Rita Wilson: Co po jej śmierci ma zrobić Tom Hanks?
Na niecodzienne wyznanie pozwoliła sobie w programie Kelly Clarkson żona Toma Hanksa. Podzieliła się ona bowiem z widzami swoim planem na wypadek... własnej śmierci. Plany dotyczą przede wszystkim jej męża.
63-letnia aktorka pod koniec marca wróciła z Australii, gdzie wraz z mężem była na kwarantannie, bo wykryto u nich koronawirusa. Teraz, po powrocie do Los Angeles, Wilson nie może opędzić się od zaproszeń do mediów. Tematem przewodnim wywiadów bywa naturalnie koronawirus, ale nie tylko. Jej wizyta w show prowadzonym przez piosenkarkę Kelly Clarkson zdecydowanie różniła się do innych. Temat choroby co prawda się pojawił, ale doprowadził do zaskakującego wyznania.
Rita Wilson, opowiadając o swojej wieloletniej relacji z mężem, nie ominęła tematu nowotworu, z którym zmagała się kilka lat temu. Opowiedziała, że gdy okazało się, że ma raka piersi, napisała piosenkę "Throw me a party". Treść utworu powstała z jej przemyśleń na temat tego, czego oczekiwałaby od swojego męża, gdyby okazało się, że umrze przed nim.
"Po pierwsze chciałabym, żeby przez bardzo długi czas był bardzo smutny, wręcz zrozpaczony. A ja będę go wtedy prześladować" - w swoim stylu zażartowała Wilson. Zaraz po tym dodała, że drugą rzeczą, której oczekuje od Hanksa, jest zorganizowanie gigantycznej imprezy.
"Chciałabym wielkiego, przygotowanego z prawdziwym rozmachem przyjęcia! Z muzyką i niekończącymi się tańcami. Chciałabym też, żeby zaproszeni goście naprawdę dobrze się bawili i dobrze mnie wspominali. Tak właśnie wyobrażam sobie celebrowanie mojego odejścia" - wyznała aktorka.
Rita Wilson wyszła za mąż 30 kwietnia 1988 roku. Ma z Tomem Hanksem dwoje dzieci: Chestera i Trumana. W tym roku będą obchodzić 32 rocznicę ślubu.