"Polskie kino" na festiwalu w Melbourne?
W zabawny sposób reklamuje się tegoroczny festiwal filmowy w Melbourne. W promocyjnym spocie, nawiązującym do nudy polskiego kina, pojawia się Geoffrey Rush ("Piraci z Karaibów").
Zwiastun reklamujący tegoroczną edycję festiwalu filmowego w Melbourne to z jednej strony nawiązanie do klasycznej sceny z "Rejsu" Marka Piwowskiego, w której Zdzisław Maklakiewicz utyskuje na brak atrakcyjności rodzimego kina, z drugiej - ironiczna refleksja na temat pozycji polskiego kina w świecie.
Na tle szarego pustkowia dwóch mężczyzn (bracia Jacek i Tomasz Komanowie) obiera przy ognisku ziemniaki. "Ty, Tomek... Ten film jest nudny, nie?" - zagaduje jeden drugiego. "Się nie dostaniemy na festiwal, co?" - ponawia próbę konwersacji. "Nie ma szans" - odpowiada jego towarzysz. "A jak byśmy tak kogoś zabili"? - pada retoryczne pytanie.
Następnie dwaj "aktorzy" przekomarzają się, co powinni zrobić, aby uatrakcyjnić fabułę, w której występują (w grę wchodzi m.in. "pokazanie cycków"). W końcu na plan wkracza Geoffrey Rush jako "bardzo utalentowany" aktor, który ma zastąpić jednego z Polaków. Australijski gwiazdor przystępuje do obierania ziemniaka, po czym łamaną polszczyzną oznajmia: "Obrałem ziemniaka". "Przejebane" - kończy kwestię jego partner.
"Tylko najlepsze filmy trafiają do programu [festiwalu w Melbourne]" - tym hasłem kończy się spot australijskiej imprezy.
Nie wiadomo, jak na zwiastun festiwalu zareagował Polski Instytut Sztuki Filmowej, wiadomo jednak, że w programie imprezy brak polskich produkcji. Wyjątkiem jest prezentowana w sekcji Next Gen polsko-niemiecka koprodukcja "Winter's Daughter" w reżyserii Johannesa Schmida.
Reżyserem spotu z Geoffreyem Rushem jest australijski artysta Patrick Clair. Obecność gwiazdora "Piratów z Karaibów" w reklamówce festiwalu w Melbourne wynika zaś z faktu, że jest on tegorocznym patronem australijskiej imprezy. Jubileuszowa, 60. edycja festiwalu, odbędzie się w dniach 21 lipca - 7 sierpnia.
"Polish" Cinema in Melbourne:
