Sarah Michelle Gellar: Robin Williams był dla mnie jak ojciec

Wiadomości

Czwartek, 14 sierpnia 2014 (08:31)

Sarah Michelle Gellar złożyła hołd nieżyjącemu Robinowi Williamsowi, nazywając go "ojcem, o którym zawsze marzyła". Rodzinna więź zrodziła się między młodą aktorką i hollywoodzkim gwiazdorem w trakcie realizacji, emitowanego przez stację CBS serialu "Przereklamowani".

Aktorka, która w sitcomie zagrała córkę bohatera, w którego wcielał się Williams, wydała oświadczenie, chcąc w ten sposób złożyć hołd swojemu serialowemu tacie.

"Moje życie stało się lepszym, ponieważ znałam Robina Williamsa" - powiedziała Gellar.

"Dla moich dzieci był Wujkiem Robinem, dla wszystkich, z którymi pracował był najlepszym szefem, jakiego można sobie wyobrazić. Dla mnie nie był jedynie inspiracją, ale Ojcem, o którym zawsze marzyłam. Nie istnieje wystarczająco dużo przymiotników, aby opisać jak ogromnym światłem był dla tych, którzy kiedykolwiek mieli przyjemność go poznać. Każdego dnia będę za nim tęsknić, jednak wiem, że pamięć o nim będzie żyła wiecznie" - wyznała aktorka.

Reklama

"Kochamy Cię, Twoi Przereklamowani" - dodała.

Gellar, której oświadczenie ukazało się na stronie magazynu "People", oświadczyła na koniec: "Bóg zesłał mi spokój, aby znosić to, czego nie potrafię zmienić, odwagę, aby zmienić to, co mogę zmienić oraz mądrość, dzięki której widzę różnicę".

Przypomnijmy, że Robin Williams popełnił samobójstwo w poniedziałek, 11 sierpnia. Wyniki przeprowadzonej we wtorek autopsji wykazały, że 63-letni aktor powiesił się na pasku.

Koroner nie ujawnił, czy Robin Williams pozostawił list pożegnalny. Poinformował natomiast, że zwłoki zostały znalezione mniej więcej siedem godzin po śmierci, i nic nie wskazuje na udział osób trzecich. Osobą, która widziała go po raz ostatni żywego w niedzielę wieczorem była żona, Susan Schneider.

Gwiazdor od lat zmagał się z uzależnieniem od alkoholu. Na początku lipca zgłosił się ponownie do kliniki odwykowej. Aktor był w trakcie terapii, która miała mu pomóc wytrwać w trzeźwości. Od lat cierpiał również na ciężką depresję.