Robert Więckiewicz: Nie zajmujemy się w tym filmie krytyką wiary
"Nie zajmujemy się w tym filmie krytyką wiary, tylko krytyką konkretnych zdarzeń. Chcielibyśmy, żeby ten film skłonił do refleksji i spowodował merytoryczną dyskusję” - Robert Więckiewicz odkrywa kulisy filmu „Kler”.
28 września na ekrany polskich kin trafi najnowszy film Wojtka Smarzowskiego "Kler". Wyczekiwane i szeroko komentowane dzieło twórcy "Wołynia" to obraz Kościoła katolickiego jako instytucji oglądanej "od strony zakrystii", rzucający światło na tematy niewygodne, trudne, często przemilczane, ale też poruszające. Film "Kler" został okrzyknięty jednym z najważniejszych wydarzeń zakończonego niedawno Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
W trakcie imprezy uhonorowano go prestiżowymi wyróżnieniami Nagrodą Dziennikarzy i Nagrodą Publiczności, otrzymał także Nagrodę Specjalną za "podjęcie ważnego społecznie tematu" oraz Nagrodę za scenografię. Podczas gdyńskiej imprezy "Kler" był jednym z najbardziej obleganych filmów, a bilety na pokazy rozchodziły się nawet w kilka minut. Zarówno wśród dziennikarzy jak i publiczności panuje przekonanie, że jest to film potrzebny, mocny i ważny. Pierwsze pokazy "Kleru" przyniosły także mnóstwo pochlebnych recenzji. Media okrzyknęły film "majstersztykiem" (Justyna Kobus, TVN24) i "artystycznym, obywatelskim bohaterstwem" (Tomasz Raczek).
Jedną z gwiazd filmu jest Robert Więckiewicz. Aktor po raz pierwszy spotkał się z Wojtkiem Smarzowskim na planie filmu "Dom zły", gdzie dał się zapamiętać w roli prokuratora. Więckiewicz ponownie pracował ze Smarzowskim w głośnym "Pod Mocnym Aniołem", gdzie stworzył brawurową kreację inspirowaną postacią Jerzego Pilcha i jego bestsellerową powieścią o tym samym tytule.
"Wojtek Smarzowski swoją twórczością wkłada kij w mrowisko. Stawia prowokujące pytania i przystawia nam lustro. Nam - jako ludziom i nam - jako społeczeństwu. I również nam jako Polakom" - mówi aktor.
Teraz, w filmie "Kler", Smarzowski znów powierzył aktorowi jedną z głównych ról. Robert Więckiewicz wciela się w rolę księdza Trybusa - proboszcza wiejskiej parafii. "Nie zajmujemy się w tym filmie krytyką wiary, tylko krytyką konkretnych zdarzeń. Chcielibyśmy, żeby ten film skłonił do refleksji i spowodował merytoryczną dyskusję" - podkreśla aktor.