Reklama

Sandra Hüller międzynarodową karierę robi po 40-stce. Ma szansę na Oscara

Ostatni rok dla Sandry Hüller był wielkim przełomem. Choć ma na swoim koncie imponujące osiągnięcia na rodzimym polu, dzięki występom w "Anatomii upadku" i "Strefie interesów" usłyszał o niej świat. Aktorka ma szansę na Oscara w kategorii najlepsza aktorka za pierwszy z wymienionych tytułów. W wywiadach przyznaje, że nie miała żadnych wątpliwości, przyjmując rolę Sandry Voyter w nagradzanym dramacie kryminalnym.

Ostatni rok dla Sandry Hüller był wielkim przełomem. Choć ma na swoim koncie imponujące osiągnięcia na rodzimym polu, dzięki występom w "Anatomii upadku" i "Strefie interesów" usłyszał o niej świat. Aktorka ma szansę na Oscara w kategorii najlepsza aktorka za pierwszy z wymienionych tytułów. W wywiadach przyznaje, że nie miała żadnych wątpliwości, przyjmując rolę Sandry Voyter w nagradzanym dramacie kryminalnym.
Sandra Huller /GILBERT FLORES/Golden Globes/Golden Globes via AFP /AFP

Sandra Hüller: Międzynarodowa kariera po 40-stce

Sandra Hüller to urodzona w 1978 roku niemiecka aktorka. Absolwentka Akademii Sztuk Dramatycznych Ernsta Buscha w Berlinie. Do tej pory występowała głównie w rodzimych produkcjach. W 2006 roku za rolę w dramacie "Requiem" otrzymała Srebrnego Niedźwiedzia w kategorii najlepsza aktorka. Zachwyciła widzów w filmie z 2016 roku o tytule "Toni Erdmann", wcielając się w główną rolę bohaterki Ines.

Reklama

Świat o niej usłyszał w 2023 roku. Jej dwa ostatnie filmy, które miały premierę na festiwalu w Cannes, czyli "Anatomia upadku" i "Strefa interesów", zdobyły we Francji dwie najważniejsze nagrody. Obie produkcje otrzymały także po pięć nominacji do Oscara, w tym za najlepszy film roku. Hüller ma szansę na statuetkę za rolę w "Anatomii upadku". Za wspomniany tytuł i "Strefę interesów" może otrzymać nagrodę BAFTA. 

Sandra Hüller o kręceniu "Strefy interesów". "Miałam wrażenie, że byłam ciągle obserwowana"

Aktorka przyznała, że obawiała się przyjęcia roli w "Strefie interesów". Przekonało ją jednak spotkanie z Jonathanem Glazerem. "Nie chciał powtarzać narracji, którą widzieliśmy wcześniej, ani niczego upiększać, co także się zdarzało" - mówiła Hüller.

Według niej wrażenie, jakie wywołuje film, wynika z decyzji reżysera o 10 kamerach, które bez przerwy śledziły pracę na planie "Stworzyło to wrażenie życia pod nadzorem. Miałam wrażenie, że byłam ciągle obserwowana" - tłumaczyła aktorka.

Z tego powodu praca na planie "Strefy interesów" była dla niej specyficznym doświadczeniem. "Nie traciliśmy czasu na przerwy techniczne. Byliśmy sami w domu, a asystent reżysera czasem mówił nam, że przestali kręcić, a czasem nie. Dźwięk zgrywało 60 mikrofonów i czasem komunikowaliśmy się w niepostrzeżenie, gdy mieliśmy jakiś problem, bo wiedzieliśmy, że mogą wykorzystać każdą część materiału" - mówiła.

Sandra Hüller o "Anatomii upadku". W filmie miała pojawić się intymna scena

W wywiadzie dla Variety Sandra Hüller ujawniła, że w filmie "Anatomia upadku" zaplanowano intymną scenę, lecz jedna z producentek stanowczo stwierdziła, że należy ją wyrzucić. 

"W filmie miała się znaleźć prawdziwa scena miłosna. Mogliśmy zobaczyć romans" – powiedziała niemiecka aktorka. Jednak producentka Marie-Ange Luciani poprosiła, by ją pominąć. Sugerowała, że włączenie sceny intymnej w celu przedstawienia relacji romantycznej wydaje się przestarzałe.

Hüller zgodziła się z producentką i stwierdziła, że koncept przedstawiania romansów za pomocą scen intymnych jest "nudny". Dodała: "Dlaczego ludzie zawsze muszą udowadniać, że się kochają, chodząc ze sobą do łóżka?". W tej samej rozmowie niemiecka aktorka określiła scenariusz filmu jako "idealny" i przyznała, że od razu była entuzjastycznie nastawiona do zagrania postaci Sandry Voyter.

"Anatomia upadku" i "Strefa interesów" nominowane do Oscarów

"Anatomia upadku" i "Strefa interesów" otrzymały po pięć nominacji do Oscara. Pierwszy film ma szansę na statuetkę dla najlepszej produkcji roku, za reżyserię Justine Triet, główną rolę kobiecą, scenariusz oryginalny i montaż. "Strefa interesów" jest nominowana za film roku, reżyserię, scenariusz adaptowany, dźwięk i film międzynarodowy.

Nagrody zostaną wręczone 10 marca 2024 roku.

O czym jest "Anatomia upadku"? Życie szczęśliwej rodziny we francuskich Alpach zostaje przerwane, gdy Samuel ginie w wyniku upadku. Skoczył sam, poślizgnął się czy może z balkonu wypchnęła go Sandra, żona i matka? Śledczym brakuje dowodów, w sprawie brakuje świadków. Na oczach opinii publicznej Sandra będzie musiała spowiadać się z najdrobniejszych i najintymniejszych szczegółów swojego małżeństwa, które mogą zaważyć o wyroku. 

Z kolei "Strefa interesów" to polska koprodukcja w reż. Jonathana Glazera. Film luźno nawiązuje do znanej powieści wojennej Martina Amisa z 2014 r., opisującej romans między oficerem niemieckim a żoną dowódcy obozu. Tytułowa strefa interesów była obszarem wokół niemieckiego obozu, zarządzanym przez niemieckie siły zbrojne. Do 1943 r. Niemcy - chcąc uniemożliwić więźniom kontakt ze światem zewnętrznym i jednocześnie pozbyć się świadków swoich zbrodni - wysiedlili z tego terenu około 9 tys. mieszkańców.

Czytaj więcej: Aktorka zdradza kulisy polskiej koprodukcji. Czuła się, jakby była pod ciągłym nadzorem

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Anatomia upadku (2023) | Strefa interesów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama