Premiera filmu "Blade Runner 2049" bez czerwonego dywanu
Flagi w całych Stanach Zjednoczonych opuszczone są do połowy masztów. Z powodu strzelaniny w Las Vegas w Hollywood odwołano zaplanowany na dziś czerwony dywan i premierę filmu "Blade Runner 2049" z Ryanem Gosslingiem i Harrisonem Fordem. Także w wielu innych amerykańskich miastach odwołano imprezy rozrywkowe.
W momencie ataku w Las Vegas był Łukasz Dziubyna - Amerykanin polskiego pochodzenia. W tym mieście nagrywa film dokumentalny. Gdy usłyszał strzały, chwycił za kamerę i pobiegł w kierunku hotelu.
- Panika, płacz, szok, ludzie nie wiedzieli, gdzie mają iść, rozładowały im się komórki, nie wiedzieli, kto przeżył, kto nie przeżył. Na początku myśleli, że to petardy, ale zauważyli, że zginęli ludzie przed nimi i dopiero wtedy zaczęli uciekać - tak chwile ataku wspomina Łukasz Dziubyna w rozmowie z amerykańskim korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim.
Napastnik strzelał do bawiących się ludzi z 32. piętra. Do ofiar miał niecałe 300 metrów. Ludzie nie wiedzieli, gdzie uciekać, gdzie się chować. Słyszeli serie z broni automatycznej, ale nie wiedzieli, skąd padają strzały. Napastnik popełnił samobójstwo, zanim do pokoju wkroczyli funkcjonariusze oddziału specjalnego.