Reklama

Ten film to historia polskiego kina! Reżyser i aktor zginęli przedwcześnie

Nie ma bardziej uwikłanego w wiry dziejowych wydarzeń bohatera w polskim kinie. Jan Piszczyk, którego brawurowo zagrał znakomity aktor Bogumił Kobiela, to postać z legendarnego filmu Andrzeja Munka "Zezowate szczęście". 4 kwietnia mija 65 lat od premiery tej wyjątkowej produkcji.

Nie ma bardziej uwikłanego w wiry dziejowych wydarzeń bohatera w polskim kinie. Jan Piszczyk, którego brawurowo zagrał znakomity aktor Bogumił Kobiela, to postać z legendarnego filmu Andrzeja Munka "Zezowate szczęście". 4 kwietnia mija 65 lat od premiery tej wyjątkowej produkcji.
Bogumił Kobiela i Barbara Kwiatkowska w filmie Andrzej Munka "Zezowate szczęście" (1960) /Polfilm 1 /East News

"Zezowate szczęście": kultowa produkcja w historii polskiego kina

Są filmy, które pomimo upływu lat prowokują do dyskusji i dzięki temu stają się ponadczasowe. "Zezowate szczęście" z pewnością do takich produkcji należy. Zrealizowany w 1960 roku obraz Andrzeja Munka, z brawurową rolą Bogumiła Kobieli w roli Jana Piszczyka, to jeden z najważniejszych tytułów w historii polskiego kina. Premiera odbyła się 4 kwietnia 1960 roku. Mija dokładnie 65 lat od tego dnia.

Reklama

Andrzej Munk wyreżyserował "Zezowate szczęście" na podstawie opowiadania "Sześć wcieleń Jana Piszczyka" znakomitego polskiego scenarzysty Jerzego Stefana Stawińskiego. Jest to dość groteskowa i karykaturalna historia pechowca i oportunisty, który na przestrzeni dwudziestu lat usiłuje przypodobać się aktualnym władzom.

Piszczyk to człowiek, który stara się dopasować do każdych warunków i pod ich wpływem zmieniać cały swój charakter i styl bycia. Wszelkie próby metamorfoz kończą się jednak spektakularną katastrofą. Choć za wszelką cenę bohater chce dostosować się do wymagań aktualnej sytuacji politycznej, z różnych powodów mu się to nie udaje. Jego życie determinuje pech, zwykła głupota, naiwność, tytuło­we "zezowate szczęście".

"Kim był Piszczyk? Z jednej strony głupek i naiwniak, postać śmieszna, z drugiej - człowiek nieszczęśliwy, prześladowany przez całe swoje życie nie tylko z własnej winy. (...) Piszczyk to przewodnik po historii Polski ostatnich dziesięcioleci. Gdy Polska jest pokazywana groteskowo - groteskowy jest też Piszczyk, gdy Polska zyskuje kształt dramatyczny - dramatyzuje się i uczłowiecza sam bohater" - pisał krytyk Aleksander Jackiewicz.

"Film wykpiwający polskie mity odwagi, niezłomności i heroizmu wojennego, przeciwstawiający im egoizm, tchórzostwo i intryganctwo antybohatera, jest jednym z głównych świadectw krytyki wobec narodowej tradycji romantycznej" - pisał o "Zezowatym szczęściu" Waldemar Piątek w "Leksykonie polskich filmów fabularnych".

"Zezowate szczęście": o czym opowiada film?

Jana Piszczyka poznajemy, kiedy jako dziecko pragnie być wzorowym harcerzem, ale kompromituje się na defiladzie. Potem podczas antysemickich demonstracji na uniwersytecie biorą go za Żyda, kiedy jednak trafia pomiędzy bojówkarzy niszczących sklepy, zostaje pobity przez policjantów. We wrześniu 1939 roku w opustoszałych koszarach przymierza wymarzony mundur podchorążego i trafia do oflagu, choć jest cywilem. W obozie zostaje zdemaskowany i uznany za szpiega. Po powrocie do Warszawy, pod wpływem uczuć do pięknej Basi, Piszczyk udaje członka organizacji podziemnej, ściągając na siebie kolejne kłopoty.

Po wojnie pomoc bohaterowi oferuje kolega z dawnych lat, który świetnie adaptuje się do zmieniających się warunków politycznych i społecznych, ale nawet on jest bezradny wobec pecha swego przyjaciela. W końcu Piszczyk robi oszałamiającą karierę - w administracji, pisząc różne sprawozdania i wcielając w życie aktualne hasła i zarządzenia. Jedno antypaństwowe zdanie wypisane w zakładowej gazetce ściennej jego charakterem pisma strąca go jednak z piedestału. Piszczyk trafia do więzienia, z którego nie chce już wyjść na wolność. Tylko tu czuje się bezpieczny.

"Zezowate szczęście": gwiazdorska obsada

Jana Piszczyka brawurowo zagrał Bogumił Kobiela, znany wcześniej z ról w takich filmach, jak "Popiół i diament", "Eroica", "Pożegnania", "Pokolenie". Ale w obsadzie "Zezowatego szczęścia" znalazło się wiele gwiazd, nie tylko związanych z kinem.

Roman Polański (niewymieniony w czołówce) wcielił się w postać korepetytora dziewczyny granej przez Barbarę Kwiatkowską (która później została jego żoną). 26-letni wówczas Polański był również asystentem reżysera, a na łamach magazynu "Film" informował w 1959 roku, co działo się na planie w Wytwórni Filmów Fabularnych oraz na łódzkich ulicach. "Wtorek, 30 czerwca. Występuję dziś w charakterze aktora. Gram korepetytora córki majora (Barbara Kwiatkowska)", "Środa, 1 lipca. Jeszcze raz musieliśmy wyjść w plener (nocne zdjęcia na ulicy Moniuszki). Kręcimy Sen Piszczyka. Kobieta nago, z teczką w ręce, ucieka przed Niemcami. Całą noc padał deszcz. Nam pogoda była obojętna - Kobieli nie" - pisał.

W "Zezowatym szczęściu" pojawił się również Krzysztof Komeda jako żołnierz w oflagu. Widzowie usłyszeli także Sławę Przybylską, która wcieliła się w piosenkarkę wykonującą utwór "Kriegsgefangenenpost". Wiesława Gołasa można było zobaczyć w roli oficera UB. W roli Jelonka, kolegi Piszczyka, wystąpił znakomity Edward Dziewoński.

W filmie wystąpili również: Tadeusz Janczar, Adam Pawlikowski, Stanisław Dygat, Mariusz Dmochowski, Wojciech Siemion czy Wiesław Gołas.

Przedwczesna śmierć Kobieli i Munka

Bogumił Kobiela zginął przedwcześnie, mając 38 lat. Zmarł 10 lipca 1969 roku w Gdańsku, w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym pod Koronowem.

"Był aktorem największych nadziei, nadziei nie spełnionych do końca" - oceniono w 1969 roku na łamach magazynu "Film", podkreślając ogromny talent artysty. "Był zaprzeczeniem akademijnej drętwoty, budził sprzeciw recenzentów, bo wykraczał poza ich wyobrażenie o tym, z czego i jak można się śmiać" - wspominał go Jerzy Gruza.

W wypadku samochodowym - 20 września 1961 roku koło Łowicza, w wieku niespełna 40 lat - zginął także Andrzej Munk, który pracował wówczas nad filmem "Pasażerka". Reżyser jechał z Warszawy do Łodzi na kolejny etap zdjęć w tamtejszej Wytwórni Filmów Fabularnych. "Trudno ochłonąć po stracie, która dotknęła polską kinematografię, polską kulturę, nas wszystkich. Odszedł czołowy twórca polskiej sztuki filmowej, artysta, którego dzieło weszło na trwałe do historii naszego filmu. (...) Andrzej Munk był w rozkwicie sił twórczych, oczekiwaliśmy pełnym zaufaniem Jego przyszłych filmów" - napisał w nekrologu zespół redakcji tygodnika "Film".

"Jak myśmy nie rozumieli o co chodzi, to wystarczyło zapytać Munka, on wszystko wiedział, Munk miał fantastyczną świadomość wydarzeń" - tłumaczył Andrzej Wajda. "Odważył się na szarganie świętości, ukazując w 'Zezowatym szczęściu' przedwojenną Polskę jako domek z kart. W 'Eroice' zaś dokonał głębokiego rozróżnienia pomiędzy bohaterstwem a bohaterszczyzną oraz sensem i bezsensem tej drugiej, z którym nasze pokolenie musiało się rozprawić" - dodał Wajda.

Munk - twórca "polskiej szkoły filmowej" - zrealizował tylko pięć filmów fabularnych: "Błękitny krzyż" (1955), "Człowiek na torze" (1956), "Eroica" (1957), "Zezowate szczęście" (1960), "Pasażerka" (1963, dokończony przez Witolda Lesiewicza). Jego twórczość wywarła ogromny wpływ na polskie kino. Do inspiracji twórczością Munka przyznawali się m.in. Jerzy Skolimowski, Roman Polański, Krzysztof Zanussi, a także Krzysztof Kieślowski.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zezowate szczęście | Andrzej Munk | Bogumił Kobiela
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL