Reklama

Popularny aktor obawia się, że jest na celowniku rosyjskich władz

Tom Hollander, którego widzowie znają z takich produkcji, jak "Piraci z Karaibów", "Biały Lotos" czy "Nocny recepcjonista", w udzielonym właśnie wywiadzie opowiedział o swoim nowym teatralnym projekcie. Aktor występuje teraz w głośnym spektaklu, w którym wciela się w zagorzałego przeciwnika Władimira Putina. Hollander wyjawił, że ostatnimi czasy nie zagląda do skrzynki pocztowej z obawy przed tym, co może znajdować się w kopercie. "Mamy wojnę. Jestem teraz bardzo ostrożny, gdy dostaję jakąkolwiek wiadomość pochodzącą z Rosji" - zdradził laureat nagrody BAFTA TV.

Tom Hollander, którego widzowie znają z takich produkcji, jak "Piraci z Karaibów", "Biały Lotos" czy "Nocny recepcjonista", w udzielonym właśnie wywiadzie opowiedział o swoim nowym teatralnym projekcie. Aktor występuje teraz w głośnym spektaklu, w którym wciela się w zagorzałego przeciwnika Władimira Putina. Hollander wyjawił, że ostatnimi czasy nie zagląda do skrzynki pocztowej z obawy przed tym, co może znajdować się w kopercie. "Mamy wojnę. Jestem teraz bardzo ostrożny, gdy dostaję jakąkolwiek wiadomość pochodzącą z Rosji" - zdradził laureat nagrody BAFTA TV.
Tom Hollander /Cindy Ord/VF23 /Getty Images

W należącym do londyńskiego West Endu teatrze Noël Coward Theatre można obecnie oglądać spektakl "Patriots" na podstawie wydanego w zeszłym roku dramatu Petera Morgana. Twórca "The Crown" opowiedział w niej historię Borysa Bieriezowskiego - byłego członka "kremlowskiej rodziny", jednego z najbardziej wpływowych oligarchów, a zarazem zagorzałego krytyka polityki Władimira Putina, który zmarł przed dekadą w niewyjaśnionych okolicznościach. Sztuka ukazuje ślepotę zachodnich decydentów na totalitarne zapędy przywódcy Rosji oraz bada ich współodpowiedzialność za dramat, jaki rozgrywa się obecnie na terenie Ukrainy.

Reklama

Tom Hollander zagrał w antyputinowskim spektaklu

Rolę Bieriezowskiego powierzono Tomowi Hollanderowi, którego widzowie znają doskonale choćby z "Białego Lotosu" czy filmowej serii "Piraci z Karaibów". W rozmowie z BBC aktor przyznał, że od pewnego czasu obawia się, iż przez swój nowy zawodowy projekt mógł zostać wzięty na celownik zwolenników rosyjskiego dyktatora. "Mamy wojnę. Jestem teraz bardzo ostrożny, gdy dostaję jakąkolwiek wiadomość pochodzącą z Rosji. Gram w spektaklu, który śmiało można określić jako antyputinowski. To nie jest słodka adaptacja Czechowa. To opowieść o prawdziwych ludziach, którzy toczą zaciętą walkę z Zachodem. Myślę, że to dobry powód, by nie otwierać każdego listu, który do mnie przychodzi" - przyznał bez ogródek laureat nagrody BAFTA TV.

Spektakl "Patriots" reżyseruje Rupert Gold, twórca takich produkcji, jak "Złodziej tożsamości. Historia prawdziwa" czy filmowa biografia Judy Garland z Renée Zellweger w roli głównej. U boku Hollandera występują m.in. Yolanda Kettle, Luke Thallon oraz Will Keen, który wciela się w Putina. "Wraz z nadejściem nowej Rosji pojawiają się nowi zwycięzcy i przegrani. W tej rzeczywistości każdy, kto jest dziś uważany za patriotę, jutro może stać się zdrajcą. Gdy nowe pokolenie oligarchów walczy o przejęcie kontroli, biznesmen-miliarder Borys Bieriezowski z członka wewnętrznego kręgu prezydenta przeistacza się we wroga publicznego numer jeden" - brzmi oficjalne streszczenie dramatu.

Sztuka Petera Morgana zdobyła tej wiosny nagrodę przyznawaną przez Stowarzyszenie Londyńskich Krytyków Teatralnych.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy