Reklama

Rewelacyjnie świetny

W niedzielę, 17 czerwca, Ignacy Gogolewski kończy 81 lat. Dopisuje mu humor, a gra w teatrze to źródło niewyczerpanej satysfakcji. Tylko za telewizją jakoś nie przepada. - Nawet jej nie oglądam! - śmieje się przekornie.

Gdy zadzwoniłem z prośbą o spotkanie, odparł: - Może umówimy się w mojej ulubionej Telimenie na Krakowskim Przedmieściu? Bywam tam prawie od 60 lat, mam specjalne względy. Tymczasem wysyłam słoneczne życzenia z Rodos!

Kilka dni później rozgościliśmy się na pierwszym piętrze przytulnej kawiarni. Z jej okien widać pomnik Adama Mickiewicza, a to dzięki wieszczowi aktor po raz pierwszy pokazał, na co go stać!

Od Konrada do Antka

Rola Konrada w "Dziadach" przyniosła mu wielkie uznanie. Zdjęcia 24-letniego aktora Teatru Polskiego w Warszawie natychmiast pojawiły się na okładkach wielu czasopism, a zachwycona Maria Dąbrowska notowała: "Rewelacyjnie świetny" ("Dziennik").

Reklama

- Nigdy nie zabiegałem o popularność, nie ubolewam, że nie występuję w roli gwiazdy na Stadionie Narodowym. Do dziś największą satysfakcję sprawia mi gra w teatrze. To dzięki aktorstwu mogę normalnie funkcjonować, świetnie mnie usposabia - opowiada pan Ignacy.

Produkcjami TV nie jest zainteresowany, gdyż... "trzeba dbać o dobre imię". - Dostałem propozycję pracy w popularnym serialu, ale stwierdziłem, że rola adwokata, którego ktoś uśmierca, niespecjalnie mi odpowiada. Jako nieboszczyk nie wyglądałbym zbyt estetycznie!

Na pytanie, co jest najważniejsze w jego zawodzie, odpowiada: - Słowo, gest, spojrzenie. To wszystko trzeba umiejętnie skomponować, by stworzyć pełnokrwistą postać.

Nigdy nie szukał ról

Czy czuje się spełniony? - Nie narzekam! Nigdy nie szukałem ról. To dyrektorzy i reżyserzy mieli nosa - śmieje się.

- Pamiętam, jak Jerzy Grzegorzewski zaproponował mi rolę Szarma w 'Operetce' w Narodowym. Mówię, że skończyłem 70. lat i nie mogę dobierać się do Albertynki. Na co on: 'Proszę się nie martwić, mnie właśnie chodzi o takiego starego lisa!' - dodaje pan Ignacy.

- Czasem śmieję się, że Antek Boryna z 'Chłopów' dał mi więcej sławy niż wszystkie romantyczne kreacje w teatrze. Ale dzięki temu serialowi udało mi się kupić skromny, drewniany domek w okolicach Pułtuska. Dziś buszują w nim wnuki, dając mi wiele radości - podsumowuje.

KRAS

Tele Tydzień
Dowiedz się więcej na temat: Ignacy Gogolewski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy