Remake lepszy od oryginału?
Nowe wersje starych filmów wciąż powracają na ekrany kin. Remake goni remake, a producenci serwują widzom produkt najczęściej gorszy od oryginału. Oto rozbłysła jednak iskierka nadziei - odnowieniem klasycznego filmu akcji zainteresował się jeden z najciekawszych twórców ostatnich lat - Darren Aronofsky.
Jednak nowy "Robocop", bo o nim tu mowa, może bardzo zaskoczyć widzów i krytyków. Za reżyserskim sterem projektu ma bowiem stanąć wielki eksperymentator Darren Aronofsky ("Pi", "Requiem dla snu"). Rozmowy między nim a szefami MGM są na razie na wstępnym etapie, ale wiele wskazuje na to, że dążą do pozytywnych rozwiązań.
"Robocop" - klasyk kina akcji wyreżyserowany przez Paula Verhovena, mógłby w rękach Aronofsky'ego zmienić się nie do poznania. Wyobrazić sobie możemy gorzką satyrę, jaką nowy reżyser nasączyłby zastałe treści oryginału, zaskakujące rozwiązania formalne i narracyjne, z których znany jest twórca "Źródła".
Darren Aronofsky od dawna przymierza się do realizacji wysokobudżetowej produkcji. Jego nazwisko łączono z wieloma projektami, m.in. z kolejną częścią "Batmana", amerykańską wersją ulubionego filmu Quentina Tarantino "Lone Wolf and the Cub" (znanego szerzej jako "Shogun Assassin"), czy też adaptacją komiksu "Ronin". Wydaje się wiec, że "Robocop" jest opowieścią, która przypadła mu do gustu.
W tej chwili pozostaje jedynie trzymać kciuki za powodzenie rozmów z MGM i oczekiwać jednego z niewielu naprawdę udanych remake'ów w ostatnim czasie.
