"Przeminęło z wiatrem": Spike Lee żąda przywrócenia filmu
Spike Lee uważa, że wszyscy powinni zobaczyć "Przeminęło z wiatrem" i wyciągnąć wnioski, także na temat własnych uprzedzeń rasowych. Najlepiej, gdyby jeszcze obejrzeli "Narodziny narodu".
Adaptacja powieści Margaret Mitchell o amerykańskiej wojnie secesyjnej i epoce, która po niej nastąpiła, została tymczasowo usunięta z platformy HBO Max za to, że "gloryfikuje niewolnictwo".
Stało się to w następstwie protestów ruchu Black Lives Matter, po śmierci George'a Floyda.
Lee, który cytuje to dzieło we własnym filmie "Czarne bractwo. BlacKkKlansman" z 2018 roku, chce, by widzowie mieli okazję sami zdecydować, co o nim myślą.
"Uważam, że trzeba to zobaczyć" - oświadczył reżyser w magazynie "The View".
Dodał przy okazji, że do kompletu trzeba też obejrzeć - jego zdaniem - jeden z najbardziej rasistowskich filmów w historii kina, czyli "Narodziny narodu" w reż. D.W. Griffitha.
W tym niemym obrazie z 1915 roku czarnoskórzy bohaterowie (wielu z nich grali umalowani na czarno biali aktor) są agresywni seksualnie i głupi. Do tego film przedstawia członków Ku Klux Klanu jako bohaterów, którzy chronią białe kobiety.
"Pokazuję go swoim studentom na uniwersytecie w Nowym Jorku" - oświadczył Lee.
Najnowszy film tego reżysera "Pięciu braci", od kilku dni można oglądać w serwisie Netflix.