Reklama

Robert Downey Jr.: Z dna na szczyt

Był młodym, dobrze zapowiadającym się aktorem, który przez problemy z alkoholem i narkotykami spadł na samo dno. Potrafił się jednak od niego odbić i wrócić na szczyt. Robert Downey Jr., jeden z najpopularniejszych obecnie hollywoodzkich aktorów, kończy 4 kwietnia 55 lat. Z tej okazji przypominamy jego najsłynniejsze kreacje.

Był młodym, dobrze zapowiadającym się aktorem, który przez problemy z alkoholem i narkotykami spadł na samo dno. Potrafił się jednak od niego odbić i wrócić na szczyt. Robert Downey Jr., jeden z najpopularniejszych obecnie hollywoodzkich aktorów, kończy 4 kwietnia 55 lat. Z tej okazji przypominamy jego najsłynniejsze kreacje.
Życiorys Roberta Downeya Jr. to gotowy materiał na film /Dave J Hogan /Getty Images

Jego ojciec, Robert Downey Sr., aktor i reżyser, wyznawał zasadę, że w życiu trzeba spróbować wszystkiego. Sam namiętnie palił "trawkę", więc poczęstował nią także swojego sześcioletniego (i bystrego nad wiek) syna. "To jedyny sposób, jaki znał, żeby okazać mi swoją miłość. Tak to rozumiem" - mówił po latach gwiazdor.

Jako nastolatek Robert Downey Jr. zaczął sięgać po alkohol, a wkrótce i po kokainę czy heroinę. Z czasem bijatyki, jazda samochodem pod wpływem narkotyków, upijanie się do nieprzytomności i aresztowania stały się jego codziennością. Było więzienie, kolejne odwyki i żadnych szans na zmianę.

Reklama

Jednocześnie aktor, który zadebiutował przed kamerą już w wieku 5 lat w wyreżyserowanym przez swojego ojca filmie "Pound", cały czas pojawiał się na ekranie. Pierwszą rolą, za którą pokochał go cały świat był występ w komedii sensacyjnej "Air America" (1990) Rogera Spottiswoode'a, w której wraz z Melem Gibsonem wcielali się w wynajętych przez CIA pilotów, którzy przemycają broń i zaopatrzenie cywilnymi samolotami transportowymi na terytorium Laosu.

W 1992 roku aktor zagrał jedną ze swoich najlepszych ról w karierze. Wcielił się w tytułowego bohatera w filmie biograficznym "Chaplin" Richarda Attenborough. Dramat przedstawiał niemal wszystkie najważniejsze momenty z życia sławnego aktora i reżysera - wpływ trudnego dzieciństwa na twórczość, burzliwe romanse, spektakularny podbój Ameryki, dramat wygnania kraju, powrót i uwieńczenie wielu lat pracy Oscarem. Nominację do tej nagrody otrzymał także Downey Jr. za swoją wspaniałą kreację.

Wyreżyserowani przez Olivera Stone'a "Urodzeni mordercy" (1994) to bezsprzecznie film Woody'ego Harrelsona i Juliette Lewis. Trzeba jednak przyznać, że kilka scen ukradł im właśnie Robert Downey Jr., który wcielił się w żądnego sławy reportera, śledzącego poczynania tytułowej pary kochanków-morderców.

Chociaż reżyserzy cenili jego talent, coraz rzadziej chcieli z nim współpracować. Producent "Ally McBeal", David E. Kelley, serialu, w którym artysta zagrał ukochanego tytułowej bohaterki, tworząc jedną z najbardziej pełnokrwistych postaci serialowych lat 90. (otrzymał za swoją rolę Złoty Glob), wręcz wyrzucił go z planu z zakazem powrotu. W tamtym czasie aktor tkwił po uszy w nałogu. Powoli tracił kontakt z rzeczywistością. Potrafił przyjść na spotkanie w sprawie roli spóźniony dwie godziny i z shotgunem pod pachą. Zaczął też mieć poważne problemy z prawem - został m.in. zatrzymany przez "drogówkę" z bronią, na którą nie miał pozwolenia, i sporym ładunkiem kokainy i heroiny. W 1999 roku otrzymał kolejny cios - został skazany na trzy lata więzienia. Odsiedział rok, ale i tak było to dla niego traumatyczne przeżycie.

W 2003 roku Downey Jr. wreszcie był "czysty", a pomocną dłoń wyciągnął do niego dobrze mu znany Mel Gibson. Załatwił aktorowi główną rolę w produkowanym przez siebie filmie "Śpiewający detektyw". Obraz opowiadał o autorze drugorzędnych powieści detektywistycznych, który usycha w szpitalu, unieruchomiony fizycznie i umysłowo przez rzadką chorobę skóry. Dla Downeya Jr. rola w produkcji Keitha Gordona okazała się pierwszym krokiem w powrocie na szczyt, gdy więc w 2006 roku policja w Los Angeles przyłapała Mela Gibsona na jeździe po pijanemu był pierwszym, który zadzwonił z propozycją pomocy.

W 2005 roku aktor przypomniał światu, jak olbrzymi talent w nim drzemie, grając dwie znakomite, krańcowo różne role. W "Good Night and Good Luck" George'a Clooneya wcielił się w odważnego producenta telewizyjnego Joe'ego Wershbę. Z kolei w "Kiss Kiss Bang Bang" Shane'a Blacka zagrał Harry'ego Lockharta, złodziejaszka, który przez pomyłkę trafia na casting i dostaje główną rolę w filmie sensacyjnym.

Za drugoplanową rolę Kirka Lazarusa w komedii "Jaja w tropikach" (2008) Bena Stillera Downey Jr. otrzymał drugą w karierze nominację do Oscara. Film opowiadał historię grupy egocentrycznych aktorów (oprócz Downeya i Stillera, także Jack Black), zaangażowanych, żeby nakręcić najlepszy w historii kina film wojenny. Rosnące w zastraszającym tempie koszty oraz kaprysy gwiazdorów grożą wstrzymaniem produkcji. Sfrustrowany reżyser chwyta się więc ostatniej deski ratunku - wysyła ekipę filmową w dzikie tereny południowo-wschodniej Azji, by film zyskał realizm partyzanckich podchodów.

W tym samym 2008 roku aktor otrzymał rolę, która przywróciła mu gwiazdorski status, utracony - wydawało się bezpowrotnie - pod koniec lat 90. Został obsadzony przez Jona Favreau w roli miliardera, wynalazcy i playboya Tony'ego Starka, który buduje supernowoczesną zbroję i jako Iron Man postanawia walczyć ze złem. Swoją kreację aktor powtórzył w dwóch sequelach (2010, 2013), a także w takich superprodukcjach, jak "Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów" (2016), "Spider-Man: Homecoming" (2017) oraz przede wszystkim czterech częściach spektakularnych "Avengersów".

Ogółem Downey Jr. wcielił się w Iron-Mana aż dziesięciokrotnie. Po raz ostatni zagrał go w najbardziej kasowym filmie w historii kina, czyli "Avengers: Koniec gry" (2019). Wiele osób apelowało, że powinien za tę kreację otrzymać przynajmniej nominację do Oscara, ale ostatecznie artysty zabrakło w wyróżnionej piątce.

Szybko okazało się, że Tony Stark nie będzie jedynym kultowym bohaterem, którego w krótkim czasie zagra Downey Jr. W 2009 roku aktor wcielił się bowiem w Sherlocka Holmesa w komedii kryminalnej reżyserowanej przez Guya Ritchie'ego, a dwa lata później powtórzył swoją rolę w sequelu o podtytule "Gra cieni". Efekt? Przez ostatnich kilka lat był przynoszącym największe zyski, i tym samym zgarniającym ponad 20 milionów za rolę, hollywoodzkim aktorem. Mówi się, że za kreację w końcu gry miał otrzymać nawet 75 milionów dolarów. Na przyszły rok zapowiadana jest kolejna część przygód Sherlocka Holmesa.

W 2014 roku, w przerwie między zakładaniem zbroi superbohatera, aktor wystąpił w dramacie "Sędzia" (2014) Davida Dobkina, opowiadającym o odnoszącym sukcesy adwokacie, który powraca do rodzinnego miasta na pogrzeb matki i dowiaduje się, że jego ojciec, miejscowy sędzia, podejrzany jest o morderstwo.

Po raz ostatni oglądaliśmy aktora w styczniu tego roku w filmie "Doktor Dolittle". Wcielił się tam w postać tytułowego lekarza, który ma umiejętność rozmawiania ze zwierzętami. Po stracie żony Dolittle wiedzie żywot pustelnika otoczony menażerią egzotycznych zwierząt. Jednak śmiertelna choroba młodej królowej Wiktorii sprawia, że doktor porzuca pustelnię, by wyruszyć w podróż na mityczną wyspę, gdzie zamierza odnaleźć lekarstwo na dolegliwości królowej. Produkcja okazała się finansową klapą. Nie był w stanie nawet pokryć swojego budżetu, który wyniósł 175 milionów dolarów. To była pierwsza tak duża kasowa porażka w karierze Downeya Jr.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Robert Downey Jr.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy