Reklama

Rasizm i seksizm. Ben Affleck wspomina związek z Jennifer Lopez

Ben Affleck, dwukrotny laureat Oscara w ostatnim wywiadzie wrócił wspomnieniami do swojego niezwykle medialnego związku z Jennifer Lopez. Przed niespełna dwoma dekadami uchodzili oni za jedną z najgorętszych par w Hollywood, a prasa prześcigała się w publikowaniu doniesień na temat ich prywatnego życia. Gwiazdor wyznał, że dziennikarze w okrutny sposób traktowali jego ówczesną dziewczynę. "Ludzie byli w stosunku do niej cholernie wredni, seksistowscy i rasistowscy" - stwierdził dobitnie filmowiec.

Ben Affleck, dwukrotny laureat Oscara w ostatnim wywiadzie wrócił wspomnieniami do swojego niezwykle medialnego związku z Jennifer Lopez. Przed niespełna dwoma dekadami uchodzili oni za jedną z najgorętszych par w Hollywood, a prasa prześcigała się w publikowaniu doniesień na temat ich prywatnego życia. Gwiazdor wyznał, że dziennikarze w okrutny sposób traktowali jego ówczesną dziewczynę. "Ludzie byli w stosunku do niej cholernie wredni, seksistowscy i rasistowscy" - stwierdził dobitnie filmowiec.
Jennifer Lopez i Ben Affleck nie mieli z prasą łatwego życia /Getty Images

Ben Affleck i Jennifer Lopez uchodzili za jedną z najgorętszych par show-biznesu, przez fanów nazywaną pieszczotliwie "Bennifer". Sławny aktor i gwiazda estrady związali się w 2002 roku, od początku wzbudzając ogromne zainteresowanie mediów. Teraz Affleck przyznał, że nie wspomina dobrze owego medialnego szumu - według niego dziennikarze w swoich tekstach wypowiadali się o Lopez w karygodny sposób.

"Ludzie byli w stosunku do niej cholernie wredni, seksistowscy i rasistowscy. Ohydne, okrutne rzeczy były na jej temat publikowane w mediach. Gdyby ktoś napisał coś takiego teraz, zostałby najpewniej zwolniony z pracy" - zaznaczył aktor i reżyser, goszcząc w podcaście "Awards Chatter".

Jak zauważył Affleck, musiało minąć sporo czasu, zanim Lopez zyskała należne jej uznanie i szacunek. "Teraz jest niesamowicie szanowana i wielbiona za swoją pracę, za to skąd pochodzi i co sobą reprezentuje, za to, co udało się jej osiągnąć przez te wszystkie lata. I tak, cholera, powinno być!" - podkreślił gwiazdor.

Reklama

I dodał, że ogromne zainteresowanie prasy ich związkiem było dla niego momentami przytłaczające. "Zawsze pojawia się jakiś news miesiąca, a kiedy spotykaliśmy się z Jennifer, tak się złożyło, że to my byliśmy tą tabloidową historią w momencie, gdy ten biznes się rozwijał. Obserwowano wtedy każdy nasz ruch. Po dziś dzień znajomi donoszą, że jakieś moje zdjęcia zrobione przez paparazzich pojawiły się w prasie. Niektórzy nadal myślą, że wychodzę z domu z nadzieją, że będę mieć tyle szczęścia, by trafić do kolumny 'Daily Mail'. To jakiś absurd" - wyznał Affleck.

W udzielonym trzy lata temu wywiadzie Jennifer Lopez odniosła się do niegdysiejszej relacji z gwiazdorem "Pearl Harbor", porównując ją do swojego obecnego związku z baseballistą Alexem Rodriguezem.

"Wtedy było dużo gorzej. To, co się działo w mediach, było po prostu szalone. Teraz przynajmniej mogę pokazać ludziom, kim jestem naprawdę. Wtedy wierzono we wszystko, co pojawiało się na okładce tabloidu. A bardzo często to był tylko ułamek prawdy lub nie miało z prawdą nic wspólnego. Trudno jest być celebrytą w dobie mediów społecznościowych, ale w erze tabloidów to było znacznie trudniejsze" - wyznała gwiazda w rozmowie z magazynem "InStyle".

***Zobacz także***

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Ben Affleck
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy