Ryan O'Neal nie żyje. Barbra Streisand wspomina byłego ukochanego
Ryan O'Neal nie żyje. Informację o śmierci aktora przekazał jego syn Patrick. Zmarłego wspomina Barbra Streisand, która była nie tylko partnerką ekranową O'Neala, ale także ukochaną w życiu prywatnym. Choć ich związek nie przetrwał, artystka wspomina gwiazdora w pozytywnych słowach.
Nie żyje Ryan O'Neal, legendarny hollywoodzki aktor, znany z występów w takich kultowych dziś filmach, jak "Love Story", "Papierowy księżyc" czy "Barry Lyndon". Miał 82 lata. O śmierci aktora poinformował w mediach społecznościowych jego syn Patrick.
"To najtrudniejsza rzecz, jaką kiedykolwiek musiałem napisać. Mój tata odszedł dzisiaj. Do ostatnich chwil miał u boku kochających ludzi, którzy dbali o niego tak, jak on dbał o nas. To bardzo trudny moment dla mojej żony Summer i dla mnie, ale podzielę się pewnymi uczuciami, aby dać wam wyobrażenie o tym, jak wspaniałym był mężczyzną" - napisał na Instagramie.
"Mój ojciec Ryan O’Neal zawsze był moim bohaterem. Podziwiałem go. Kiedy urodziłem się w 1967 roku, mój tata był już gwiazdą telewizyjną w 'Peyton Place'. Tam poznał moją mamę, Leigh Taylor-Young i około dziewięć miesięcy później, ja się urodziłem. Mój tata stał się międzynarodową gwiazdą filmową dzięki 'Love Story' na początku lat 70. - dekady, którą całkowicie zawładnął" - dodał Patrick O'Neal.
"Ryan O'Neal był legendą Hollywood. Bez wątpliwości. Gwałtowny wzrost imienia Ryan wywodzi się od mojego taty. To fakt. Był Rodneyem Harringtonem w 'Peyton Place' trzy dni w tygodniu (zagrał w 500. odcinkach) przez pięć lat, a potem oczywiście jego nazwisko zyskało gigantyczną popularność po 'Love Story' - filmie, który uratował Paramount Studios i przyniósł mojemu ojcu gwiazdę w Alei Sławy" - podsumował Patrick O'Neal.
Barbra Streisand zabrała głos po śmierci Ryana O'Neala, który niegdyś był nie tylko jej ekranowym partnerem, ale także kochankiem. Gwiazda zapamiętała zmarłego jako "zabawnego i czarującego".
"Bardzo smutna wiadomość o śmierci Ryana O’Neala. Nakręciliśmy razem dwa filmy: 'No i co, doktorku' i 'Wielkie starcie'. Był zabawny i czarujący. Zostanie zapamiętany" - napisała Streisand na Instagramie, publikując wspólne zdjęcie.
W swojej niedawno wydanej autobiografii Barbra Streisand pisała, że ona i gwiazdor "Love Story" po raz pierwszy spotkali się na przyjęciu w 1970 roku.
"Spodobał mi się i poprosił o mój numer" - wspomina aktorka. "Zaczęliśmy się spotykać i była to dla mnie nowa dynamika - było swobodnie i łatwo. Pamiętam moment, kiedy powiedział mi: 'Kocham cię', a ja odpowiedziałam: 'Co masz na myśli? Nie znasz mnie'. Uwierzcie mi, że padły dokładnie te słowa z moich ust" - napisała.
Czytaj więcej: Barbra Streisand wydaje autobiografię. Będzie liczyć ponad tysiąc stron