Reklama

Ron Perlman grozi producentowi. Padły mocne słowa

Od piątku 14 lipca 2023 roku w Stanach Zjednoczonych trwa strajk aktorów, którzy dołączyli do protestujących scenarzystów. Według serwisu Deadline jeden z producentów stwierdził, że wytwórnie wezmą pikietujących na przetrzymanie i wznowią rozmowy, gdy ci zaczną odczuwać problemy z powodu braku zarobków. Te słowa rozwścieczyły Rona Perlmana. Aktor nagrał dosadne wideo, w którym nie gryzł się w język.

"Do s********a, który powiedział, że przeczekają [strajk], póki ludzie nie zaczną tracić swoich domów i mieszkań" - mówił gwiazdor "Hellboya" w filmie udostępnionym w mediach społecznościowych. "Słuchaj, gnoju. Dom można stracić na wiele sposobów. Czasem z powodu finansów, czasem z powodu karmy, a czasem wszystko sprowadza się do ustalenia, kto to, k***a, powiedział — a my wiemy, kto to powiedział i gdzie on, k***a, mieszka". 

"Jest wiele sposobów, by stracić swój dom. Życzysz tego ludziom? Życzysz rodzinom, żeby głodowały, gdy ty zarabiasz 27 j******h milionów dolarów rocznie za tworzenie niczego? Uważaj, gnoju. Naprawdę uważaj, bo przest takie g***o możesz mieć kłopoty" - zakończył swoje wideo wściekły Perlman

Reklama

Ostrzeżenie zostało skierowane do producenta, który udzielił anonimowej wypowiedzi portalowi Deadline. Zdradził on, że studia i wytwórnie były gotowe na strajk i mogą czekać z negocjacjami nawet do końca roku, by zapewnić sobie lepszą pozycję w rozmowach z aktorami i scenarzystami, którzy przez kilka miesięcy będą pozbawieni przychodów. Perlman opublikował wideo na swoim koncie na Instagramie. Oryginalne nagranie nie jest już dostępne, jednak jego kopie krążą po sieci. 

Następnego dnia aktor zamieścił kolejny film, w którym zaznaczył, że chciał się podzielić swoim doświadczeniem jako długoletniego członka gildii i przedstawić swój punkt widzenia na całą sytuację. Przyznał też, że w pewnym momencie dał się ponieść emocjom. Wiadomość o planach przedstawicieli wytwórni, by nawet nie rozpoczynać rozmów, tylko wziąć protestujących na przeczekanie, wstrząsnęła nim. 

Podkreślił, że mimo swoich emocjonalnych słów, nie życzy nikomu krzywdy. "Mam nadzieję, że d***k, który to powiedział [dla Deadline], też nie chce źle, ale jak zaczynasz się chwalić, że nie zaczniesz nawet rozmów [...] póki ludzie i ich rodziny nie zaczną się wykrwawiać... [...] Strajk [...] to symptom bezduszności korporacyjnej Ameryki" - stwierdził Perlman. 

Następnie zaapelował do producentów, by "zachowali trochę ludzkich odruchów" podczas negocjacji. "[Strajk] nie może dotyczyć tylko waszego p*********o porsche albo p*********h cen akcji. Potrzeba godności [...]". Następnie zaznaczył, że strajkujący protestują także w imieniu innych pionów pracujących nad filmami. "Kierowcy, kamerzyści, ludzie od kostiumów i charakteryzacji, od fryzur, elektrycy, scenografowie. Chcecie, żeby oni też stracili swoje [...] domy? Do tego dążycie? Żeby wszystkich złamać? To takie smutne". 

Strajk amerykańskiej Gildii Aktorów Scenicznych, który zrzesza ponad 160 tysięcy osób, rozpoczął się 14 lipca 2023 roku. Protestujący domagają się poprawy warunków pracy, większych tantiem oraz uwzględnienia w kontraktach zmian w środowisku filmowym — m.in. pojawienia się streamingu, rozwoju technologii oraz użycia sztucznej inteligencji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ron Perlman | strajk aktorów
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy