Reklama

"Przeminęło z wiatrem": Załamanie nerwowe Vivien Leigh i kontrowersyjne sceny

Z okazji setnych urodzin wytwórni filmowej Warner Bros., w kinach pokazywane są największe klasyki kinematografii. W kwietniu odbyły się pokazy "Przeminęło z wiatrem". Wokół obrazu od lat krąży wiele kontrowersji. Przypominamy obraz oraz skandale wokół niego.

Z okazji setnych urodzin wytwórni filmowej Warner Bros., w kinach pokazywane są największe klasyki kinematografii. W kwietniu odbyły się pokazy "Przeminęło z wiatrem". Wokół obrazu od lat krąży wiele kontrowersji. Przypominamy obraz oraz skandale wokół niego.
"Przeminęło z wiatrem" /Silver Screen Collection /Getty Images

Nominowany w 13 kategoriach do Oscara film "Przeminęło z wiatrem" zdobył ostatecznie osiem nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej (między innymi w kategoriach najlepszy film, najlepsza pierwszoplanowa rola kobieca i reżyseria) i na trwałe zapisał się w historii kina. Wcielająca się w pokojówkę "Mammy" Hattie McDaniel za swoją kreację jako pierwsza w historii czarnoskóra aktorka otrzymała nagrodę Oscara.

Producent David O. Selznick zapłacił będącej autorką powieściowego pierwowzoru Margaret Mitchell za prawa do ekranizacji 50 tysięcy dolarów, co było wtedy rekordową sumą. Produkcja samego filmu kosztowała 4 miliony dolarów, ale trzeba jeszcze do tego dodać 5 tysięcy dolarów, jakie Selznick musiał przekazać na rzecz Biura Williama Haysa, aby otrzymać pozwolenie na obecność w finale legendarnej już kwestii: "Frankly, my dear, I don't give a damn!" ["Prawdę mówiąc, kochanie, guzik mnie to obchodzi" - red.] - która wtedy uchodziła za wulgarną.

Reklama

Problematyczna była również sama kwestia autorstwa filmu, ponieważ przy "Przeminęło z wiatrem", oprócz podpisanego pod nim Victora Fleminga, pracowało jeszcze dwóch reżyserów: Sam Wood i George Cukor. 

"Przeminęło z wiatrem": Klasyk kina mógł nie powstać?

Akcja "Przeminęło z wiatrem" rozpoczyna się w 1861 roku na amerykańskim Południu, na krótko przed wybuchem Wojny Secesyjnej. Piękna i rozpieszczona Scarlett O'Hara (Vivien Leigh) mieszka ze swoimi rodzicami i dwiema siostrami na pięknej plantacji o nazwie Tara. Przyzwyczajona do ciągłego adorowania i zainteresowania mężczyzn Scarlett jest beznadziejnie zakochana w starszym od niej Ashleyu Wilkesie (Leslie Howard) skrycie marząc, że kiedyż zostanie jego żoną.

Kiedy jednak pod koniec lat 30. ruszały przygotowania do realizacji filmu wiele wskazywało na to, że może on nigdy nie powstać. Aż dwa lata zajęło Davidowi O. Selznickowi przekonywanie Clarka Gable'a do tego by ten przyjął rolę Rhetta Butlera. Aktor nie był zachwycony tym pomysłem - uważał, ze rola Butlera nie pasuje do jego kinowego wizerunku i nie wyobrażał sobie, by jego bohater mógł okazać słabość na ekranie i płakać! Z kolei aby znaleźć odtwórczynię Scarlett O'Hary, przesłuchano aż 1400 aktorek zanim wreszcie zdecydowano się na 25-letnią brytyjską aktorkę Vivien Leigh.

Także prace nad scenariuszem nie były łatwe. Oryginalny skrypt Sidneya Howarda był wielokrotnie przerabiany i skracany zanim producenci uznali, że nadaje się do przeniesienia na ekran. Ale nawet kiedy na planie padł pierwszy klaps, pech ekipy nie opuszczał. Reżyser George Cukor został zwolniony krótko po tym jak rozpoczął zdjęcia i zastąpił go Victor Fleming. Ten jednak nie wytrzymał tempa pracy i w środku okresu zdjęciowego musiał wziąć wolne z powodu przemęczenia i na krótko za kamerą musiał go zastąpić Sam Wood. 

"Przeminęło z wiatrem": Vivien Leigh przeszła załamanie nerwowe po roli

Za sukcesem filmu stała mroczna rzeczywistość. Vivien Leigh po roli w "Przeminęło z wiatrem" przeszła załamanie nerwowe. Jej ówczesny kochanek, Laurence Olivier, nalegał, by zrezygnowała z występu w produkcji. Uważał, że ta rola zniszczy jej karierę.

Mimo że film pokochały miliony, Vivien Leigh przypłaciła zdrowiem. W 1953 roku aktorka przeszła załamanie nerwowe i próbowała popełnić samobójstwo. Wkrótce trafiła do szpitala, gdzie przeszła terapię elektrowstrząsową, która jedynie pogorszyła jej stan zdrowia. Aktorka zmarła w 1967 roku w wieku 53 lat.

"Przeminęło z wiatrem" rasistowskie?

Choć słynny melodramat "Przeminęło z wiatrem" z 1939 roku zaliczany jest do klasyki światowego kina, produkcji niemal od chwili premiery towarzyszą kontrowersje. Film w reżyserii Victora Fleminga po dziś dzień krytykowany jest za swój rasistowski przekaz. Twórcom zarzuca się głównie zakłamywanie historii poprzez ukazanie niewolnictwa w pozytywnym świetle oraz powielanie krzywdzących stereotypów na temat Afroamerykanów. Ci zaś przedstawieni zostali jako grupa ludzi całkowicie podporządkowanych swoim białym panom, wyzutych z podmiotowości i niezdolnych do samodzielnego życia.

Z tego powodu platforma streamingowa HBO Max na początku czerwca 2020 roku usunęła kinowy hit ze swojej oferty. Po kilku tygodniach tytuł znów pojawił się w serwisie w towarzystwie dwóch klipów zawierających stosowny komentarz na temat historycznego kontekstu i skomplikowanego dziedzictwa filmu. 

"Producent David O. Selznick miał świadomość, że czarnoskórych widzów oburzył sposób, w jaki przedstawiono niewolnictwo i traktowanie Afroamerykanów. Pokazywanie tych zjawisk przez pryzmat nostalgii zaprzecza tragedii niewolnictwa oraz nierównościom na tle rasowym" - mówi w jednym z nagrań profesorka filmoznawstwa na Uniwersytecie Chicagowskim Jacqueline Stewart.

"Przeminęło z wiatrem": Z filmu usunięto problematyczne sceny

Głos w sprawie kontrowersyjnego obrazu zabrał teraz historyk David Vincent Kimel. Trzy lata temu nabył on oryginalny scenariusz do "Przeminęło z wiatrem", który należał niegdyś do dyrektora castingu Freda Schuesslera. Podczas lektury ponad trzystustronicowego skryptu Kimel natknął się na wiele brutalnych i oddających ówczesne realia scen, które wiarygodnie ukazywały dramat zniewolonych Afroamerykanów. Scen, które ostatecznie nie pojawiły się w filmie. W eseju opublikowanym w serwisie The Ankler doktorant z Yale University podkreśla, że wspomniane "problematyczne" fragmenty zostały znacząco zmodyfikowane lub usunięte po naciskach ze strony wpływowego producenta Davida O. Selznicka.

Zdaniem Kimela nad skryptem pracowały dwa obozy scenarzystów: tzw. "realiści", wśród których znaleźli się Sidney Howard i Oliver H.P. Garrett oraz "romantycy". Podczas gdy pierwsi próbowali ukazać prawdziwe oblicze niewolnictwa, ci drudzy je idealizowali. "Przeglądając scenariusz zawierający osobiste notatki autorów odkryłem, że jest on istną mozaiką, która prezentuje kilka różnych perspektyw. Wyrzucone fragmenty zawierały opisy fatalnego traktowania niewolników przez białych plantatorów. W jednej ze scen główna bohaterka okłada kijem swoją czarną pokojówkę. W innej scenie zapytana o to, dokąd niewolnicy mają się udać po odzyskaniu wolności, odpowiada: ‘Nie wiem i nic mnie to nie obchodzi’" - ujawnił historyk.

"Przeminęło z wiatrem" ponownie w kinach

W tym roku wytwórnia filmowa Warner Bros. obchodzi setne urodziny. Z okazji tego jubileuszu do wybranych kin studyjnych wraca piętnaście tytułów sygnowanych logiem słynnego studia. W zestawie są absolutne klasyki, dzieła kultowe oraz ponadczasowe filmy gatunkowe. Przegląd, który potrwa od kwietnia do listopada, otworzy legendarny melodramat "Przeminęło z wiatrem".

Czytaj więcej: Shirley Temple: Złote dziecko Hollywood. Dlaczego zniknęła z ekranów?


INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Przeminęło z wiatrem | Vivien Leigh
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy