Ruszyło śledztwo w sprawie Harrisona Forda
Federalna Administracja Lotnictwa (FAA) wszczęła śledztwo przeciwko Harrisonowi Fordowi. W piątek, 24 kwietnia, na lotnisku Hawthorne Municipal Airport w Los Angeles doszło do zdarzenia, w którym brał udział samolot pilotowany przez popularnego aktora.
W oświadczeniu przysłanym przez FAA portalowi "Variety" czytamy, że samolot pilotowany przez 77-letniego gwiazdora przeciął pas startowy, na którym właśnie lądował inny samolot. Obydwie maszyny dzielił w trakcie zdarzenia niewiele ponad kilometr.
"FAA wszczęła śledztwo w sprawie incydentu, do jakiego doszło z udziałem pilota samolotu Aviat Husky, który przeciął pas startowy lotniska Hawthorne Municipal Airport w momencie, w którym inny samolot podchodził właśnie do lądowania" - czytamy w oświadczeniu.
Przedstawiciel aktora twierdzi, że wynikająca z błędu w komunikacji z wieżą kontrolną sytuacja ani przez chwilę nie zagrażała wypadkiem.
"Ford przeciął pas startowy lotniska po tym, jak mylnie usłyszał komunikat z wieży kontrolnej. Od razu zauważył swój błąd i przeprosił za niego. Celem lotu było utrzymanie sprawności w pilotowaniu samolotu. Nikt nie został poszkodowany i nie było żadnego niebezpieczeństwa kolizji" - pisze przedstawiciel aktora w oświadczeniu przysłanym redakcji "Variety".
Na nagraniu udostępnionym FAA przez wieżę kontrolną słychać, że Ford źle rozumie usłyszaną komendę i chwilę później przyznaje się do błędu. "Miałeś trzymać się krótko, musisz uważniej słuchać" - mówi kontroler, na co Ford odpowiada słowami: "Przepraszam pana, wydawało mi się, że mam robić dokładnie na odwrót. Bardzo przepraszam".
Nie jest to pierwszy taki błąd w lotniczej karierze Harrisona Forda. Aktor brał udział w podobnym zdarzeniu w 2017 roku. Po śledztwie przeprowadzonym przez FAA i odbyciu stosownego kursu, Ford zachował licencję pilota i mógł dalej pilotować samoloty bez żadnych ograniczeń.