Powstanie film o pożarze katedry Notre-Dame w Paryżu
Jeden z najsłynniejszych i najbardziej rozpoznawalnych symboli Paryża, czyli katedra Notre-Dame, spłonęła 15 kwietnia 2019 roku. O dramatycznych wydarzeniach sprzed ponad roku opowie film "Notre Dame on Fire", do którego przymierza się Jean-Jacques Annaud.
Jak podaje portal "Deadline", Annaud, reżyser takich filmów jak "Imię róży", "Walka o ogień" czy "Siedem lat w Tybecie", przeniesie na duży ekran scenariusz autorstwa Thomasa Bidegaina ("Prorok", "Imigranci"). Francuskojęzyczna produkcja połączy archiwalne nagrania z fabułą opowiadającą o wydarzeniach z feralnego dnia.
Akcja filmu rozgrywać się będzie w ciągu 24 godzin, a w tle pożaru będą niepokoje społeczne związane z tzw. ruchem żółtych kamizelek. Poznamy ciąg zdarzeń losowych, które doprowadziły do pożaru, a także odwagę setek strażaków walczących z żywiołem. To dzięki ich zaangażowaniu udało się zachować większość konstrukcji katedry, która w wyniku pożaru straciła dach, XIX-wieczną sygnaturkę, część kamiennego sklepienia w nawie głównej oraz górne witraże na szczytach transeptu.
Tuż po pożarze udało zebrać się 900 milionów Euro na odbudowę katedry. Szacuje się jednak, że prace rekonstrukcyjne potrwają lata. Pomimo szeroko zakrojonego śledztwa nie udało się z całkowitą pewnością ustalić, co było przyczyną pożaru.
"Przed Bożym Narodzeniem zadzwonił do mnie prezes studia Pathe, Jerome Seydoux, z którym wcześniej wiele razy współpracowaliśmy. Spotkaliśmy się i rozmawialiśmy o pomyśle pokazania tego, co naprawdę wydarzyło się tamtego dnia. Dał mi wiele dokumentów, które przeczytałem z zainteresowaniem. Od tamtej chwili przeczytałem wiele kolejnych materiałów poświęconych pożarowi. To wspaniałe po raz kolejny zobaczyć, że rzeczywistość jest o wiele bardziej interesująca od fikcji. Im bardziej tę sprawę śledziłem, tym była bardziej zaskakująca" - mówi w wywiadzie dla portalu "Deadline" Annaud.
"Stworzymy film, który będzie wyglądał jak fikcja, ale, co oczywiste, będzie oparty na prawdziwych wydarzeniach. Będzie to produkcja pełna emocji i wzruszeń. (...) Rozmawiałem z wieloma świadkami wydarzeń. Szef ochrony katedry opowiadał mi, że dzwonił w poszukiwaniu pomocy, ale wszyscy myśleli, że sobie żartuje. (...) Pokażemy jak cały świat, od Moskwy po Chiny, śledził wydarzenia z Paryża. Nie planujemy używać dużo efektów komputerowych. Wybudujemy scenografię. Pewnie będziemy też kręcić w wielu miejscach przypominających Notre-Dame. (...) Nie zatrudnimy znanych aktorów, żeby opowiadana przez nas historia była jak najbardziej wiarygodna" - mówi dalej reżyser.
Zdjęcia do filmu mają rozpocząć się pod koniec tego roku.