Reżyser "Życia Adeli" sprzedaje Złotą Palmę
Reżyser "Życia Adeli" Abdellatif Kechiche wystawia na licytację Złotą Palmę. Zyski ze sprzedaży pamiątek artysty mają pomóc sfinansować jego kolejne dzieło.
Od momentu, kiedy kontrowersyjne "Życie Adeli" otrzymało Złotą Palmę na festiwalu w Cannes, minęły już 4 lata; reżyser Abdellatif Kechiche wciąż nie może zakończyć swojego kolejnego obrazu.
Mimo wstępnych prognoz, że twórca wróci na Croisette w tym roku ze swym nowym dziełem "Mektoub, My Love", następca "Życia Adeli" wciąż nie jest ukończony. Okazuje się, że problemem w doprowadzeniu do końca produkcji, będącej ekranizacją powieści “La Blessure, la vraie" autorstwa François Bégaudeau, są względy finansowe.
Francuska firma produkcyjna Quat’Sous, która odpowiada za "Mektoub, My Love", zdecydowała się wystawić na licytację memorabilia związane z Abdellatifem Kechichem. Znalazła się wśród nich Złota Palma za "Życie Adeli".
Nie wiadomo jeszcze, jak na pomysł zareagowała słynąca z ortodoksji dyrekcja festiwalu w Cannes.
Film “Mektoub, My Love", w którym główne role zagrali Lou Luttiau, Shain Boumediene i Ophelie Bau, pomyślany był jako opowieść o scenarzyście, który w trakcie podróży nad Morze Śródziemne zostaje uwikłany w miłosny trójkąt. Obecnie twórcy reklamują "Mektoub, My Love" jako "sagę rodzinną".
Zawierające wiele scen niesymulowanego seksu "Życie Adeli" opowiadało o gwałtownej miłosnej relacji między dwoma kobietami. Odtwórczynie głównych ról Adele Exarchopoulos i Lea Seydoux - otrzymały za swój występ nagrodę na najlepszych aktorek na festiwalu w Cannes.
Film wywołał też olbrzymi skandal. Już sama bliskość obu bohaterek "Życia Adeli" dla wielu może być kontrowersyjna, a przecież film obfituje w niezwykle realistyczne - i pięknie nakręcone - sceny seksu obu dziewczyn. Gorące dyskusje towarzyszyły filmowi Kechiche od pierwszego pokazu w Cannes, ale dopiero po nagrodzie zrobiło się o nim bardzo głośno. Reżyser musiał odpierać zarzuty, że dał na planie upust swoim męskim fantazjom i zabawił się w podglądacza zamiast pokazać miłość dwóch kobiet. Natomiast autorka powieści graficznej, na której oparty został scenariusz filmu, nazwała go wręcz "zwyczajną pornografią".