Reklama

Roman Polański: Zamazywać granice

Jak daleko sięgam pamięcią, granica między fantazją a rzeczywistością była u mnie zawsze beznadziejnie zamazana - pisał o swoim kinie Roman Polański w autobiografii "Roman". Jego najnowszy film "Oficer i szpieg" uhonorowano w sobotę, 7 września, Wielką Nagrodą Jury - Srebrnym Lwem na festiwalu w Wenecji.

Jak daleko sięgam pamięcią, granica między fantazją a rzeczywistością była u mnie zawsze beznadziejnie zamazana - pisał o swoim kinie Roman Polański w autobiografii "Roman". Jego najnowszy film "Oficer i szpieg" uhonorowano w sobotę, 7 września, Wielką Nagrodą Jury - Srebrnym Lwem na festiwalu w Wenecji.
Roman Polański podczas zeszłorocznego festiwalu Netia Off Camera w Krakowie /Beata Zawrzel/NurPhoto via Getty Images /Getty Images

"Tworzenie filmu jest jak robienie zdjęcia rentgenowskiego duszy reżysera, a więc to oczywiście wszystko jest o mnie. Ale sposób, w jaki oni (dziennikarze) to przedstawiają, jest uproszczony, naiwny i idiotyczny" - pisał Polański w swojej autobiografii. "Jak daleko sięgam pamięcią, granica między fantazją, a rzeczywistością była u mnie zawsze beznadziejnie zamazana" - dodał. 

Roman Polański przyszedł na świat 18 sierpnia 1933 r. w Paryżu jako Raymond Thierry Liebling. Jego rodzice byli polskimi Żydami. Do Krakowa przeprowadzili się w 1936 r. Ojciec artysty był malarzem i producentem tworzyw. Matka zginęła w Auschwitz. W swojej autobiografii Polański wspominał krakowskie getto, w którym spędził wojenne lata. Początkowo jako kilkuletni chłopiec był ukrywany przez chłopów, których opłacił jego ojciec. Później mieszkał na ulicy. Wymyślił sobie nazwisko Wilk i historię polskiej sieroty. 

Reklama

Po wojnie mieszkał w Krakowie. Tu rozpoczęła się jego fascynacja kinem, które - jak pisał w książce - stało się dla niego "namiętnością, jedyną ucieczką od przygnębienia i rozpaczy, które tak często go ogarniały".

W 1946 r. zaczął występować w teatrze. Tam wypatrzył go Andrzej Wajda, który powierzył mu rolę Mundka w swoim debiutanckim filmie "Pokolenie". W 1954 r. Polański rozpoczął studia w łódzkiej Filmówce. Już w jego pierwszych etiudach studenckich można było dostrzec tematy, które w kolejnych latach zdominowały jego twórczość - okrucieństwo, zbrodnia, mrok. Do jego najważniejszych prac z tamtego okresu należą m.in. "Rozbijemy zabawę" (1957 r.) oraz "Dwaj ludzie z szafą" (1958 r.). 

Pełnometrażowym debiutem fabularnym Polańskiego był "Nóż w wodzie" (1962 r.). Film opowiada o parze, która jadąc nad jezioro zabiera ze sobą autostopowicza, a następnie zaprasza go na pokład swojego jachtu. Między młodym autostopowiczem a zamożnym, dorosłym mężczyzną dochodzi do psychologicznej rozgrywki. Zaczynają rywalizować o względy kobiety. Film odniósł ogromny sukces za granicą, zdobywając m.in. nagrodę FIPRESCI w Wenecji, a także nominację do Oscara dla filmu nieanglojęzycznego. Polscy reżimowi dziennikarze uznali go natomiast za "pozerski i bzdurny". Jak podają niektóre źródła ówczesny pierwszy sekretarz PZPR Władysław Gomułka w trakcie seansu rzucił popielniczką w ekran i stwierdził, że "nie potrzeba nam takich filmów", a Polański to "uprawiający czarnowidztwo malkontent".

"Nóż w wodzie" otworzył Polańskiemu drzwi do międzynarodowej kariery. W Wielkiej Brytanii artysta wyreżyserował dwa kolejne filmy - horror psychologiczny "Wstręt" (1965 r.) z Catherine Deneuve, uhonorowany nagrodą FIPRESCI i Nagrodą Specjalną Jury na festiwalu w Berlinie, a także "Matnię" (1966 r.). Historię pary mieszkającej w odludnym zamku na wyspie, do którego dociera para gangsterów, reżyser określił po latach jako pierwszy film, z którego był naprawdę dumny. 

W 1967 r. Polański wyjechał do Hollywood i zamieszkał na przedmieściach Los Angeles. Rok później stworzył jedno ze swoich najsłynniejszych dzieł - "Dziecko Rosemary" na podstawie książki Iry Levina. Tytułowa Rosemary (w tej roli Mia Farrow), która spodziewa się dziecka, pewnego dnia uznaje, że jej sąsiedzi są satanistami, a mąż spiskuje z nimi i planuje złożenie dziecka w ofierze szatanowi.

W 1969 r. żona Polańskiego Sharon Tate, będąca wówczas w zaawansowanej ciąży, i przyjaciele przebywający w domu reżysera zostali zamordowani przez tzw. bandę Mansona, czyli sektę dowodzoną przez Charlesa Mansona. Polański był w tym czasie w Londynie. Tragedia stała się pożywką dla mediów, które zaczęły zarzucać reżyserowi praktykowanie satanizmu, urządzanie seksualnych orgii, obwiniając go o śmierć Sharon. Odpowiedzią na te oskarżenia był film "Tragedia Makbeta" (1971 r.) wg sztuki Williama Szekspira, w którym Polański podjął próbę refleksji nad śmiercią swojej żony. Krytycy uznali obraz za jeszcze bardziej brutalny niż pierwowzór z uwagi na traumę i depresję reżysera.

W 1974 r. Polański wyreżyserował kryminał "Chinatown" z Jackiem Nicholsonem i Faye Dunaway w rolach głównych. Sam pojawił się w nim w roli epizodycznej. Obraz zdobył 11 nominacji do Oscara i Złote Globy w kategoriach: najlepszy film, reżyseria, scenariusz i rola męska. Został także wpisany na listę "100 najlepszych amerykańskich filmów wszech czasów" Amerykańskiego Instytutu Filmowego. Kolejny film Polańskiego, nakręcony w Paryżu "Lokator" (1976 r.), w którym wystąpił w tytułowej roli u boku Isabelle Adjani, zapewnił mu nominację do canneńskiej Złotej Palmy. 

W 1977 r. reżyser został aresztowany w Stanach Zjednoczonych pod zarzutem uwiedzenia i zgwałcenia nieletniej Samanthy Geimer. Po rocznej batalii prawnej, nie czekając na ogłoszenie wyroku sądu, wyjechał do Paryża.

W 1979 r. nakręcił melodramat kostiumowy "Tess" z Nastassją Kinski w roli tytułowej, w 1986 r. "Piratów" z Walterem Matthau i Crisem Campionem, a w 1988 r. "Frantic" z Harrisonem Fordem i Emmanuelle Seigner, która rok później została jego żoną.

Zapytany kiedyś, który ze swoich filmów ceni najbardziej, odparł: "Gdyby miano mi położyć na grobie jedną rolkę, chciałbym, żeby to był 'Pianista'". Filmowa adaptacja pamiętnika polsko-żydowskiego pianisty Władysława Szpilmana z okresu II wojny światowej przyniosła mu w 2002 r. Oscara za najlepszą reżyserię. Statuetki otrzymali także Adrien Brody za najlepszą męską rolę pierwszoplanową oraz Ronald Harwood za najlepszy scenariusz adaptowany. Obraz uhonorowano także Złotą Palmą 55. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes.

W 2010 r. odbyła się premiera "Autora widmo", za którego Polański otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia dla najlepszego reżysera. W Szwajcarii, w trakcie prac nad filmem twórca został aresztowany. Obraz kończył przebywając najpierw w więzieniu, a następnie w areszcie domowym. Władze Szwajcarii podjęły decyzję, by nie wydawać Polańskiego amerykańskiemu wymiarowi sprawiedliwości.

W kolejnych latach wyreżyserował m.in. nawiązującą do swoich wczesnych dzieł "Rzeź" według sztuki Yasminy Rezy (2011 r.), za którą otrzymał m.in. Złote Lwiątko na festiwalu w Wenecji oraz uhonorowaną Cezarem za najlepszą reżyserię "Wenus w futrze" (2013 r.), czyli opowieść o reżyserze, który staje się erotyczną ofiarą aktorki.

Najnowszy film Polańskiego "Oficer i szpieg", który miał premierę na festiwalu w Wenecji, to historia francuskiego kapitana Alfreda Dreyfusa (Louis Garrel), niesłusznie oskarżonego o zdradę stanu i skazanego na dożywotnie więzienie. W obsadzie znaleźli się także m.in. Jean Dujardin i Emmanuelle Seigner.

Obecność filmu Polańskiego w konkursie głównym festiwalu w Wenecji nie przeszła bez kontrowersji. Szerokim echem odbiły się w mediach słowa przewodniczącej jury konkursu głównego, argentyńskiej reżyserki Lucrecii Martel, która przed inauguracją imprezy oświadczyła, że nie będzie na galowym pokazie filmu Polańskiego, by nie musieć "wstać i go oklaskiwać". Wypowiedź uznano za krytykę dopuszczenia "Oficera i szpiega" do konkursu. Francuscy i włoscy producenci rozważali wycofanie filmu z rywalizacji o nagrody. Odstąpili od tego zamiaru po wyjaśnieniach reżyserki, która zapewniła, że w żadnym razie nie jest przeciwna obecności Polańskiego w konkursie i że nie ma żadnych uprzedzeń. 

Ostatecznie obraz uhonorowano w sobotę wieczorem Wielką Nagrodą Jury, czyli Srebrnym Lwem, a jury zapewniało, że "podczas dyskusji nad filmem Polańskiego mówiono wyłącznie o jego dziele, o jego poziomie, stylu, o procesie twórczym, o fakcie historycznym, o którym opowiada, o grze aktorów". Dzień wcześniej "Oficera i szpiega" doceniono nagrodą Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI.

Reżyser nie przyjechał do Wenecji w związku z ciążącym na nim wyrokiem i groźbą ekstradycji. Statuetkę w jego imieniu odebrała Emmanuelle Seigner. Jak podkreśliła, jej mąż jest bardzo zadowolony z nagrody. "Myślę, że to bardzo ważny film dla niego, który może mu wiele dać"- powiedziała w sobotę.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: Roman Polański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy