Posypały się oskarżenia na temat nieprofesjonalnego zachowania gwiazdora. Zabrał głos
Dwayne Johnson odpowiada na zarzuty, dotyczące jego rzekomo nieprofesjonalnego zachowania na planie filmu "Czerwona Jedynka". Gwiazdor przyznał się do spóźnień, lecz podkreślił, że nie zdarzały się one w "takiej ilości". Aktora broni także reżyser, Jake Kasdan.
Dwayne Johnson w najnowszym filmie ze swoim udziałem połączył siły z Chrisem Evansem, by uratować porwanego Świętego Mikołaja. Gwiazdor w "Czerwonej Jedynce" nie tylko zagrał główną rolę, ale także zasiadł na stanowisku producenta.
Po tym, jak Święty Mikołaj (J.K. Simmons), kryptonim "Czerwony" (tytułowy "Red One"), zostaje porwany, szef ochrony Bieguna Północnego (Dwayne Johnson) musi połączyć siły z niesławnym łowcą głów (Chris Evans), by go odnaleźć. Wyruszają w pełną akcji wyprawę po całym świecie. Ich celem jest doprowadzenie misji ocalenia Świąt Bożego Narodzenia do szczęśliwego finału.
"Czerwona Jedynka", której budżet wyniósł 250 mln dolarów, zbiera mieszane opinie. Kuba Armata w recenzji dla Interii pisze: "Twórcy poniekąd osiągnęli swój cel, bo znacznie ciekawiej jest w warstwie fantasy i alternatywnej rzeczywistości. Zwłaszcza w niemieckim królestwie przyszywanego brata Mikołaja - Krampusa. Pół kozy, pół demona, który karze wszystkie niegrzeczne dzieci. Trwa tam jedna, wieczna impreza, a o społecznym statusie świadczy to, kto komu mocniej przyleje w twarz. To chyba jedyny moment, kiedy pomyślałem, że scenariusz 'Czerwonej Jedynki' ma w sobie coś autorskiego, perwersyjnie zabawnego i naprawdę interesującego. Bo pozostałe dwie godziny tej opowieści o bohaterach, którzy z różnych względów utracili wiarę w magię świąt, kojarzyła mi się bardziej z pracą algorytmu, aniżeli artysty" - czytamy.
Zdaniem portalu The Wrap, prace nad "Czerwoną Jedynką" miały się skomplikować z powodu nieprofesjonalnego zachowania Dwayne'a Johnsona. Gwiazdor ponoć spóźniał się około siedem, osiem godzin na plan. Gdy już się pojawiał, miał być zupełnie nieprzygotowany. Naraziło to produkcję na dodatkowe koszty. Przedstawiciele Amazon MGM Studios zaprzeczyli doniesieniom.
Teraz głos zabrał sam zainteresowany. "Tak, to się zdarza, ale nie w takiej ilości, nie w takiej skali. To jakaś niedorzeczna liczba. To absurdalne" - powiedział w rozmowie z GQ.
Natomiast reżyser filmu, Jake Kasdan, w wywiadzie dla The Hollywood Reporter podkreślił, że aktor nie opuścił ani jednego dnia w pracy. "Ma dużo zobowiązań. Spóźnienia mu się zdarzają, ale takie jest Hollywood – tak robi każdy. Nakręciłem z nim trzy duże filmy. Nigdy nie widziałem, żeby nie był miły dla osób na planie" - mówił.
W innym wywiadzie, ekranowy kolega Johnsona, Chris Evans, zaznaczył, że powodem spóźnień mały być poranne treningi gwiazdora, co było uwzględnione w harmonogramie.
Czytaj więcej: Dwayne Johnson łączy siły z Chrisem Evansem! Muszą uratować... Świętego Mikołaja