Reklama

Same kobiety na reżyserii w łódzkiej filmówce. Pierwszy raz w historii

Gender u nas w szkole nie obowiązuje, talent jest jedynym kluczem i to on zdecydował, że w tym roku same kobiety przyjęto na reżyserię w łódzkiej filmówce - powiedział PAP reżyser i wykładowca PWSFTviT w Łodzi prof. Jan Jakub Kolski.

Gender u nas w szkole nie obowiązuje, talent jest jedynym kluczem i to on zdecydował, że w tym roku same kobiety przyjęto na reżyserię w łódzkiej filmówce - powiedział PAP reżyser i wykładowca PWSFTviT w Łodzi prof. Jan Jakub Kolski.
U nas w szkole talent jest jedynym kluczem - przekonuje Jan Jakub Kolski / Mieszko Piętka /AKPA

W tym roku akademickim na Wydział Reżyserii Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi przyjęto 7 ze 161 kandydatów - o jedno miejsce ubiegały się 23 osoby. Przyjęte na reżyserię osoby to same kobiety.

Reżyser i wykładowca Łódzkiej Szkoły Filmowej prof. Jan Jakub Kolski o przyjęciu na reżyserię samych kobiet dowiedział się od PAP. "W tym roku nie byłem w komisji podczas egzaminów wstępnych" - mówił. Zapytany, czy fakt, że na pierwszym roku reżyserii będą same kobiety ma znaczenie, Kolski odpowiedział twierdząco. "Stanowczo będzie mieć, pod warunkiem, że przyjęto utalentowane panie" - zaznaczył.

Reklama

Jan Jakub Kolski: Talent jest jedynym kluczem

Kolski przekona się o tym dopiero za trzy lata. "Dlatego, że do mnie studenci trafiają na czwartym roku edukacji. Sprawdzam konsekwencje wysiłku edukacyjnego moich koleżanek i kolegów" - wyjaśnił.

"Gender u nas w szkole nie obowiązuje, talent jest jedynym kluczem" - powiedział Kolski. Jego zdaniem, właśnie talent zdecydował o tym, że w tym roku same kobiety przyjęto na reżyserię w łódzkiej filmówce.

"Artysta, reżyser ma płeć. To przecież sposób patrzenia na świat, przychodzi z zakorzenieniem kulturowym z powietrzem kulturowym" - ocenił reżyser "Jańcia Wodnika" i "Jasminum".

Same kobiety? Pierwsza taka sytuacja w historii

"Kobiety w łódzkiej filmówce nie mają wcale 'lepiej'. Staram się tak samo traktować kobiety i mężczyzn" - zapewnił. "Bardzo ważne jest zorientować się, z jakim człowiekiem mamy do czynienia. Niezależnie od tego, czy to jest kobieta, czy mężczyzna trzeba rozpoznać, z jakim rodzajem wrażliwości ma się do czynienia i dopiero do tego 'dopasować' instrumentarium pedagogiczne" - podsumował.

"Myślę, że jeśli na reżyserię w łódzkiej w filmówce dostały się same kobiety, to dlatego, że były po prostu najlepsze" - powiedziała PAP Dorota Segda, aktorka i rektor Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie. Zapytana czy lepiej się jej pracuje, z reżyserem-kobietą czy z mężczyzną, Segda powiedziała, że płeć tu nie ma znaczenia. "Dobrze się pracuje z dobrym reżyserem albo dobrą reżyserką" - podkreśliła.

Po raz pierwszy w ponad 70-letniej historii Łódzkiej Szkoły Filmowej, na reżyserię dostały się same kobiety.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: Jan Jakub Kolski | filmówka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy