Reklama

Salma Hayek: Kręcenie scen miłosnych w "Desperado" było traumą

Występ w "Desperado", kultowym filmie w reżyserii Roberta Rodrigueza, był dla Salmy Hayek przełomowym momentem w karierze. Okazuje się, że meksykańska gwiazda nie wspomina dobrze pracy na planie tej produkcji. Wszystko przez sceny miłosne, których kręcenie stało się dlań źródłem wielu negatywnych emocji. "Kiedy mieliśmy rozpocząć zdjęcia, ja zaczynałam szlochać. Bałam się, nie wiedziałam czy dam radę" - zdradziła aktorka.

Występ w "Desperado", kultowym filmie w reżyserii Roberta Rodrigueza, był dla Salmy Hayek przełomowym momentem w karierze. Okazuje się, że meksykańska gwiazda nie wspomina dobrze pracy na planie tej produkcji. Wszystko przez sceny miłosne, których kręcenie stało się dlań źródłem wielu negatywnych emocji. "Kiedy mieliśmy rozpocząć zdjęcia, ja zaczynałam szlochać. Bałam się, nie wiedziałam czy dam radę" - zdradziła aktorka.
Salma Hayek na planie "Desperado" /COLUMBIA TRISTAR / Album Online /East News

Salma Hayek bez wątpienia wiele zawdzięcza roli w filmie "Desperado". Kreacja pięknej Caroliny w wyreżyserowanej przez Roberta Rodrigueza produkcji z 1995 roku okazała się dla debiutującej w Fabryce Snów meksykańskiej aktorki trampoliną do sukcesu, gwarantując jej pierwsze nominacje do prestiżowych nagród i dużą rozpoznawalność w USA. Okazuje się tymczasem, że praca na planie była dla gwiazdy źródłem ogromnego stresu i negatywnych emocji. Wszystko przez sceny miłosne z udziałem Antonio Banderasa, o których nie została poinformowana aż do momentu, gdy miały ruszyć zdjęcia.

Reklama

"Nie powiedziano mi o tym. Tak więc, kiedy mieliśmy rozpocząć zdjęcia, ja zaczynałam szlochać. Bałam się, nie wiedziałam, czy dam radę. Antonio dodatkowo wzmagał mój strach. Był bardzo miły, zachowywał się jak dżentelmen, do tej pory się zresztą przyjaźnimy. Ale w kwestii takich scen był bardzo otwarty, sprawiał wrażenie, że to nie stanowi dla niego żadnego problemu czy wyzwania. Poczułam się tym onieśmielona. Kiedy się rozpłakałam, powiedział: 'O mój Boże, sprawiasz, że czuję się okropnie'. A ja wtedy wstydziłam się, że płaczę" - opowiedziała o swojej traumie Hayek, goszcząc w podcaście "Armchair Expert".

Gwiazda "SexiPistols" dodała, że choć zarówno reżyser produkcji, jak i jej ekranowy partner starali się robić wszystko, by poprawić jej samopoczucie i zmniejszyć dyskomfort związany z nagrywaniem miłosnych scen, na niewiele się to zdało. "Po prostu nie puszczałam ręcznika. Obaj cały czas próbowali mnie rozśmieszyć. Zdejmowałam ręcznik na dwie sekundy i znowu zaczynałam płakać. Nie mogłam przestać myśleć o ojcu i bracie: "Czy oni to zobaczą? Co sobie pomyślą?!". Finalnie jakoś przez to przebrnęliśmy. Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy w tamtym czasie i w tamtych warunkach" - zaznaczyła aktorka.

Od tamtej pory Hayek zagrała w kilkudziesięciu filmach, a dziś zaliczana jest do grona najjaśniej świecących gwiazd Hollywood. Największe uznanie widzów i krytyków przyniosła jej rola w głośnym dramacie biograficznym "Frida", za występ w którym została nominowana do Oscara, Złotego Globu, Satelity i nagrody BAFTA. Najnowszym projektem meksykańskiej aktorki jest nakręcony na podstawie serii komiksów Marvela film fantasy "Eternals" w reżyserii Chloe Zhao. Polska premiera produkcji zaplanowana jest na listopad 2021 roku.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Salma Hayek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy