Reklama

Russell Crowe: Miał romans z piękną Polką? O tym nie wie prawie nikt

Do polskich kin wszedł właśnie "Egzorcyzm", nowy film z Russellem Crowe'em w roli głównej. Z tej okazji przypominamy pięć ciekawostek z życia aktora, o których mogą nie wiedzieć nawet jego najwierniejsi fani.

Do polskich kin wszedł właśnie "Egzorcyzm", nowy film z Russellem Crowe'em w roli głównej. Z tej okazji przypominamy pięć ciekawostek z życia aktora, o których mogą nie wiedzieć nawet jego najwierniejsi fani.
Russell Crowe /Pool Insabato Rovaris/Mondadori Portfolio /Getty Images

W "Egzorcyzmie" Russell Crowe wciela się w postać Anthony'ego Millera - aktora, który trafia na plan filmu grozy. Podczas pracy główny bohater stara się jak najgłębiej wniknąć w graną przez siebie postać, co zaczyna się odbijać na jego psychice. Czy nad filmem ciąży fatum, a może to aktor został opętany przez demona? O tym trzeba przekonać się już w kinie.

Przy okazji premiery "Egzorcyzmu" prezentujemy pięć ciekawostek na temat Russella Crowe'a. Jako pierwszą wspominamy największą pasję aktora.

Reklama

Muzyka

Wielu wielbicieli talentu aktorskiego 60-latka nie zdaje sobie sprawy, że jego pierwszą miłością była muzyka. Interesował się nią, odkąd był jeszcze nastolatkiem. W 1980 roku wydał swój pierwszy singiel z utworem "I want to be like Marlon Brando". Potem przyszła kolej na "Pier 13" i "Shattered Glass". I choć nie przyniosły mu sławy w środowisku muzycznym, aktor nie zamierzał rezygnować z tej ścieżki kariery. 

Idąc za ciosem, założył zespół o nazwie "Roman Antix", który lata później zmienił nazwę na "30 Odd Foot of Grunts". Co ciekawe, ten zespół istnieje do dziś, a Crowe gra w nim na gitarze i jest wokalistą. W 1992 roku gwiazdor i jego zespół wystąpili w "The Tonight Show with Jay Leno". Do tej pory muzycy wydali trzy albumy: "Gaslight" (1998), "Bastard Life or Clarity" (2001) i "Other Ways of Speaking" (2003).

Jako ciekawostkę warto też dodać, że w 1984 aktor zarządzał klubem muzycznym w Auckland o nazwie "The Venue".

Miłość, romanse, małżeństwo

Przejdźmy teraz do życia uczuciowego gwiazdora "Egzorcyzmu". Russell Crowe aktualnie spotyka się z amerykańską aktorką i agentką nieruchomości Britney Theriot. Wybranka nowozelandzkiego aktora jest od niego młodsza o 27 lat i ponoć w tym roku planują ślub! Plotki o tym podsyciło zdjęcie, które niedawno ukazało się w zagranicznej prasie. Widać na nim imponujący pierścionek z brylantem na dłoni Britney Theriot. Paparazzi "przyłapali" ukochaną aktora na festiwalu w San Remo.

Przypomnijmy też, że Crowe ma na swoim koncie jedno nieudane małżeństwo. 7 kwietnia 2003 ożenił się z Danielą Spencer, z którą ma dwóch synów - Charlesa (ur. 2003) i Tennysona (ur. 2006). Ich małżeństwo oficjalnie zakończyło się 10 kwietnia 2018 roku. "Kocham Danielle od 1989 roku i to się nigdy nie zmieni. Kiedy ją widzę, zastanawiam się: jak mogło się nam nie udać?" - przyznał aktor w wywiadzie dla "The Sunday Times".

Od grudnia 2012 roku do lutego 2013 roku Russell Crowe spotykał się z Ditą von Teese, która zrobiła na nim piorunujące wrażenie. "Jest odważna, mądra, słodka i elegancka. To moja przyjaciółka. Kto nie chciałby mieć takich przyjaciółek? Podkreślę to mocno - przyjaciółek, a nie kochanek" - napisał na swoim profilu na Twitterze.

Ale na liście jego podbojów warto umieścić jeszcze kilka nazwisk. Największy skandal i rozgłos przyniósł aktorowi romans z Meg Ryan, z którą spotkał się na planie filmu "Dowód życia". Byli razem przez dwa lata (1999-2001). Dodatkowo, w tym samym czasie zakończyło się małżeństwo Ryan z Dennisem Quaidem. I choć aktorka tłumaczyła później w wywiadach, że to nie była wina Crowe'a, i że to nie przez niego musiała się rozwieść, to jednak nowozelandzki aktor padł ofiarą medialnej nagonki.

"Russell nie rozbił naszego małżeństwa, chociaż zebrał za to solidne cięgi, a jednak okazał się na tyle szlachetny, aby nie komentować zarzutów, chociaż wiedział, co się dzieje w moim związku. Zawsze będę mu za to wdzięczna. Rozwód to bardzo ciężki okres w życiu, a on dzielnie mnie w tym czasie wspierał" - tłumaczyła Meg Ryan w rozmowie z "The Guardian".

W 2020 roku pojawiły się plotki, że Russell Crowe spotyka się z Terri Irwin. Jednak żadne z nich nie potwierdziło tych doniesień. Potem plotkarskie media zaczęły plotkować o romansie aktora z... Anną Wendzikowską! Sama ówczesna dziennikarka TVN ujawniła, że podczas jednego z wywiadów kilka lat temu wpadła aktorowi w oko. Crowe miał ją podrywać, a nawet zaprosić do pokoju hotelowego.

"Po pierwszym wywiadzie spotkaliśmy się na ulicy w Nowym Jorku. Okazało się, że idziemy krok w krok wzdłuż tej samej ulicy. Russell powiedział, że chciałby mnie zaprosić na kolację, ja podziękowałam, w mojej głowie pojawiło się, że to niebezpieczne" - wyznała.

Przyjaźń w branży

Warto też wiedzieć, że Russell Crowe ma w środowisku aktorskim kilkoro oddanych przyjaciół. Na tej liście znajdują się: Nicole Kidman, Judie Foster oraz Sharon Stone. Tej ostatniej ponoć "zawdzięcza karierę w USA".

"Walczyła o mnie na miecze, jak lwica. Z facetami-producentami filmu, po czym tupnęła i powiedziała: 'I tak zamierzam zatrudnić osobę, którą chcę'. Gdyby nie jej upór wówczas, nie stałbym się znanym nazwiskiem w Ameryce" - wyznał kilka lat temu w rozmowie z Sethem Meyersem.

Aktorowi chodziło o angaż w "Szybkich i martwych". To był jego amerykański debiut filmowy.

"Gdyby nie Sharon i jej zaangażowanie, nie wiem, ile czasu mogłoby minąć, zanim dostałbym rolę w jakimś amerykańskim filmie. Mam jej za co dziękować" - dodał.

Kłopoty z prawem i działalność charytatywna

W 2020 roku władze Pensylwanii wytoczyły aktorowi proces. Domagały się od Russella Crowe'a uiszczenia podatku dochodowego za to, że zagrał w filmie "Ojcowie i córki".

Początek finansowej afery z gwiazdorem ma swój początek w 2014 roku. Jak podał "Pittsburgh Business Times", to wówczas władze Pensylwanii chcąc zachęcić aktora do zagrania w filmie kręconym na terenie tego stanu, zdecydowały się przyznać mu ulgę podatkową. Aktor mógł zatrzymać 25 proc. tego, co musiałby oddać miejscowemu fiskusowi. Dzięki temu ekipa filmu "Ojcowie i córki" zaoszczędziła w sumie ponad 5,6 mln dolarów. Władze później się z tego wycofały i dlatego Crowe musiał zapłacić (mimo wcześniej przyznanej ulgi) prawie 130 tysięcy dolarów.

Warto jednak pamiętać, że z nazwiskiem aktora kojarzą się nie tylko przepychanki finansowe w sądach. W 2018 roku Crowe przeznaczył z własnej kieszeni aż 3,7 miliona dolarów australijskich (ok. 2,8 mln. dol. amerykańskich) na pomoc australijskim koalom zarażonym chlamydią. Choroba ta jest dla tych zwierząt bardzo poważna i może powodować ślepotę i bezpłodność, a nawet śmierć. 

Było to możliwe dzięki aukcjom przedmiotów osobistych, które przeprowadził po rozwodzie z Danielle Spencer. Jak podał "Channel Seven Sunday", pod młotek poszło aż 227 różnego rodzaju eksponatów - w tym skórzana bielizna z filmu "Człowiek ringu" i rydwan z "Gladiatora". A także: pamiątki sportowe, obrazy, kobieca biżuteria, broń, motocykle, samochody, zegarki (aż 28 egzemplarzy!) oraz gitara. O taką kwotę wzbogaciła się organizacja Australia Zoo Wildlife Hospital - zajmująca się leczeniem dzikich zwierząt.

Początki aktorskiej kariery

Na koniec dodajmy w kilku zdaniach o aktorskich początkach Russella Crowe'a. Otóż, debiutował jako dziecięca gwiazda w rozrywkowych programach telewizji lokalnej. Miał wtedy zaledwie osiem lat i wcielał się w rolę sieroty w australijskim serialu "Nine Network Spyforce".

Potem z powodzeniem występował w musicalach - "Grease" oraz "Rocky Horror Picture Show". A popularność zdobył dzięki roli w serialu "Sąsiedzi" (1987).

W 1993 roku przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Tam debiutował rolą we wspomnianym westernie "Szybcy i martwi". Potem wszystko potoczyło się błyskawicznie - zdobył nominację do Oscara za główną rolę w "Informatorze" Michaela Manna i w "Pięknym umyśle".

W roku 2001 Amerykańska Akademia Filmowa w końcu uhonorowała go statuetką - za rolę rzymskiego generała Maximusa w "Gladiatorze" Ridleya Scotta. Film zarobił na całym świecie 460 milionów dolarów.

"Przyznaję, że do udziału w tym projekcie przekonały mnie słowa reżysera: 'Stary, nie nakręcimy niczego, w co nie wierzysz na sto procent' (...) To coś, co naprawdę zmieniło moje życie. Zmieniło sposób, w jaki ludzie mnie postrzegali i sposób, w jaki zarabiam na życie. Mam to szczęście, że brałem udział w wielu dużych filmach, ale to, co dał mi ten film, jest niesamowite - wspominał pracę na planie filmu w rozmowie z dziennikarzem "Vanity Fair".

Ta wiara w film dla aktora to podstawa. Tak też było, gdy Crowe pojawił się na planie "Egzorcyzmu". Dodajmy na koniec, że oprócz niego w horrorze zobaczymy także, m. in.: Sama Worthingtona, Adama Goldberga, Samanthę Mathis i Ryan Simpkins.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Russell Crowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy