Reklama

Scarlett Johansson jest zbyt wrażliwa na krytykę. To dlatego tego nie robi

Scarlett Johansson w najnowszym wywiadzie wyjaśniła, dlaczego nie korzysta z mediów społecznościowych. Aktorka przyznała, że jest zbyt wrażliwa, by na co dzień mierzyć się z krytyką prężnie działających w sieci hejterów. Laureatka nagrody BAFTA unika social mediów także dlatego, że gdy tylko zaczyna przeglądać cudze profile, nie potrafi przestać. "Jestem wtedy jak trzylatka, która dostała telefon mamy" - stwierdziła żartobliwie odtwórczyni roli Czarnej Wdowy.

Scarlett Johansson w najnowszym wywiadzie wyjaśniła, dlaczego nie korzysta z mediów społecznościowych. Aktorka przyznała, że jest zbyt wrażliwa, by na co dzień mierzyć się z krytyką prężnie działających w sieci hejterów. Laureatka nagrody BAFTA unika social mediów także dlatego, że gdy tylko zaczyna przeglądać cudze profile, nie potrafi przestać. "Jestem wtedy jak trzylatka, która dostała telefon mamy" - stwierdziła żartobliwie odtwórczyni roli Czarnej Wdowy.
Scarlett Johansson /Monica Schipper /Getty Images

Scarlett Johansson należy do grona gwiazd, których próżno szukać na Instagramie czy TikToku. Słynna hollywoodzka aktorka podjęła tę decyzję świadomie i nie ma zamiaru jej zmieniać. Laureatka nagrody BAFTA nie planuje dołączać do grona użytkowników mediów społecznościowych z bardzo prostego powodu. Jest zbyt wrażliwa, by na co dzień mierzyć się z krytyką internetowych hejterów i czytać złośliwe komentarze na swój temat.

"Jestem zbyt delikatną osobą, by korzystać z social mediów. Moje ego jest zbyt kruche. Jestem jak delikatny kwiat" - przyznała gwiazda serii "Avengers", goszcząc w podcaście "The Skinny Confidential Him & Her".

Reklama

Johansson podkreśliła, że nie korzysta z popularnych społecznościowych serwisów również dlatego, że jest to dla niej bardzo uzależniające. Gdy tylko zaczyna przeglądać cudze profile w sieci, nie potrafi przestać. Woli więc zapobiegać.

"Jestem wtedy jak trzylatka, która dostała telefon mamy. Nie nadaję się do tego. Uświadomiłam to sobie, kiedy przez trzy dni korzystałam z Instagrama za pośrednictwem swojego firmowego konta. Złapałam się na tym, że spędziłam prawie 20 minut, oglądając profil znajomej przyjaciela. Teraz wiem, że ma dwie córki i psa pitbulla oraz że mieszka w Burbank" - wyjaśniła aktorka.

Gwiazda zaznaczyła, że korzystanie z mediów społecznościowych okazało się dla niej bardzo frustrujące. Podobnie jak miliony innych użytkowników, aktorka zaczęła bowiem porównywać swoje codzienne życie do wyidealizowanego świata prezentowanego na Instagramie. "Natychmiast zapragnęłam zmienić swoje życie na milion sposobów, co wydawało się zwyczajnie złe i szkodliwe" - podkreśliła Johansson.

Aktorka wyznała kiedyś w jednym z wywiadów, że choć dostrzega pozytywne aspekty social mediów, woli strzec swojej prywatności. "To wspaniałe narzędzie do przekazywania informacji - zwłaszcza o kryzysach, ruchach społecznych, ważnych inicjatywach. Nie wyobrażam sobie jednak, że miałabym dzielić się tam intymnymi szczegółami z własnego życia" - skwitowała.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Scarlett Johansson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy