"Przywrócone arcydzieła": Ewa Wiśniewska, Ewa Błaszczyk i Andrzej Pągowski w Krakowie
Ewa Wiśniewska, Ewa Błaszczyk i Andrzej Pągowski będą gośćmi 90. spotkania w ramach cyklu "Przywrócone arcydzieła", które od lat organizuje i prowadzi w Małopolskim Ogrodzie Sztuki w Krakowie dziennikarz i krytyk Łukasz Maciejewski. 27 stycznia widzowie obejrzą film Stanisława Barei z 1978 roku "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz".
W ramach cyklu "Przywrócone arcydzieła" w poniedziałek, 27 stycznia, widzowie obejrzą kultowy już dzisiaj film Stanisława Barei z 1978 roku, "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Po projekcji z publicznością spotkają się Ewa Wiśniewska, Ewa Błaszczyk i Andrzej Pągowski. Rozmowę poprowadzi krytyk filmowy Łukasz Maciejewski.
"5 grudnia 95. urodziny obchodziłby Stanisław Bareja, dzień później dowiedzieliśmy się o śmierci Stanisława Tyma, jego stałego kompana w sztuce i przyjaciela. Nie planowałem tego w ten sposób, ale być może nie ma przypadków. W styczniu w 'Przywróconych arcydziełach' - po raz pierwszy - Stanisław Bareja i Stanisław Tym. Do Krakowa przyjadą dwie wspaniałe aktorki: Ewa Błaszczyk - Kasia Piórecka ze "Zmienników" oraz Ewa Wiśniewska - Anna z "Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz". Pojawi się także Andrzej Pągowski, jeden z najwybitniejszych polskich grafików, plakacistów, autor ponadczasowego plakatu do 'Misia'" - zapowiada styczniowe spotkanie Łukasz Maciejewski.
Dyrektor podupadającego przedsiębiorstwa dowiaduje się, że dziewczyna, którą poznał podczas delegacji w Paryżu, jest z nim w ciąży. Postanawia więc rozwieść się z żoną i poślubić córkę dygnitarza partyjnego, co pozwoliłoby mu utrzymać stanowisko. Uznaje, że najlepszym sposobem na pozbycie się żony byłaby udokumentowana zdjęciami zdrada. Angażuje więc fotografa - kolegę z lat szkolnych. Po powrocie z kolejnej delegacji, tym razem na Węgry, dyrektor dowiaduje się jednak, że przestał być szefem przedsiębiorstwa, dotychczasowy zastępca zajął jego stanowisko i w dodatku ożenił się z córką prominenta, żona zaś wystąpiła o rozwód, zdradzając go wcześniej z fotografem.
"Począwszy od tytułu, cały film Stanisława Barei jest jednym wielkim cytatem. Memem przed inwazją memów. Sprawdziłem to w 'Wkicytatach' - trzy bite strony dialogów, a prawie każdy wszedł do obiegowego języka. Każdy twórca by tak chciał, udało się niewielu. Barei na pewno. Mówimy Bareją, myślimy Bareją, tęsknimy Bareją, chociaż wcale nie tak często się do tego przyznajemy. Posypuję głowę popiołem - trzeba było doczekać 90. edycji 'Przywróconych arcydzieł', żeby objawił się Stanisław Bareja. Zasłużył na o wiele częstszą obecność" - przyznaje Maciejewski.
"'Co mi zrobisz jak mnie złapiesz' wciąż bawi, czasami zadziwia, zachwyca nie formą, a tekstem (rzadki precedens). No i role. Komediowy ton, co postać, to perełka. Krzysztof Kowalewski, Bronisław Pawlik, Stanisław Tym, Ewa Wiśniewska, Ewa Ziętek, Stefan Friedmann, Janusz Gajos, Zdzisław Maklakiewicz, Zofia Merle. Ale i muzyka Jerzego Derfla, zdjęcia Jana Laskowskiego, scenografia Allana Starskiego, kostiumy Wiesławy Starskiej" - dodaje krytyk filmowy.