Reklama

Russell Crowe: Prawdziwy kapitan

Zdobywca Oscara Russell Crowe ("Gladiator", "Piękny umysł") zagrał kapitana brytyjskiej marynarki wojennej w morskim widowisku "Pan i władca: Na krańcu świata", które właśnie wchodzi na polskie ekrany. Urodzony w Nowej Zelandii aktor bardzo starannie, jak zwykle zresztą, przygotował się do roli. Jak sam przyznał, wzorowal się przy tym na historycznych angielskich dowódcach.

"Mam wielki szacunek dla osiągnięć ludzi z anglojęzycznego kręgu kulturowego, ale szczególnie imponują mi członkowie Królewskiej Marynarki Wojennej. Tacy ludzie, jak kapitan Bligh czy kapitan Cook" - powiedział Crowe.

Aktor postanowił nawet wybrać się ze swoją ciężarną żoną Danielle Spencer na specjalną wyprawę szlakiem słynnego rejsu kapitana Williama Bligha (1754 - 1817) przez Pacyfik na statku "Bounty".

"Podróż jego szlakiem od Wielkiej Rafy Koralowej do Wyspy Odrodzenia stanowiła część naszej podróży poślubnej. Bligh trzymał wszystko pod kontrolą i był wielkim żeglarzem. W tamtych czasach Brytyjczycy mieli najgorsze statki, ale najlepszych marynarzy" - dodał gwiazdor.

Reklama

William Bligh stał się w kulturze popularnej (film, literatura) synonimem bezwzględnego drylu, modelowym, skłonnym do przemocy okrętowym satrapą. Do tego wizerunku przyczyniły się walnie zwłaszcza powieść "Bunt na Bounty" Hermana Wouka i oparte na niej obrazy, w których wystąpili m.in. Charles Laughton, Clark Gable, Anthony Hopkins i Mel Gibson. Crowe broni jednak surowego dowódcy.

"Przyglądam się wszystkiemu, czego dokonał Bligh, i wybaczam mu wszystkie złe rzeczy. Sam chciałbym odnieść w swojej karierze podobne sukcesy, jak on w swojej. Nie chodzi mi tu oczywiście o podróże, ale o bycie tak dobrym aktorem, jak tylko potrafię" - zapewnił.

Rzeczywiście, na planie filmu Petera Weira Crowe się nie oszczędzał, czerpiąc jednocześnie satysfakcję z wysiłku.

"Żeglarskie szlify zdobywałem pływając po burzliwych wodach wokół Fidżi, co było częścią moich przygotowań do roli Jacka Aubrey'a. Wspinaczka na najwyższy masz statku, by z wysokości ponad czterdziestu metrów spojrzeń na pełne morze, była dla mnie niezapomnianym przeżyciem i największą atrakcją" - stwierdził aktor.

"To były fantastyczne dni. W miarę jak oddalaliśmy się od lądu, rosło w nas poczucie całkowitej wolności" - dodał Russell Crowe, który już wkrótce z dzielnego żeglarza przeistoczy się w innego heroicznego bohatera: boksera z filmu "Cinderella Man", do którego zdjęcia rozpoczną się wiosną 2004 roku.

"Pan i władca: Na krańcu świata" można oglądać na polskich ekranach od 28 listopada.

Przeczytaj wywiad z twórcami tego filmu!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Russell Crowe | film | aktor | kapitan
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy