Przemysław Stippa w roli Hamleta w spektaklu Teatru Telewizji
- Chciałem pokazać świat, który jest zakażony przez chęć zemsty; dotyczy to wszystkich, również tych, którzy są wrażliwi, inteligentni - powiedział autor scenariusza telewizyjnego i reżyser nowego przedstawienia w Teatrze TV Michał Kotański. W tytułowej roli zobaczymy Przemysława Stippę.
- Po pierwsze nasz Hamlet jest trochę starszy niż to przyjęto zwyczajowo. Chciałem pokazać człowieka, który już nie jest takim młodym idealistą, a taka jest jedna z tradycji odczytywania tragedii Szekspira - podkreślił reżyser, zarazem dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.
- W Polsce, o ile pamiętam, to Swinarski po raz pierwszy chciał ją przełamać i pokazać Hamleta nie jako czystego idealistę, który chce naprawiać świat, ale ukazać, że w nim także tkwi pewnego rodzaju brud - dodał.
Kotański zwrócił uwagę, że "w świecie zakażonym przez chęć zemsty" gubi się również Hamlet. - Przez walkę, w którą jest wplątany, traci możliwość realizacji własnego potencjału. Cały jego świat się rozpada, a on sam się gubi poddany rytualnej walce o władzę - podkreślił.
Reżyser zdecydował, że w telewizyjnym "Hamlecie" rolę tytułową zagra aktor warszawskiego Teatru Narodowego Przemysław Stippa, który w tym roku zdobył nagrodę za najlepszą rolę męską na Festiwalu "Dwa Teatry" w Sopocie (za rolę w monodramie "Jednocześnie", a także role Widma w "Weselu" i Jana w "Znakach").
- Był moment, gdy chcieliśmy nakręcić ten spektakl na Wawelu, ale wówczas przedstawienie byłoby mocno uwspółcześnione, a można też powiedzieć upolitycznione i zakorzenione w polskiej historii - powiedział Kotański. - Stwierdziłem, że wtedy odciąłbym sobie inne możliwości interpretacyjne, które w tym tekście tkwią. I wymiar metafizyczny, i tragedię rodzinną. Dlatego umieściliśmy akcję "Hamleta" w delikatnym dystansie czasowym. Meble, przedmioty, lampy wskazują na okres międzywojnia - wyjaśnił, dodając, iż przedstawienie nakręcono w dziewięć dni.
- Dzięki temu na pierwszy plan wybija się to, co wydarza się pomiędzy ludźmi, a widz ogląda przestrzenie, które odbiera jako współczesne - podkreślił reżyser.
Kotański w roli Aktorów obsadził m.in. Daniela Olbrychskiego i Magdalenę Zawadzką, a w roli Grabarza - Mariana Opanię. = Te decyzje obsadowe powodują, że w pewnym sensie interpretacja stwarza się sama. Oni budują konteksty wychodzące poza sam tekst, które korespondują ze skojarzeniami widzów - powiedział.
- Chciałem, żeby w naszym "Hamlecie" odbyła się taka zabawa kontekstami i kontrapunktami - podkreślił.
Reżyser zaznaczył, że na próbach powiedział aktorom kreującym role członków rodziny Poloniusza, że "chce, by Poloniusz, Laertes i Ofelia to były jedyne, dobrze funkcjonujące w tym świecie postaci". - Myślę, że z tego wynika właśnie takie poprowadzenie roli przez Artura Żmijewskiego - ocenił.
"Teatr Williama Szekspira jest teatrem wyraźnych konwencji, czyli konstruuje wielopiętrowe sztuczności po to, aby opowiedzieć prawdę o świecie. (...) Michał Kotański świadomie rezygnuje z konwencji realistycznej, by uruchomić poetycki potencjał tekstu. Chciałby w ten sposób zachować balans pomiędzy psychologicznym odczytaniem 'Hamleta', a stylizowaną opowieścią o zemście umieszczoną w kostiumie. Ponadto chce przedstawić świat w momencie przesilenia, uwiarygodniając tym samym wewnętrzne rozdarcie i zagubienie głównego bohatera" - czytamy w zapowiedzi na stronie Teatru Telewizji.
W spektaklu wykorzystano przekład Jarosława Iwaszkiewicza. Scenografię zaprojektowała Aleksandra Gąsior, a kostiumy - Krzysztof Łoszewski. Muzykę skomponował Lubomir Grzelak. Zdjęcia zrealizował Adam Sikora.
Telewizyjna premiera "Hamleta" odbędzie się 28 października o godz. 21 w TVP1.