Rozpoczyna się 77. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji
18 filmów, wśród nich "Śniegu już nigdy nie będzie" Małgorzaty Szumowskiej i Michała Englerta oraz "The Disciple" Chaitanyi Tamhanego ze zdjęciami Michała Sobocińskiego, powalczy o Złotego Lwa podczas rozpoczynającego się w środę 77. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Wenecji.
Nie ulega wątpliwości, że tegoroczne wydarzenie trwale zapisze się w historii kinematografii. Wenecki festiwal będzie pierwszą od momentu wybuchu pandemii imprezą światowego formatu, która odbędzie się w formie stacjonarnej. W ostatnich miesiącach odwołano m.in. festiwal w Karlowych Warach i Cannes, a tamtejszy pałac festiwalowy stał się schronieniem dla bezdomnych i ich zwierząt. Inne wydarzenia, w tym festiwal filmów dokumentalnych CPH:Dox, przeniosły się do sieci.
Solidarność środowiska filmowego w dobie pandemicznego kryzysu zostanie uwypuklona podczas wieczornej ceremonii otwarcia festiwalu. Na weneckiej wyspie Lido pojawią się dyrektorzy ośmiu najważniejszych europejskich wydarzeń. Obok Alberta Barbery będą to: Thierry Fremaux z festiwalu Cannes, Carlo Chatrian z Berlina, Lili Hinstin z Locarno, Vanja Kaludjercic z Rotterdamu, Karel Och z Karlowych Warów, José Luis Rebordinos z San Sebastian oraz Tricia Tuttle z Londynu. Na scenie Palazzo del Cinema wspólnie odczytają dokument poświęcony fundamentalnej wartości kina. "Festiwale potwierdzą, że nie są jedynie promocyjną wizytówką twórczości filmowej, ale coraz częściej także ośrodkami kultury, edukacji młodych reżyserów i widzów, bo otwierają ich na piękno i bogactwo filmu. To miejsca sprzyjające badaniom, a także owocnemu i niezbędnemu dialogowi z publicznością i społeczeństwem" - zapowiadają organizatorzy.
Po raz pierwszy od ponad 10 lat festiwal zainauguruje pokaz włoskiej produkcji. "Lacci" Daniele Luchettiego, twórcy m.in. nominowanych do Złotej Palmy "Naszego życia" i "Nosiciela teczki", przeniesie widzów do Neapolu z lat 80.