zgodzi się na współpracę - inni księża z Luksemburga zostaną zwolnieni z Dachau, jeśli odmówi - jego rodzina i współwięźniowie zostaną rozstrzelani.
"Znałem księży, którzy w czasie wojny nie zachowywali się jak Kościół instytucjonalny, i tym filmem chciałem im wystawić choćby mały pomnik" - powiedział Schlöndorff.
Reżyser przyznał, że bardziej niż ksiądz fascynowała go postać gestapowca Gebhardta.
"Naziści z przekonania to nie były potwory z Hollywood, tylko inteligentni, dobrze wychowani ludzie, którzy z idealizmu ulegali ideologii" - stwierdził reżyser.
"Urodziłem się w 1939 roku i to jest mój temat. Wychowałem się we Francji i przez całą młodość chciano, żebym tłumaczył, jak to było możliwe. Ciągle o tym myślę. Ten temat będzie nas, Niemców, zajmować jeszcze przez kilka pokoleń" - dodał twórca, który "Upadek" uważa za "niedobry film".
"Niedopuszczalne jest udawanie, że to dokument. Trzeba mieć odwagę przyznania, że inscenizuje się teatr, inaczej wychodzi z tego nudna opera mydlana" - wyznaje reżyser.
W roli księdza Kremera występuje Ulrich Matthes, który w filmie "Upadek" niezwykle przekonująco zagrał Goebbelsa.