Roger Ross Williams: Oscar mu nie pomógł
Roger Ross Williams przeszedł do historii jako pierwszy afroamerykański reżyser, który dostał Oscara. Statuetkę przyniósł mu krótkometrażowy film dokumentalny "Muzyka Prudence", który w 2010 roku pokonał między innymi "Królika po berlińsku" Bartosza Konopki. Dziś Williams narzeka, że wbrew oczekiwaniom prestiżowa nagroda nie wpłynęła pozytywnie na rozwój jego kariery.
W ostatnich dniach za sprawą śmierci George'a Floyda, tematem numer jeden w Stanach jest wciąż panujący tam rasizm. Jedną z gałęzi przemysłu, w której dobrze zakorzenione są uprzedzenia rasowe, jest przemysł filmowy. W odważnych słowach zwrócili ostatnio uwagę na to aktorzy John Boyega i Michael B. Jordan. Teraz do grona czarnoskórych filmowców, którzy mówią otwarcie o tym, z czym muszą się zmagać, by robić to, co kochają, dołączył reżyser Roger Ross Williams.
"Naiwnie uwierzyłem, że po otrzymaniu Oscara, otworzą się przede mną wszystkie drzwi. Myślałem, że oto moja przepustka do świata wielkiego kina. Nic się nie wydarzyło. Nikt nie zadzwonił" - powiedział laureat Oscara w rozmowie z portalem "IndieWire". Przeciwnie, okazało się, że było mu jeszcze ciężej nakręcić swój pełnometrażowy debiut.
Był nim film dokumentalny "Bóg kocha Ugandę", który ukończył w 2013 roku po kilku latach zbierania funduszy. "Gdybym był białym filmowcem, który zdobył Oscara za krótkometrażowy film, a znam takich kilku, oferty same stanęłyby mi przed drzwiami. Potrzebowałem bardzo dużo czasu, żeby udowodnić, że jestem wartościowym członkiem przemysłu filmowego" - twierdzi Williams.
Williams to jeden z najważniejszych amerykańskich dokumentalistów, który ugruntował swoją pozycję m.in. nominacją do Oscara za film "Życie animowane" z 2016 roku. Jest wśród najważniejszych członków Akademii Filmowej odpowiedzialnej za filmy dokumentalne, prowadzi też firmę produkcyjną One Story Up. "Uświadomiłem sobie, że muszę założyć taką firmę, by dostarczać treści tworzone przez czarnych filmowców i podejmujących interesujące ich tematy. Inaczej się nie da, jeśli chce się konkurować z najważniejszymi ludźmi w tej branży" - mówi Williams.
W planach Williamsa jest zdobycie nowych inwestorów, zatrudnienie kolejnych pracowników, jak też zwiększenie liczby należących do One Story Up montażowni. "Chcę, żeby ludzie z branży wiedzieli, że istnieją takie firmy jak moja, które nie tylko należą do czarnych filmowców, ale i zatrudniają większość takich osób. Róbcie z nami interesy" - zachęca reżyser.