Reklama

"Rewizyta" Zanussiego

"Rewizytę", nowy obraz Krzysztofa Zanussiego, zaprezentowano w sobotę, 12 grudnia, w Warszawie. Reżyser wrócił w nim po latach do bohaterów swoich dawnych filmów - "Życia rodzinnego", "Barw ochronnych" i "Constansu" - oraz niedawnego "Serca na dłoni".

W "Rewizycie" w swojej ostatniej roli wystąpił Zbigniew Zapasiewicz.

W obsadzie są również: Daniel Olbrychski, Maja Komorowska, Jan Nowicki, Małgorzata Zajączkowska, Tadeusz Bradecki i Marek Kudełko. Muzykę skomponował Wojciech Kilar.

Zanussi, który po sobotniej projekcji w kinie Muranów spotkał się z publicznością, wspominał, że Zbigniew Zapasiewicz zmarł 10 dni po zakończeniu zdjęć do "Rewizyty".

Centralną postacią "Rewizyty" jest grany przez Marka Kudełkę młody Stefan, niedoszły samobójca znany z ubiegłorocznej czarnej komedii Zanussiego, "Serce na dłoni".

Reklama

Mający trudności z odnalezieniem się w świecie chłopak postanawia poprosić o radę starszych, doświadczonych ludzi. W tym celu wybiera się z wizytą do kilkorga bohaterów wcześniejszych filmów Zanussiego, sprzed 30-40 lat. Wybrał akurat tych, ponieważ - jak tłumaczy - są to ludzie "nieprzeciętni".

Stefan odwiedza: Bellę (Maja Komorowska), Wita (Daniel Olbrychski) i Marka (Jan Nowicki) z "Życia rodzinnego" (film z 1970 r.); uniwersyteckiego wykładowcę Jakuba Szelestowskiego (Zbigniew Zapasiewicz) z "Barw ochronnych" (1976); oraz Grażynę (Małgorzata Zajączkowska) i Witolda (Tadeusz Bradecki) z "Constansu" (1980).

"Szukam ludzi, których życie można jakoś podsumować", "chcę jak najwięcej dowiedzieć się o ludziach" - mówi Stefan Belli, wdowie po zamożnym Francuzie. "Dlaczego właśnie o mnie?" - pyta kobieta. "Bo była pani nieprzeciętna" - odpowiada Stefan. Bella nie ma ochoty na zwierzenia i udzielanie rad, ocenia natomiast postępowanie Stefana - zarzuca chłopakowi, że jest zbyt bierny w życiu, że "nie walczy".

Szelestowski - już nie docent, lecz szacowny emerytowany profesor - również krytykuje młodego człowieka. "Pan chce ze mną rozmawiać o sensie życia, (...) o wyborach życiowych? (...) Pan ma tak głupią minę, że warto to utrwalić" - mówi do chłopaka niezapomniany bohater "Barw ochronnych".

Pytany o to, jak na przestrzeni lat uzasadniał swoje własne życiowe wybory, naukowiec odpowiada: "Skąd przypuszczenie, że ja się kierowałem w życiu jakimiś zasadami?". "Zasady wymyśla się po to, żeby uzasadnić swoje postępowanie" - mówi, śmiejąc się, Szelestowski. Zwraca też chłopakowi uwagę: "Naukowiec (...) może zmieniać poglądy. Niech pan zawsze patrzy na datę każdej publikacji".

Stefan oczekuje od profesora, że ten doradzi mu, jak żyć. Tymczasem według Szelestowskiego porozumienie między nimi dwoma, reprezentantami dwóch różnych pokoleń, ukształtowanych przez inne czasy, warunki, jest niemożliwe. "Co pan w ogóle wie o tych wyborach, co pan wie o życiu, które myśmy prowadzili, kiedy pana jeszcze nie było na świecie? Podejrzewam, że pan nic nie wie. (...) Przecież pan dzisiaj nic z tego nie zrozumie" - mówi Stefanowi Szelestowski.

Krzysztof Zanussi, pytany na spotkaniu z publicznością, czy traktuje "Rewizytę" jako podsumowanie swej twórczości, odparł: "To nie jest żadne podsumowanie. To jest rachunek po drodze".

Reżyser zapowiedział już następną filmową produkcję. Być może zdjęcia do filmu ruszą już latem - poinformował na spotkaniu. "Wymyśliłem już tytuł: Obce ciało. To będzie film... w obronie kobiet przed feministkami" - wyjaśnił.

"Rewizytę" będzie można oglądać na specjalnych pokazach w stołecznym Muranowie do 17 grudnia.

Zanussi, pytany przez PAP, dlaczego postanowił wrócić do swych dawnych bohaterów i przedstawić ich losy po wielu latach, tłumaczył: "Chciałem pokazać upływ czasu, ten cały łuk czasu".

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: życia | zapasiewicz | zbigniew
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy