Reklama

"Poolman": Debiut reżyserski Chrisa Pine'a z fatalnymi recenzjami krytyków

Chris Pine zadebiutował w roli reżysera. Na festiwalu filmowym w Toronto premierę miał film "Poolman", który zebrał fatalne recenzje. Krytycy określają go jako " jeden z najgorszych filmów, jakie ostatnio można było wyświetlić na jakimkolwiek większym festiwalu", a widzowie wychodzili z sali w trakcie seansu.

Chris Pine zadebiutował w roli reżysera. Na festiwalu filmowym w Toronto premierę miał film "Poolman", który zebrał fatalne recenzje. Krytycy określają go jako " jeden z najgorszych filmów, jakie ostatnio można było wyświetlić na jakimkolwiek większym festiwalu", a widzowie wychodzili z sali w trakcie seansu.
Chris Pine /Kevin Winter /Getty Images

"Poolman": O czym jest film?

"Poolman" w reżyserii Chrisa Pine'a to komedia sensacyjna, której główny bohater Darren Barrenman (w tej roli sam Pine)  - typ marzyciela i domorosłego filozofa - zajmuje się dbaniem o czystość basenu w jednej z apartamentowców w Los Angeles. Wspólnie z sąsiadami - grają ich Annette Bening i Danny DeVito - uwielbiają też zakłócać zebrania rady miasta. 

Reklama

Bohater odkrywa "największe oszustwo związane z dostawami wody w historii Los Angeles od czasów 'Chinatown'" i zawiązując sojusz z piękną i wpływową femme fatale, postara się pójść na wojnę ze skorumpowanymi urzędnikami, by uchronić ukochane miasto przed katastrofą.

"Poolman" opisywany jest jako połączenie "Big Lebowskiego" z kinem noir oraz nutą "La La La Land".

"Poolman": Debiut reżyserski Chrisa Pine'a zbiera fatalne recenzje

Jak donosi portal Independent, Chris Pine zbiera koszmarne recenzje za swój debiut reżyserski. Podobno widzowie wychodzili z seansu podczas premiery na festiwalu filmowym w Toronto.

Recenzenci piszą, że film jest inspirowany kultowym "Chinatown" i "Big Lebowskim", lecz jakościowo nie umywa się do nich. Siddhant Adlakha z IndieWire napisał, że "Poolman" "prawdopodobnie przejdzie do historii jako jeden z najgorszych filmów, jakie ostatnio można było wyświetlić na jakimkolwiek większym festiwalu". Ten sam recenzent twierdzi, że Chris Pine to jeden z tych twórców, któremu ktoś powinien doradzić, aby nie stosował pewnych zabiegów w swoim filmie.

Przyznając jedną gwiazdkę, Total Film nalegał, aby widzowie "wyświadczyli sobie (i wszystkim zaangażowanym) przysługę i zamiast tego obejrzeli ponownie 'Big Lebowski'".

"Chris Pine to skarb narodowy, nie można temu zaprzeczyć. Niestety jego debiut reżyserski 'Poolman' to najgorszy film, jaki oglądałem w tym roku na TIFF. Do bólu nieśmieszny, totalnie niespójny, płaski. Jeśli powiem więcej, prawdopodobnie dostanę tętniaka" - napisał Bryan Sudfield na Twitterze.

"Poolman" uzyskał w serwisie Rotten Tomatoes tylko 25% pozytywnych ocen od 12 krytyków.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chris Pine
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy